[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Okazało się też, że Anna Boleyn - "Pani" lub"Konkubina", czy brutalniej jeszcze "przewracająca oczami królewska dziwka"- obdarzona była stalowym charakterem.Jej niezależność umysłu i działaniajest zdumiewająco nowoczesna i ze względu na te cechy przypisuje siękrólowej Annie znaczną rolę w rozwoju protestantyzmu w Anglii.Nie wolnojednak zapomnieć, że Anna Boleyn urzekła króla wdziękiem, dowcipem i parąbłyszczących, czarnych oczu, nie zaś przekonaniami religijnymi, którychmonarcha nie podzielał.Niższego stosunkowo stanu, wytrwale dążyła, byosiągnąć najwyższą pozycję królewskiej małżonki, i dążenia te uwieńczonezostały sukcesem.Czy Joanna Seymour była narzędziem w knowaniach wrogów konkubiny, czymłodą, inteligentną kobietą, która skorzystała z możliwości, jakieotworzyły się przed jej rodziną, czy może jednym i drugim? W każdym razie,w burzliwych miesiącach 1536 roku postępowała z niezwykłą rozwagą imądrością.W tymże roku - roku trzech królowych - w pięć miesięcy pośmierci królowej Katarzyny i w jedenaście po egzekucji królowej Anny,Joanna została przyjęta jako królowa z ogólną aprobatą czy wręcz zachwytem.Co do Anny Kliwijskiej, czas uwolnić ją od okrutnego przezwiska"flamandzkiej kobyły", którego nie nadał jej wcale król Henryk.Z godnościąprzyjęła swoje nader krótkie małżeństwo, z godnością znosiła długie latatrudnego życia na obczyznie.Zasługuje na sympatię i współczucie, nie nadrwiny.Katarzyna Parr dowiodła wielokrotnie, że bierność zupełnie nie leży w jejnaturze.Przekonaliśmy się o tym, gdy w czasie Pielgrzymki Aaski, kiedy jejmałżonek został pojmany do niewoli przez Roberta Aske'a, młodziutka ladyLatimer dzielnie stanęła na straży jego majątku i dzieci.Jako królowa zpowodzeniem potrafiła zachować niezależność przekonań religijnych i bronićsię przed zgubnym zarzutem herezji.Po śmierci króla poszła za głosemserca.Nie tylko Katarzyna Parr poddała się namiętności.Nieokiełznane żądzeHenryka Viii często przedstawiane są jako siła sprawcza, przesądzająca odziejach monarchy i jego sześciu żon.Jest to oczywiście jedna z możliwychinterpretacji życia władcy.W naszej opowieści król ukazany jest jakoromantyk, który cztery spośród sześciu żon poślubił z miłości, i nawet byłw stanie zakochać się w portrecie Anny Kliwijskiej, choć otrzezwiał na jejwidok.Lecz spójrzmy na owe zdarzenia z perspektywy sześciu namiętnychkobiet.W 1529 roku, w klasztorze dominikańskim, Katarzyna Aragońskanieoczekiwanie padła przed królem na kolana i ku ogólnemu zaskoczeniu ipodziwowi, szlochając, wypowiedziała z silnym hiszpańskim akcentem słowa,które pózniej Szekspir uczynił nieśmiertelnymi:O sprawiedliwość upraszam cię, królu,@ I o twą litość.Jestemcudzoziemką,@ Biedną niewiastą wśród obcych zrodzoną;@ Na sprawiedliwychzbywa mi tu sędziach.*1Uczyniła to nie tyle jako - cytując słowa, które wypowiedział po jejśmierci Chapuys - "najcnotliwsza z kobiet, jakie kiedykolwiek znałem", leczjako kobieta "największego serca", czyli najgorętszych uczuć.Katarzyna Aragońska kochała męża, natomiast kiedy władca kolejnopostanowił wyróżnić Katarzynę Howard i Katarzynę Parr godnością małżonkikrólewskiej, obydwie jego wybranki darzyły uczuciem innych mężczyzn.Namiętność z pewnością nie była obca czarującej, amoralnej, niedojrzałejKatarzynie Howard, kobiecie, która nie potrafiła przewidzieć, żetemperament seksualny doprowadzi ją do zguby.Co do Anny Boleyn, możnaraczej przyjąć, że w odległych, otoczonych tajemnicą dniach młodości, jakodama dworu królowej - pozbawiona majątku, lecz za to obdarzona wdziękiem -odwzajemniała względy lorda Percy'ego, dworzanina kardynała Wolseya.Jakokrólowa, założywszy że dalej budziła męskie pożądania - to najpewniej - niezaspokajała swych wielbicieli; jej powodzenie u mężczyzn umożliwiło jednakwrogom królowej zawiązać zgubny dla niej spisek.Jednakże, przy całej wytrzymałości i odwadze, kobiety te, w ostatecznymrozrachunku, były bezradne wobec głównej siły w ich życiu, wobec władzymężczyzny, w ich przypadku reprezentowanej, rzecz jasna, przez potężną, zupływem czasu coraz bardziej przytłaczającą osobę króla.Katarzyna Parr,pospieszywszy do monarchy, by uśmierzyć jego gniew i uratować własną skórę,oświadczyła, że "kobiety od czasu stworzenia winne są mężczyznom uległość".Pogląd ten wyraził po jej śmierci William Cecil, przyjaciel i wielbicielkrólowej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]