[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Powiedziałem jej, co ma napisać dodał jego lekarz. A ja poprawiłam wszystkie błędy ortograficzne zapewniła go siostra Phillips.Siostra Jennings rzuciła mu się na szyję.RL A ja nie kiwnęłam nawet palcem, ale osobiście wpadłam na ten pomysł!J.C.założył nowy film do aparatu, podczas gdy Emma wzięła tabliczkę z rąk pastora i zaczęłasię rozglądać za miejscem, w którym mogłaby ją powiesić. Usiądzcie, proszę, i poczęstujcie się kawą.I bez obrazy, ale minęło już czternaście lat, odkądojciec przemierza prowadzącą pod górę drogę do szpitala wyjaśniła jego dumna sekretarka. Ojcze, zapewne wie ojciec, kto mówi.Niestety, rzeczywiście wiedział.Dzwoniła pani dyrektor ze szkoły, do której uczęszczał Dooley. Chciałam ojca poinformować, że Dooley Barlowe został zawieszony w obowiązkach uczniana dziesięć dni szkolnych za posiadanie wyrobów tytoniowych i za palenie papierosów na terenie szko-ły.Zapadła głucha cisza.Oburzenie Myry Hayes było tak wielkie, jakby decyzja pochodziła od sę-dziego Sądu Najwyższego.Kichnął i do oczu napłynęły mu łzy. Kiedy mam go odebrać? Natychmiast odparła.I to właśnie w chwili, gdy potrzebowali poparcia każdego nauczyciela, który zechciałby im po-móc. Idz do swojego pokoju i nie wychodz, dopóki nie będę w stanie się tym zająć polecił Do-oleyowi.Trząsł się z zimna i marzył tylko o tym, żeby się położyć.Zdołał zdjąć ubranie, włożyć piżamę i przenieść koce z sofy na swoje łóżko.Potem nałożyłskarpety, które miała na sobie Cynthia, i wślizgnął się do lodowatej pościeli.Zasnął, zanim zdążył wyłączyć lampę.RLRozdział piętnastyPANI WIOSNANie pamiętał, kiedy ostatnio był tak chory.Przez trzy dni Dooley usługiwał mu, kursując tam i z powrotem pomiędzy oddzielonymi żywo-płotem domami, biegał do apteki i do Sklepu, podgrzewał zupę i przynosił ją na górę, i ogólnie rzeczbiorąc, starał się być przydatny.Wyczucie chwili jest najważniejsze, pomyślał pastor, który czerpał wiele korzyści z niedawnegonierozważnego czynu Dooleya.Nowa i bardzo grozna postać grypy, połączona z zapaleniem zatok, stwierdził Hoppy, któryprzyjechał do niego z wizytą domową, w masce i rękawiczkach.Zaglądnął mu do gardła, wysłuchałjego oddechu przez stetoskop, ugniatał go przez chwilę, jakby był melonem, i pośpieszył na drugąstronę żywopłotu, żeby w ten sam sposób potraktować jego sąsiadkę.Najwyrazniej nie chcąc się zarazić, jego kuzynka wychodziła tylko nocą, jak karaluch.Wykra-dała tyle książek z jego półek, że raz słyszał, jak pokonywała schody dwukrotnie, tam i z powrotem.Za drugim razem jęknął donośnie, żeby go usłyszała przez zamknięte drzwi do jego pokoju.Dooley wszedł do niego następnego dnia rano, wyraznie blady. Słyszałem, jak ojciec jęczał w nocy, jakby ojciec umierał, Czy ojciec umiera? Bez obaw odparł, czując, że jego zatoki działają jak rynny. W każdym razie, niech ojciec spróbuje się nie dać, gdyby zechciał ojciec być tak miły śmiertelnie mnie ojciec wystraszył A skoro mowa o byciu śmiertelnie wystraszonym, to poczekaj, aż wyzdrowieję, łobuzie.Czegoś takiego jeszcze nie widziałeś!Dooley zbladł jeszcze bardziej.Dobrze! Powinien się bać.Dać się tak wyrzucić ze szkoły jakzużyty przedmiot, złamać ten cholerny regulamin, strzelić sobie takiego samobójczego gola. Chce ojciec piwo imbirowe czy herbatę? Herbatę, dziękuję, a przy okazji, poproś mojego psa, żeby tu przyszedł powiedział ponu-ro. Wiem, że zaczął sypiać w nogach twojego łóżka. Cynthia była chora, że hej, gdy widziałem ją ostatnio. Opowiedz mi o tym. Stara Violet złapała mysz, która weszła do domu, gdy Cynthia była w Nowym Jorku.Zosta-wiła ją na środku jej łóżka.Ohyda. Wydawało mi się, że ona lubi myszy. Nie na wpół zjedzone odparł Dooley, który robił wrażenie dobrze zorientowanego.RL Gdy przyniesiesz herbatę, chciałbym, żebyś usiadł na fotelu przy lampie i trochę mi poczytał. Co chciałby ojciec, żebym ojcu poczytał? Dlaczego nie miałby popuścić wodzy fantazji. Szekspira.Dooley podniósł palec do gardła i skierował go w dół. Uch.Gdy chłopiec zszedł na dół, wykręcił jej numer, ale linia była zajęta.Dooley przyniósł mu Muse" do jego fotela w salonie, razem z kanapką z kiełbasą bolońską. Chce ojciec musztardę czy keczup? Musztardę.To było życie.Albo mogłoby być, gdyby nie fakt, że nadal był prawie umierający.Na pierwszej stronie było to cholerne zdjęcie, jak gdyby nic innego nie działo się w tym mie-ście.Dlaczego jego nos wygląda jak cebulka tulipana? A ten grymas na twarzy czy właśnie tak wy-gląda, kiedy się uśmiecha? Najchętniej nigdy w życiu nie oglądałby już swoich zdjęć. Proszę powiedział Dooley czas na ojca lekarstwo.Mam nadzieję, że ojcu pomaga.Jajestem prawie zupełnie wykończony. Jeśli masz zamiar zostać weterynarzem, to lepiej zacznij się przyzwyczajać do sprawowaniaopieki nad chorymi. Czy mogę iść do Tommy'ego po szkole? Postradałeś zmysły? Dooley przewrócił oczami. Na wypadek, gdyby to do ciebie nie dotarło, masz szlaban na wyjścia z domu.Bardzo po-ważna sprawa.Porozmawiamy, jak tylko poczuję się na siłach.A teraz przejdzmy do innych spraw.Muszę przyznać, że wspaniale czytałeś Hamleta.Dzisiaj wieczorem zabierzemy się do Dickensa. A kto to taki? Zaledwie jeden z najwybitniejszych powieściopisarzy języka angielskiego, ale ma bardzo po-toczysty styl, więc się dobrze posil. O Boże jęknął Dooley, marząc o tym, żeby wrócić do szkoły. Chciałbym też rzucić okiem na twoje wypracowanie z angielskiego, które piszesz o moimpsie. On nie jest.tylko ojca psem.Ja też tu przecież mieszkam. No dobrze, a kto go karmi, szczotkuje i kąpie? Mógłbym go szczotkować.I czasami mógłbym mu dawać jedzenie. Niezły pomysł.Możesz się tym zająć.Dlaczego błędnie założył, że dziesięciodniowe zawieszenie w obowiązkach ucznia ma tylko złestrony?RLJak zwykle przeglądnął gazetę w poszukiwaniu językowych lapsusów J.C., ale znalazł tylkojedną perełkę: Mieszkaniec Mitford ukarany za jazdę z niedozwoloną mądrością".Wyrwał fragment gazety, żeby wysłać go do Waltera.Na stronie trzeciej Hessie Mayhew kon-tynuowała swoją doroczną sagę. Pani Wiosna nareszcie zawitała do naszego miasteczka i sceptycy uwierzyli, że przybyła, abyoczarowywać nas tak długo, jak tylko zechce tu zabawić.Zwiastując swą obecność mniej dyskretnie niż w poprzednich latach, przyozdobiła już w kilkumiejscach brzeg strumienia fuksją i floksem i rozrzuciła niedbale, tu i tam, bukiety fiołków, znajdującszczególne upodobanie w leśnych ścieżkach za budynkiem poczty.Zawsze, oczywiście, szukamy dotknięcia jej czarodziejskiej różdżki w Lord's Chapel, gdziestworzone przez kościelnego Russella Jacksa ogrody radują co roku nasze oczy.Tam Pani Wio-sna nakłoniła grójeczniki, aby zakwitły odrobinkę wcześniej, wyczarowując w ten Sposób cudowne tłodla starych kamiennych pomników
[ Pobierz całość w formacie PDF ]