[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapewnezachodzi w głowę, dlaczego nie jestem teraz w Andarley czy choćby wgościnie u kogoś na wsi.Już dostał od niej jeden taki list.Wtedy skreślił krótką odpowiedz,pisząc, że postanowił zostać w mieście jeszcze przez jakiś czas.To było kilka tygodni temu.Powinien znów do niej wysłać kilka słów, że zostanie w Londynie nacałą jesień.Jeśli idzie o zimę, to podejrzewał, że nie wymiga się od wizytyw domu w czasie świąt Bożego Narodzenia.Był głową rodziny ioczekiwano jego obecności.Na myśl o opuszczeniu Londynu, na jego czole pojawił się mars, a namyśl o opuszczeniu Lily poczuł nieprzyjemny ucisk w piersiach.Możemógłbym ją zaprosić? I przedstawić jako kogo? Przyjaciółkę? Na świętado Andarley zjeżdżała się tylko rodzina, a Lily do niej nie należała.Należałaby, gdyby była moją żoną.Zatrzymał się na chwilę przy tej myśli, ale zaraz przegnał ją szybkoniczym uprzykrzonego owada.Lily bardzo wyraznie określiła swojeżyczenia w tym względzie i od tego czasu nie zrobiła nic, co bywskazywało, że zmieniła zdanie.Poza tym oboje przecież tylko dobrze siębawili, spędzając przyjemnie czas, dopóki wzajemny urok i czarnamiętności nie pryśnie, jak to zawsze się działo z tego typu fascynacjami.256RSW przyszłym miesiącu mogą mieć się już serdecznie dość.Dolistopada z pewnością już zdążą się dokumentnie sobą znudzić i obojebędą tylko patrzeć, jakby tu się rozstać.Będzie mógł swobodnie pojechaćdo domu na Boże Narodzenie ze świadomością, że ich romans był tylkomiłym epizodem, którego wspomnienie będzie bladło z każdym dniem.Zmarszczył czoło, spoczywająca na biurku dłoń zwinęła się w pięść.Starając się opanować, powściągnął emocje.To były tylko spekulacje,które mogły się potwierdzić lub nie.Na razie Lily była i pozostanie jegodo dnia, kiedy nie będzie już życzył sobie jej obecności w swoim życiu.Jeśli zaś idzie o matkę.Powie jej, że zamierza zostać w Londynietrochę dłużej.W końcu nie musi się jej opowiadać i tłumaczyć z motywówswego postępowania, tak jak nikt nie oczekiwał, że będzie się z nią dzieliłszczegółami swego życia seksualnego.Uwaga na temat życia seksualnego od razu skierowała jego myśli kuLily uświadomił sobie, że siedzi w Andarton House od wczesnych godzinporannych.Chcąc jak najszybciej wrócić do kochanki, odłożył list na bok.Przeczyta epistołę matki pózniej.Odsunął krzesło i wstał.- Cóż, skoro skończyliśmy, wychodzę.Zobaczymy się za kilka dni.Jeśli sekretarz miał jakieś zdanie na temat przeciągających sięostatnio nieobecności pryncypała w domu czy tego, gdzie ów spędza noce,niczym się nie zdradził.- %7łyczę miłego dnia, milordzie.Przygotuję resztę dzisiejszejkorespondencji do pana przeglądu i akceptacji po pańskim powrocie.Skinąwszy głową, Ethan wyszedł z pokoju.257RSGłosy aktorów rozbrzmiewały donośnie na scenie, recytowane przeznich ustępy Snu nocy letniej niosły się po całym teatrze, docierając doprywatnych lóż umieszczonych na górze.Kiedy Puk psocił i brykał na swój szelmowski sposób, Lily oderwaławzrok od rozgrywającej się w dole akcji, by spojrzeć na siedzącego u jejboku mężczyznę.Był pełen czaru przewyższającego magię postacispektaklu, siedział z wytworną pewnością siebie.Złote włosy błyszczałymimo panującego półmroku; piękno rysów jego twarzy zapierało dech.Czując na sobie jej badawcze spojrzenie, podniósł wzrok na Lily.Oczy mu zabłysły, kąciki ust uniosły w leniwym, niewymuszonymuśmiechu, zarezerwowanym wyłącznie dla niej.Momentalnie krewzaczęła szybciej krążyć w jej żyłach, w całym ciele poczuła przyjemnemrowienie, rozchodzące się aż do koniuszków palców u rąk i nóg.Wiedziała, że gdyby nie byli w miejscu publicznym, Ethan by jąpocałował.Albo ona pocałowałaby Ethana.Od chwili, gdy zaczęli ze sobą sypiać, dojrzała pod jegodoświadczonym okiem, nie krępując się już wyrażać swoich zmysłowychpragnień i zachcianek.Powiedział jej kiedyś, że kochankowie nie powinnimieć przed sobą tajemnic, i kiedy znajdowała się w jego ramionach,żadnych nie miała: każda jej pieszczota była szczera, każdą jegopieszczotę przyjmowała z rozkoszą.Pokazał jej, że w szaleństwiezmysłów wszystko jest dozwolone, jeśli tylko daje przyjemność obustronom.A przekonała się, że jego objęcia zawsze dają jej przyjemność.Ostatnio nawet nie musiał jej dotykać, by już była gotowa - samo jegospojrzenie rozpalało w niej żądzę i sprawiało, że chciała go miećnatychmiast.258RSTeraz też ćwiczył na niej siłę swego czaru, opuszczając wzrokiwodząc oczyma po konturze ust Lily w taki sposób, że jej wargi z miejscazaczęły żywo pulsować, tak jakby naprawdę ją pocałował.Potem z powrotem przeniósł uwagę na scenę, słuchając i patrząc, jakaktorzy tańczą, podskakują i robią z siebie zabawnych błaznów.Publiczność zanosiła się śmiechem.Ethan też zachichotał, rozbawionyjakimś żartem.Wiedząc, że także powinna oglądać sztukę, utkwiła wzrok wwystępujących.Jednak nie minęła minuta, a znów skierowała uwagę naEthana.Zapragnęła go gwałtownie i chcąc mieć z nim kontakt choćbyprzez chwilę, położyła dłoń na udzie w miejscu, gdzie spoczywał jegomaszt.Nie odwracając oczu od sceny, przekręcił dłoń i splótł swoje palce zjej palcami, wtulając jej dłoń we wnętrze swojej w ciepłym i niezwykleczułym uścisku.Uspokoiła się, bezpieczna w jego objęciach.Nie powinnam czuć się w ten sposób, pomyślała.Nie powinnam takbardzo lubić jego towarzystwa, ale, dobry Boże, uwielbiam je.Jak żyję,nie byłam jeszcze tak zadowolona i.tak, przyznaję, szczęśliwa.Kilka miesięcy temu, gdy zaczynał się ich romans, uważała, iżpotrwa najwyżej kilka tygodni.Ethan miał doświadczenie i bogatąprzeszłość, ona w żadnym razie nie była pierwszą kobietą w jego łożu.Przewidywała, że szybko się nią znudzi, a ona nim.Ale tak się nie stało.Wprost przeciwnie.Bliskość nie przerodziła sięw pogardę, czas spędzany razem jedynie jeszcze silniej ich połączył - im259RSlepiej się poznawali, tym bardziej zaczynali lubić.Przynajmniej ona takczuła.Najbardziej lubiła ranki, kiedy budziła się w jego ramionach, obojgubyło tak ciepło i błogo w pościeli.Pózniej przewracała się na brzuch ipatrzyła, jak on się goli, zachwycał ją ten męski rytuał, to, jak Ethanusuwał z policzków nocny zarost z nieomylną wprawą, która jąnieodmiennie zdumiewała.Przez ostatnich kilka tygodni regularnie spożywali razem śniadania,gawędząc nad jajkami i grzankami niczym stare małżeństwo.Tyle że niebyli małżeństwem i nigdy nie zostaną.Jak długo to będzie trwało, zastanawiała się.Jak długo chcę, żebytrwało?Zawsze, wyszeptał jakiś cichutki głosik w jej głowie, ale zagłuszyłago bezlitośnie.Nie kocham go.Nie pozwolę sobie pokochać.Matka kochała ojca i gdzie ta miłość ją zawiodła? Choć musiałaprzyznać, że Ethan w niczym nie przypomina Timothy'ego Bainbridge'a.Przede wszystkim nie zauważyła w jego charakterze skłonności donienasyconej żądzy przygód.Jeśli idzie o samą nienasyconą żądzę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]