[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Indeks masy ciała mamy pewnie zbliżony do rozmiarów buta, a tośrednia ogólnokrajowa.Każdy homoseksualista w Ameryce jest ciachem.Kiedy do tego doszło? I dlaczego? Teraz nagle się okazało, że jeśli jesteśgejem, musisz partnera przyciągnąć osobowością.Musisz być czarujący, żebyznalezć chłopaka.Oczytany.Fascynujący.Samo ciało nie wystarczy. Więc masz problem. Wiem.Dla mnie oznacza to powrót do Biblioteki Publicznej MiastaNowy Jork.Niewykluczone, że będę musiał przeczytać dzieła Davida ForsteraWallace'a, żeby nie wypaść z obiegu.A przy okazji, od pierwszego majajestem bezdomny. Co się stało? No wiesz, nie mam własnego mieszkania, zawsze wynajmowałem.Znasz mojego kuzyna Joeya.To jego mieszkanie, a teraz, kiedy czynszepoleciały na łeb, na szyję, wszyscy chcą wrócić do miasta, Joey też.Aponieważ obcięli mi godziny u Carlyle'a, ja też muszę zrobić cięcia w swoimbudżecie.Chciałbym płacić niższy czynsz, więc to odpowiednia pora naprzeprowadzkę.Niewykluczone, że chłopiec z Chelsea Boy zostanie gorącymtowarem z Hoboken.97RcLT Nie możesz wyjechać z miasta! Cały splendor zniknie, wyssany z ulicprosto w tunel Holland przez twoją odjeżdżającą ciężarówkę. No nie? Ale muszę być otwarty.Realizm jest w modzie.Muszępilnować finansów, a to może oznaczać Brooklyn.Wiem, wiem.Amerykaniewłoskiego pochodzenia całe pokolenie poświęcili na wyprowadzkę zBrooklynu, a teraz ja tam wracam.To chore. Jesteś otwarty na każdą propozycję? pytam. Możesz zamieszkać zemną. Mówisz poważnie? Mam mnóstwo przestrzeni.Trzy sypialnie! Dwie puste.Tęsknię zababcią.Chodzę po dachu jak stary gołąb szukający okruchów.Włóczę się popokojach i jedynym powodem do uśmiechu są wspomnienia.Poza tym mojeżycie miłosne istnieje tylko na papierze.Pocztę przynoszą raz na dzień, aGianluca ma w swoim piórze ograniczoną ilość atramentu.Potrzebuję cię. Mieszkanie pod jednym dachem może zrujnować naszą przyjazń. Dlaczego? Sam nie wiem. Oczy Gabriela otwierają się szeroko, gdy myśli oprzeprowadzce na Perry Street.Obserwuję, jak się zastanawia. Częściej byśmy się widywali podrzucam. Mieszkaliśmy razem w college'u rozważa Gabriel. Wyleczyłem cięz najgorszych przyzwyczajeń: mokre ręczniki na podłodze. Teraz mam wieszaki. To dobrze.A jak wygląda sytuacja z podkładkami? Nigdy nie stawiam filiżanki z kawą na gołym stole.Dorosłam.Szanujędrewno.Zawsze mam podkładki. Ojej.Ostro grasz.Propozycja jest bardzo kusząca.98RcLT Kelnerka przynosi nam śniadanie.Gabriel skrapia jajka tabasco. Tabasco spala kalorie.Myję nim zęby. Zapamiętam.Kolejny powód, żebyś się wprowadził: dzięki takimpodpowiedziom za pół roku będę wyglądała jak Kate Moss. Za rok poprawia mnie Gabriel. Zastanów się nad tym, dobrze? Bo wiesz, gdyby pojawił się książę izabrał cię razem z twoją osobowością do swojego bentleya, proszę bardzo.Ado tego czasu dlaczego nie mógłbyś mieszkać ze mną? Wieczorki na dachu.pod gwiazdami.w tle Jersey.Kocham dach. Możesz hodować tam róże. Trudno się oprzeć wizji pergoli na dachu. Gabriel smaruje swojągrzankę odrobinką masła, ja na swoją wylewam ćwiartkę syropu klonowego. Zastanowisz się? Mogę pomalować ściany? pyta. Jestem facetem, który lubidecydować o fakturze tynku. Możesz wybrać każdą technikę, jaka przyjdzie ci na myśl: farbę,ołówek, decoupage.Cokolwiek przyrzekam. Sufity u ciebie są wysokie, a ja lubię tapety. Tapety są super.Gabriel pochyla się nad stołem. A co powiesz na klasyczną kremową ze srebrnymi akcentami? Zdajeszsobie sprawę, że nigdy nie miałem całego domu i dachu do urządzenia? Teraz masz, przyjacielu.*Mój brat Alfred, od kilku dni także mój wspólnik, wciąż wydaje sięzaskoczony, że robienie butów może być tak skomplikowane.Na wyzwanie,jakim jest Angelini Shoe Company, reaguje w taki sam sposób, w jaki osiągnął99RcLTświadectwo z listem pochwalnym w college'u.Siedzi przy biurku plecami doJune i do mnie, przedzierając się przez księgi z głębokim skupieniem, jakbyprzygotowywał się do ostatniego egzaminu, od którego zależy jego przyszłość.Od czasu do czasu pisze coś na laptopie.Kiedy był chłopcem i chciał rozgryzć jakiś problem, na długie godzinychodził do biblioteki.Przynosił do domu stosy książek i wszystkie czytał oddeski do deski.Niestrudzenie poszerzał wiedzę, jego celem zawsze byłopoznanie zagadnienia w najdrobniejszych szczegółach.Nasza mama dziwiłasię jego inteligencji i powtarzała: Nie wiem, skąd się wziął", po czymoczywiście brała całą zasługę na siebie, stwierdzając: Jestem jego matką".W tym może się kryć potencjał naszego partnerstwa: Alfred sprowokujemnie do lepszej pracy.Nie wiem, czy jestem w stanie pracować ciężej, alemądrzej może tak. Powinnyśmy zadzwonić do Mike, żeby przyszła i pomogła nam zwysyłką mówi June, przeglądając listę dostawy do butiku ślubnegoMcDonaldów w Bostonie. Twoja mama pakuje buty jak zawodowiec. Kupuje też jak zawodowiec mówi Alfred, nie podnosząc wzroku znadpracy. Jezu, Alfred! %7łart?! Zaimponował mi. Odwraca się do mnie. Wiesz, nie jestem taki najgorszy. No, no, nie pozwalajmy sobie na osobiste emocje w pracy przypominam mu.Alfred uśmiecha się nieznacznie. Och, wy dwoje jesteście ulegli jak baranki wtrąca June. W tympomieszczeniu dochodziło do prawdziwych bitew.A ja byłam sędzią, możecie100RcLTmi wierzyć.Wasi dziadkowie byli w tym dobrzy.Wielki Mike wpadał wokropny gniew, rzucał żelazkiem.Raz o mało nie trafił w kota. Nazywał się Guzik przypomina sobie Alfred. Nigdy się nie przejmowałam tym kotem, potrafił o siebie zadbać.Wzięli go z ulicy, choć po prawdzie powinno się go było zamknąć w zoo.Dzikus.Sypiał w śmietnikach.Ale okropne usposobienie przejął po waszymdziadku, to nie ulega kwestii. Babcia nie pamięta kłótni. Przytrzymuję papierowy wzór, podczasgdy June tnie skórę. Wdowy nigdy nie pamiętają.%7łałoba wymazuje wszystkie złewspomnienia.Po śmierci waszego dziadka napisała do Watykanu, żeby gokanonizowali. Nie wierzę! Alfred się śmieje. Ale chętnie by to zrobiła.Obwiniała siebie za wszystkie złe rzeczy wich związku.Musiałam jej przypominać, że był człowiekiem i tak jak mywszyscy popełniał błędy. W rodzaju kochanki mówię. To szczególna słabość w tej rodzinie. Może, ale to był najmniejszy problem waszej babci.Kochanka niewieleją obchodziła, zależało jej na stabilizacji.Mieszkali na piętrze i nigdy po tychschodach nie wnosiła na górę problemów z pracy.A to trudna branża.Trzebaprzychodzić codziennie i pracować, to nie jest łatwe.Współczułam obojgu.June odkłada papierowe formy.Kawałki wyciętej skóry leżą na stosie; będę znich szyć buty.Umieszczam gotowy pantofelek z kozlej skórki na szczotkach.Stopąnaciskam pedał, szczotki wirują równomiernie, polerując skórę.Na przyszwiekremowego czółenka pokazują się drobne, bladoróżowe prążki.Moim celem101RcLTjest równomierna patyna, i na tym się skupiam.Zatrzymuję maszynę, kiedy różma odcień identyczny z barwą kwiatów derenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]