[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Roth uśmiechnął się po raz pierwszy, odkąd mnie znalazł. Nie tak zle.Masz pękniętą wargę i zrobi ci się wielki siniak na policzku. Powiódłpalcami nad moją brwią. I tutaj.Jesteś twardsza, niż na to wyglądasz.Powinno mi ulżyć, jednak tak się nie stało.Jedyne, co czułam, to łapska Petra na moimciele, a przed oczami wciąż widziałam, jak wyglądał, gdy odebrałam mu duszę.Roth chciałzabrać mi koc, więc przytrzymałam go mocniej. Co robisz? Chciałem się upewnić, że wszystko w porządku. Nie. Odsunęłam się od niego, czując, jak ściany zaczynają się wokół mnie zamykać.Nic mi nie jest. Nie mam zamiaru cię skrzywdzić. Roth ostrożnie oparł rękę na moim ramieniu, mimoto skrzywiłam się z bólu.Wyraz jego twarzy stał się ostrzejszy. Pozwól, że to sprawdzę.Nieskrzywdzę cię, przyrzekam.Patrzyłam na niego przez bardzo długą chwilę, po czym skinęłam głową i rozchyliłamkoc.Roth nie czekał, aż zmienię zdanie.Zdjął ze mnie nakrycie, a kiedy usłyszałam, jakgwałtownie wciągnął powietrze, chciałam ponownie się zakryć.Poczułam, że przetarł ręcznikiempo mojej szyi, następnie dekolcie, tuż przy rozerwanej koszulce. Podrapał cię powiedział Roth po chwili. Był wtedy w prawdziwej postaci? Nie. Otworzyłam oczy. Zaczął się przemieniać, kiedy zassałam jego duszę,dokończył, gdy było już po wszystkim.Nim Roth zdążył powiedzieć coś jeszcze, poczułam, że coś ciepłego i miękkiego otarłosię o moją stopę.Zaskoczona spojrzałam w dół.Z podłogi patrzył na mnie mały, biały kociak,z oczami niebieskimi jak niebo. Kotek? Tak.To kotek.Oszołomiona, że Roth ma coś tak uroczego, zignorowałam zawroty głowy i pochyliłamsię, by podnieść niewielką, futrzaną kulkę.Ciche mruczenie przypominało pracę miniaturowegosilnika.Kolejny kociak wyskoczył spod łóżka.Czarny, puszysty i tego samego rozmiaru co biały,na którego wskoczył z rozpędem.Zaczęły przewracać się, sycząc i walcząc ze sobą.Spojrzałamna Rotha. Dwa?Pokręcił głową, wskazując zagłówek. Trzy.Trzeci, wyglądający zza poduszki, był czarno-biały.Podbiegł do mnie, chcąc wbić miw rękę zaskakująco ostre pazurki. Nie wierzę, że masz kotki. Pomachałam palcami do kociaka, który próbował ichdosięgnąć. Jak się nazywają?Roth prychnął. Ten to Furia.Biały to Nitro, a czarny Thor. Co? Te słodziaki nazwałeś takimi imionami, a ogromnego węża Bambi?Pochylił się i pocałował mnie w ramię.Zrobił to tak szybko, że nie byłam pewna, czy misię nie zdawało. Zło cechuje słodycz powiedział. I pamiętaj, że wygląd potrafi być mylący.Opuściłam rękę, chcąc pogłaskać kociaka po główce. Nie robiłbym te&Furia zatopiła nie tylko pazury, ale i zęby w mojej dłoni.Krzyknęłam i zabrałam rękę,mimo to kotek-wampir pozostał jej uczepiony.Roth złapał futrzaną kulkę i powoli oderwał ją od moich palców. Niedobra kotka powiedział i położył ją na podłodze przy rodzeństwie.Spojrzałam na demonicznego zwierzaka, gdy oblizywał zakrwawione pazurki, po czymprzeniosłam spojrzenie na Rotha. Nie rozumiem. Powiedzmy, że nie zawsze są słodkie i milutkie.Kiedy się je sprowokuje, potrafią sporourosnąć, choć nawet w tej postaci ogary piekielne się ich boją powiedział Roth.Biały kotek wskoczył na łóżko, przeciągnął się i ziewnął.Popatrzył na mnie, jakbyniepewny tego, co mogę zrobić.Roth złapał mnie za rękę i, zaskakując po raz kolejny, pocałował zranioną przezzwierzaka skórę. Nic ci nie będzie.Poczułam, że znów mam oczy pełne łez. Co& co ja mam zrobić? Odebrałam duszę.Czystą duszę.Roth usiadł obok. Będzie dobrze.Parsknęłam zduszonym śmiechem. Nie rozumiesz.Nie wolno mi& odbierać dusz.W żadnej sytuacji. Nie musisz się tym teraz martwić powiedział stanowczo. Zajmę się tym.Bardzo chciałabym mu wierzyć, ale nie wiedziałam, w jaki sposób mógłby cokolwiekz tym zrobić.Co się stało, to się nie odstanie.Oparł dłoń na moim zdrowym policzku. Wszystko się ułoży.Zobaczysz. Zamilkł na moment. Popatrz.Masz przyjaciela.Zerknęłam w dół.Biały kotek ocierał się o mój bok, patrząc na mnie tymi swoiminiebieskimi oczkami.Chciałam podnieść go i przytulić, ale zatrzymałam rękę w pół drogi.Kotekwrócił do ocierania się o moje biodro, jakby zachęcając mnie, bym go pogłaskała.Emocje zablokowały mi gardło, gdy zdałam sobie sprawę, że nie podziękowałamRothowi jak należy. Dlaczego mi pomagasz? To znaczy dziękuję i nigdy nie będę w stanie wyrazić, jakbardzo jestem wdzięczna, że się pojawiłeś.Tylko& Nie rozumiałam, jak to możliwe, że demonuratował mnie przed strażnikiem.Wzruszył ramionami i opuścił rękę. Jestem skomplikowany, Laylo, ale nawet ja mam granice.Zapadła między nami cisza, po czym Roth skupił się na oczyszczaniu pozostałych ran.Był w tym dobry w troszczeniu się o kogoś.Wątpiłam, by nauczył się tego w piekle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]