[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.jeszcze chwila i móg�by by� zgubiony w oczach pokornego przedchwil� i wielbi�cego go t�umu ludzi, wyci�gni�tych przez niego z n�dzy i nicoSci.Lenin s�ucha�, nie przerywaj�c nikomu, spokojny, prawie weso�y.Nikt nie widzia�, �e pal-ce mu kurczy�y si�, jak pazury drapie�nego zwierza.R�ce trzyma� na kolanach, ukryte podsto�em, aby nie zdradzi�y jego uczu�.Nareszcie zgie�k i wrzawa uciszy�y si�.Wszyscy patrzyli na wodza groxnie, podejrzliwie.Lenin wsta� i mówi� zacz��.G�os dr�a�, przerywany sycz�cemi, chrapliwemi westchnieniami. Podziwiam was, towarzysze! Zachwycam si� waszem bohaterstwem i wiernoSci� dlasprawy proletarjatu! Zaiste imiona wasze przejd� do historji obok imion Dantona, Marata,Robespierre a! Nie omieszkam da� oceny waszej proleraskiej odwagi przed najszerszemiwarstwami narodu! CzeS wam, uwielbienie i mi�oS� pracuj�cych rzesz! JesteScie prawdziwy-mi wodzami! PrzekonaliScie mnie i zawstydziliScie! Istotnie niech umrze rewolucja, niechw kajdany pójd� miljony dowierzaj�cych wam ludzi, aby honor wasz, imi� bojowników niezosta�y poni�one! Zostajemy w Piotrogrodzie i b�dziemy w spokoju czekali na swój los.OpuSci� g�ow�, pi�Sciami wspar� si� o stó� i g�osem g�uchym, w którym brzmia�y ju� echaz trudem hamowanego szyderstwa, ci�gn��: Wstydz� si� swej mySli o wycofaniu si� z Piotrogrodu! Wstydz� si�.A mo�e, nie powi-nienem si� wstydzi� jej? Opowiem wam, towarzysze, jak rozumowa�em.Je�eli xle praco-wa� mój mózg, powiecie mi o tem; je�eli mia�em s�usznoS�  rozwa�cie spraw� raz jeszcze216 na zimno, bez ognistych s�ów i wybuchu pierwszych wra�e�, najsilniejszych, bardzo szlachet-nych, a nie zawsze najtrafniejszych.Doprawdy wstyd mi zaprz�ta� wasze g�owy bohaterów,prawdziwych obro�ców proletarjatu, rozmySlaniami cz�owieka praktycznego, dla którego ist-nieje tylko cel i którym w�ada tylko jedna mySl! Wstydz� si� swego zimnego serca i materja-listycznego rozumu! Nie, wol� nic nie mówi� o swoich rozwa�aniach! Jestem porwany uro-kiem waszych s�ów, pi�knych, podnios�ych! Niech mówi Iljicz!  krzykn�� Stalin. Niech mówi!  podtrzymali go inni, bij�c pi�Sciami w stó� i tupi�c nogami. Bydl�ta!. sykn�� Trockij, pochylaj�c si� ku Kamieniewowi i Urickiemu.Nie powiedzia� tego g�oSno i zacz�� przeciera� binokle, pochylaj�c czarn�, drapie�n� g�ow�. Skoro pozwalacie, powiem, co mySla�!  zacz�� Lenin, ostrym wzrokiem, przebijaj�c potwarzach zebranych. PostanowiliScie jeszcze w paxdzierniku podpisa� pokój z Niemcami.Bez niego zdobycze rewolucji wisz� na w�osku.To rozumie ka�dy z was.Zaj�cie naszej sie-dziby przez nieprzyjaciela  to koniec rewolucji, no, i Smier� jej bohaterów  wasza Smier�drodzy towarzysze! Chcia�em opuSci� Piotrogród.Dla celów wojny nie jest on potrzebnyWilhelmowi Hohenzollernowi.Czyni to dlatego, aby wzi�� nas do niewoli i w zarodku znisz-czy� groxn� dla imperjalizmu rewolucj�.Je�eli odejdziemy, ofensywa natychmiast zostaniewstrzymana przez Niemców.Nie pójd� za nami w g��b Rosji.Pami�taj� o losie Napoleona,wiedz�, �e przestrze� jest najlepsz� twierdz� nasz�! Powiadacie, �e umrze legenda SmolnegoInstytutu? MySla�em, �e legenda ta otacza, opromienia was  bohaterów, wodzów, proroków!Legenda ta pójdzie za wami wsz�dzie, chocia�by na szczyt Kaukaskich gór, lub na tundr�Sybiru, aby tylko tam powiewa� sztandar czerwony i jaSnia�y wasze imiona, towarzysze!Pomruk zdumienia przemkn�� po sali. M�drzec!  z zachwytem szepn�� Stiek�ow Nachamkes. Prorok jasnowidz�cy!  odezwa� si� g�oSno Boncz Brujewicz. My tylko czujemy, on  mySli za wszystkich!  doda� z westchnieniem Piatakow. Zdumiewaj�ca si�a mySli!  wykrzykn�� Newskij. Pozwólcie doko�czy� towarzysze!  zwróci� si� Lenin do obecnych. PomySlcie nachwil�, �e jesteScie ju� w Moskwie.Nie w jakimS  instytucie lub w przygodnym pa�acuKrzesi�skiej, lecz w Kremlu! W Kremlu! W Kremlu!  wybuchn�� ogólny krzyk zachwytu. Stulecia historji natworzy�y tam legend bez liku! Do nich wp�ynie jeszcze jedna, nowa,czerwona, najszlachetniejsza legenda.wasza legenda obro�ców praw proletarjatu, towarzy-sze! Kto nie zna Kremlu? Oczy, mySli i serca ca�ej Rosji b�d� skierowane na was! Wasz g�osprzebrzmi z jego bia�ych murów na ca�y kraj, na ca�y Swiat! Mówicie:  honor, kapitulacja,opuszczona placówka.Jaki pi�kny poryw! Tak mówi� te� Kutuzow, broni�cy Moskwy przedNapoleonem, a jednak cofn�� si�, odda� stolic� na zniszczenie, lecz zwyci�y� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Bankowicz Bożena i Marek Dudek Antoni Leksykon historii XX wieku
    Wotowski Stanisław Antoni Człowiek, który zapomn iał swego nazwiska
    Marczyński Antoni Taitu 02 Iperyt zwycięzca
    Antonia Fraser Szeœć żon Henryka VIII
    Hill Antonio Lato martwych zabawek
    Stuart Anne WyjÂść z mroku (027 1997)
    Littell Robert Epigram na Stalina
    Christie Ridgway [Rock Royalt Light My Fire (epub)
    Jeffrey Andrew Weinstock Taking South Park Seriously (2008)(2)
    § Róża Garwood Julie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kbotik.keep.pl