[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niespostrzegli także zbliżającego się policyjnego samochodu.- O nie, tylko nie to - jęknął Jack, wysiadając z auta.- Wtargnął na mój teren, dokonał aktu przemocy iwyrwał krzak pomidorów! - dramatycznie oskarżała Mary.- Myślał, że to marihuana.Może byście sprawdzili, skąd onwziął odznakę FBI? Założę się, że ukradł!- Po pierwsze, to ona na mnie napadła.Po drugie,czy to nie wygląda jak krzak marihuany? - bronił się Curt.- Ządam, żeby został aresztowany za włamanie,przemoc i wandalizm.Jack podszedł bliżej, oglądając się raz po raz zasiebie.- Czy macie pojęcie, jak sędzia Wills zareagowałby,gdybyście przyszli do niego z taką sprawą? Mary, jakbędziesz się czuła, gdy na zakończenie pierwszegokwartału pracy publicznie najesz się wstydu w sądzie?Spuściła głowę.- A ty, Curt, czy naprawdę chcesz tłumaczyć316 sędziemu, dlaczego wyrywałeś krzaki pomidorów zogródka sąsiadki? Sędzia Wills znany jest jako wielkimiłośnik pomidorów, sam je hoduje na konkurs.Curtis skrzywił się, jak gdyby kazano mu połknąććwiartkę cytryny.- Mogę napisać notatkę służbową i nadać biegsprawie, ale radzę wam, żebyście potraktowali towydarzenie jako ważną lekcję życiową.Wróćcie do domówi wezcie długą, relaksującą kąpiel.Przyjrzeli się sobie nawzajem.Byli umazani błotem,jako że poprzedniego wieczoru padał deszcz.- Wydaje mi się, że możemy całą sprawęrozstrzygnąć polubownie.Agent specjalny Russell zpewnością odkupi ci zniszczoną roślinę, prawda? - Jackzerknął wymownie na kolegę.- Tak - zgodził się niechętnie Curt.- Wyhodowałam ją z nasionka - przypomniała MaryRyan.- W takim razie ja też wyhoduję ją z nasionka.Mogęnawet ją wysiadywać niczym bezcenne jajo, jeśli ma panitakie życzenie.Posłała mu mordercze spojrzenie.- Centrum ogrodnicze przy zjezdzie z autostrady maduży wybór sadzonek - podsunął Jack.- Od tradycyjnych,przez różne odmiany, aż po te doskonałe rutgersy, którehodujemy z żoną.- Nie będę chytrusem, kupię pani dwa rutgersy -zgodził się szarmancko Curtis.- Mogę je nawetwłasnoręcznie posadzić.- Dziękuję bardzo, wolę nie.Sądząc po pańskiejgłębokiej wiedzy na temat ogrodnictwa, posadzi je pankorzeniem do góry.317 - Hola, hola.- Komendant uniósł ręce, by ichuciszyć.- Jeśli tak dalej pójdzie, będę zmuszonyaresztować was oboje za zakłócanie spokoju.Niepoczekam, aż się przebierzecie, a musicie wiedzieć, że corano na posterunek przychodzi fotoreporter z lokalnegodziennika.Z pewnością ucieszy się z tak wdzięcznej parymodeli.Spojrzeli po sobie.- Dwa rutgersy.Dzisiaj - powiedziała twardo.- Dwa - zgodził się.- W takim razie wycofuję zgłoszenie.- Tulącprzywiędniętą roślinkę, wróciła do domu, dla własnejsatysfakcji trzaskając na do widzenia drzwiami.Curt odwrócił się na pięcie, przeszedł przez ulicę,minął oniemiałą z wrażenia matkę i bez słowa zniknął wdomu, Jack zaś wsiadł do radiowozu i odjechał,zastanawiając się, czy do momentu wyjazdu Curta Russellaczeka go choć jeden nudny dyżur.Po zakupieniu i dostarczeniu dwóch sadzonekpomidorów odmiany rutgers do ogrodu Mary, Curtis wziąłprysznic i przebrał się w dżinsy, sportową bawełnianąkoszulę oraz brązowe zamszowe mokasyny.Zamierzałusiąść sobie wygodnie w saloniku, by trochę odpocząć,jednak pechowo natknął się tam na matkę, więc nie byłomu to dane.- Może się wreszcie dowiem, o co w tym wszystkimchodziło? - zaczęła spokojnie.- Wyrwałem z jej grządki krzak pomidorów, a onamnie zaatakowała - wyjaśnił bez owijania w bawełnę.- Dlaczego wyrwałeś ten nieszczęsny krzak?- Bo myślałem, że to marihuana.- Pomyliłeś pomidor z marihuaną?318 - Nie miałem z sobą zdjęcia, żeby je porównać -tłumaczył się bez Większego przekonania.- Zresztą byłemtam wczoraj z Jackiem, który kazał jej usunąć nielegalnerośliny, a ona się zgodziła.Skąd miałem wiedzieć, żemówili o makach?- O makach? A to dopiero! Przyznać trzeba, że toprzepiękne kwiaty.Niestety figurują na liście zakazanychroślin.W przeciwieństwie do pomidorów.- Proszę cię, nie pastw się nade mną.- Dobrze, dobrze.Co było dalej?- Musiałem pojechać do sklepu ogrodniczego i kupićjej dwie sadzonki rudgersów.Przed chwilą je posadziłem.Dzięki temu wycofała oskarżenie o nielegalne najście,przemoc i wandalizm, a ja obiecałem, że nie pozwę jej zanapaść.- Napaść?!- Tak jest, napadła na mnie z użyciem krzakapomidorów.Matilda tylko cudem nie ryknęła śmiechem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Graham Heather (Pozzessere Heather Graham) Tajemnice zamku Lochlyre (Mordercza gra)
    Jones Diana Wynne Ruchomy zam Ruchomy Zamek Hauru
    KaseyM Romney Marsh 06 Podwójna gra panny Lisette
    206. Harlequin Romance Wentworth Sally Podstępna gra
    Zafon Carlos Ruiz Gra Anioła
    Zafon Carlos Ruiz Gra Anioła (2)
    Sheridan, Diana Hitting the Hot Notes
    Kod miłoÂści Andrew Sylvia
    Christie, Agatha Tajemnica bladego konia
    Jo Clayton Drinker 03 A Gathering Of Stones