[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Karol Gustaw i elektor pobili wszystkie wojska Kazimierzowe powtarzano sobie w Prusach z radością. Warszawa znów wzięta! naj-większa to w całej wojnie wiktoria i teraz będzie już koniec Rzeczypo-spolitej!Wszyscy ludzie, których zagarniali i kładli na węgle dla zeznań Ta-tarzy, powtarzali to samo; były i przesadne wieści, jako zwykle w cza-sach wojennych a niepewnych.Wedle tych wieści wojska były do-szczętnie zniesione, hetmani polegli, a Jan Kazimierz dostał się doniewoli.NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG264Więc wszystko się skończyło? więc owa powstająca i zwycięskaRzeczpospolita była tylko czczym mamidłem? Tyle potęgi, tyle wojsk,tylu wielkich ludzi i znamienitych wojowników: hetmani, król, panCzarniecki ze swoją niezwyciężoną dywizją, pan marszałek koronny,inni panowie ze swymi pocztami, wszystko przepadło, wszystko jakdym się rozwiało? I nie masz już innych obrońców tego nieszczęsnegokraju, prócz luznych partyj powstańczych, które zapewne na wieść oklęsce jak tuman się rozwieją?!Pan Kmicic włosy z czupryny darł i ręce łamał, chwytał wilgotnąziemię garściami i do płonącej głowy przyciskał. Polegnę i ja!  mówił sobie  ale wprzód ziemia ta krwią spłynie!I począł wojować jak desperat; nie ukrywał się już więcej, nie za-padał po lasach i trzcinach, śmierci szukał, rzucał się jak szalony nasiły trzykroć większe i roznosił je w puch na szablach i kopytach.WTatarach jego zamarły wszystkie resztki uczuć ludzkich i zmienili się wstado dzikich zwierząt.Drapieżny, ale niezbyt przydatny do walki wotwartym polu lud, nie utraciwszy nic ze swej zdolności do zasadzek ipodstępów, przez ciągłą wprawę, przez ciągłe walki wyćwiczył się tak,że najpierwszej w świecie jezdzie mógł pierś w pierś dotrzymać pola iroznosić czworoboki nawet szwedzkiej dalekarlijskiej gwardii.W za-pasach ze zbrojną chasą pruską stu tych Tatarów rozbijało z łatwościądwieście i trzysta tęgich, zbrojnych w muszkiety i włócznie pachołków.Kmicic oduczył ich obciążania się łupem, brali tylko pieniądze, amianowicie złoto, które zaszywali w kulbaki.Toteż, gdy który poległ,pozostali bili się z wściekłością o jego konia i siodło.Bogacąc się w tensposób, nie stracili nic ze swej nadludzkiej prawie lotności.Poznawszy,że pod żadnym w świecie wodzem nie mieliby żniw tak obfitych,przywiązali się do Babinicza jako psy gończe do myśliwca i z praw-dziwie mahometańską uczciwością składali po bitwach w ręce Soroki iKiemliczów lwią część łupów  bagadyrowi przynależną. Ałła!  mawiał Akbah-Ułan  mało ich Bakczysaraj zobaczy, aleci, którzy wrócą, murzami wszyscy zostaną.Babinicz, który z dawna umiał się z wojny żywić, zebrał bogactwapotężne; natomiast śmierci, której więcej od złota szukał, nie znalazł.Upłynął znów miesiąc na harcach i trudach wiarę ludzką przecho-dzących.Bachmatom, lubo jęczmieniem i pruską pszenicą pasionym,trzeba było koniecznie dać choć parę dni wypoczynku, zatem młodypułkownik, chcąc także wieści zasięgnąć i szczerby w ludziach nowymiNASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG265wolentarzami zastąpić, cofnął się koło Dospady w granice Rzeczypo-spolitej.Wieści wkrótce przyszły i to tak radosne, że Kmicic mało rozumunie stracił.Okazywało się prawdą, że równie dzielny, jak niefortunnyJan Kazimierz przegrał wielką trzydniową bitwę pod Warszawą, ale zjakiejże przyczyny? Oto pospolite ruszenie w ogromnej części rozeszłosię przedtem do domów, a pozostała część nie biła się już z takim ani-muszem jak przy wzięciu Warszawy i trzeciego dnia bitwy wszczęłapopłoch.Natomiast przez dwa pierwsze dni ważyło się zwycięstwo nastronę polską.Wojska regularne już nie w dorywczej podjazdowejwojnie, ale w wielkiej bitwie z najbardziej wyćwiczonym w Europieżołnierzem okazały taką umiejętność i wytrwałość, że samych jenera-łów szwedzkich i brandenburskich ogarnęło zdumienie.Król Jan Kazimierz nieśmiertelną sławę pozyskał.Mówiono, żeokazał się być równym Karolowi Gustawowi wodzem i że gdybywszystkie jego rozporządzenia spełnione zostały, nieprzyjaciel stracił-by walną bitwę i wojna byłaby ukończona.Kmicic miał już też wiadomości z ust naocznych świadków, na-tknął się bowiem na szlachtę, która służąc w pospolitakach, brała wbitwie udział.Jeden z nich opowiadał mu o świetnym uderzeniu husa-rii, w czasie którego sam Carolus, który mimo zaklęć jenerałów cofaćsię nie chciał, omal nie zginął.Wszyscy też potwierdzili, że nieprawda,jakoby wojska były zniesione lub żeby hetmani polegli.Owszem, całapotęga, prócz pospolitego ruszenia, pozostała nie naruszona i cofnęłasię w dobrym ładzie w dół kraju.Na moście warszawskim, który sięzałamał, uroniono tylko armaty, ale  ducha przewieziono przez Wisłę.Wojsko klęło się na wszystko, że pod takim wodzem jak Jan Kazimierzpobije w następnym spotkaniu Karola Gustawa, elektora i kogo będzietrzeba, bo ta bitwa to była tylko próba, lubo niepomyślna, ale dobrejotuchy na przyszłość pełna.Kmicic zachodził w głowę, skąd pierwsze wieści mogły być takstraszne.Wytłumaczono mu, że Karol Gustaw umyślnie porozsyłałprzesadzone nowiny, w rzeczy zaś nie bardzo wiedział, co czynić.Ofi-cerowie szwedzcy, których pan Andrzej w tydzień pózniej ułowił, po-twierdzili to zdanie.Dowiedział się też od nich, że zwłaszcza elektor żył w wielkimprzerażeniu i o własnej skórze coraz bardziej poczynał myśleć, że zwojsk jego siła pod Warszawą legło, na pozostałe rzuciły się chorobytak straszne, iż gorzej bitew je niszczą.Tymczasem zaś Wielkopolanie,NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG266pragnąc za Ujście i wszystkie krzywdy zapłacić, najechali samą mar-chię brandenburską, paląc, ścinając, wodę a ziemię zostawując.Wedleoficerów bliską była godzina, w której elektor porzuci Szwedów, a zmocniejszym się połączy. Trzeba mu tedy przypiekać  pomyślał Kmicic  żeby prędzej touczynił.I mając konie już wypoczęte a szczerby zapełnione, znów przekro-czył Dospadę i jak duch zniszczenia na osady niemieckie się rzucił.Różne partie poszły za jego przykładem.Zastał obronę już słabszą,więc tym bardziej dokazywał.Nowiny przychodziły coraz radośniej-sze, tak radosne, że wierzyć w nie było trudno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    35. Przygody Hana Solo III Han Solo i utracona fortuna (Daley Brian) 5 2 lata przed Era Powstania Imperium
    Wykład Prawa Karnego Procesowego wyd. III, red. prof. Piotr Kruszyński
    KS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM III
    Antonia Fraser Szeœć żon Henryka VIII
    informatyka programowanie uslug wcf wydanie iii juval l wy ebook
    Margit Sandemo Cykl OpowieÂści (33) Annabella
    Warren Murphy Destroyer 115 Misfortune Teller
    Jaroslaw Abramow Newerly Lwy STS u
    Lerum May Grethe Córy Życia 02 Księga Marii
    Kerry Allyne Valley of Lagoons (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • briefing.htw.pl