[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lord Hugh zapewne podróżował zlokajem.Buty miał wypolerowane jak lustro, a krawat precyzyjnie zawiązany.Dlaczego laska niezasłużyła na tak pieczołowite traktowanie? Lordzie Hugh poczuła ulgę, słysząc, że jej głos zabrzmiał niemal normalnie, kiedylekko dygnęła.Nie odpowiedział od razu.Odwrócił się i uniósł głowę, oglądając portret.Sarah cieszyłasię, że jej nie przygląda się tak uważnie.Nie była pewna, czy zniosłaby powtórną analizę jejniedoskonałości tak krótko po pierwszej. Taki kołnierz wygląda na bardzo niewygodny zauważył lord Hugh. To była pierwsza rzecz, jaka i mnie przyszła do głowy odparła Sarah, zanimprzypomniała sobie, że go nie lubi i co ważniejsze, że to on jest jej brzemieniem na ten wieczór. Jak przypuszczam, powinniśmy się cieszyć, że żyjemy w dzisiejszych czasach.Nie odpowiedziała; to nie było stwierdzenie, które by tego wymagało.Lord Hugh nadaloglądał portret, a w pewnym momencie zbliżył się do niego, jakby chciał przyjrzeć się dokładniejśladom pędzla.Sarah nie wiedziała, czy Hugh Prentice zdaje sobie sprawę, że ona potrzebujechwili, by się pozbierać.Nie przypuszczała, żeby o tym wiedział; nie wyglądał na kogoś, ktozauważa takie rzeczy.W każdym razie była wdzięczna.Zanim odwrócił się, aby na nią spojrzeć,dławienie w piersi minęło, podobnie jak grozba kompromitacji w obecności kilku tuzinów gościweselnych jej kuzynów. Słyszałam, że dzisiaj podano dobre wino powiedziała.Był to dość nieoczekiwany początek rozmowy, ale uprzejmy i niewinny, a conajważniejsze pierwszy, jaki przyszedł jej do głowy. Słyszała pani? powtórzył lord Hugh. Ja sama nie piłam wyjaśniła Sarah.Zapadła chwila niezręcznej ciszy, po czym: Prawdę mówiąc, nikt mi tego nie powiedział.Ale lord Chatteris słynie ze swoich piwnic.Niewyobrażam sobie, żeby wino mogło nie być dobre.Wielkie nieba, cóż za nienaturalna rozmowa.Ale nieważne; Sarah będzie dzielna.Dziświeczorem wypełni swój obowiązek.Jeżeli Honoria ją zobaczy& jeżeli Iris ją zobaczy&Nikt nie będzie mógł jej zarzucić, że nie dotrzymuje obietnic. Staram się nie pić w towarzystwie Smythe-Smithów rzucił lord Hugh niemalbeztrosko. To zwykle nie kończy się dla mnie dobrze.Sarah sapnęła z oburzeniem. %7łartowałem dodał. Oczywiście odparła pospiesznie, zawstydzona tym, że mogła wyjść na prostaczkę.Powinna była dostrzec żart.Zwykle dostrzegała, kiedy nie była tak zdenerwowana przez Iris.Dobry Boże, westchnęła do siebie (i każdego innego, kto mógłby słuchać), proszę, niechten wieczór skończy się jak najszybciej. Czy to nie interesujące powiedział powoli lord Hugh że wszystko stało się zasprawą konwenansów?Sarah spojrzała na niego, choć wiedziała, że i tak z wyrazu jego twarzy nie dowie się, comiał na myśli.Przechylił lekko głowę na bok; ten ruch zmienił układ cieni na jego nieruchomymobliczu.On jest przystojny uświadomiła sobie nagle Sarah.Nie chodziło tylko o barwę jegooczu.Raczej o sposób, w jaki na nią patrzył, spokojnie, a czasem denerwująco.To nadawało muaurę trudnej do określenia intensywności, której nie można było zignorować.A jego usta rzadko się uśmiechał, a przynajmniej rzadko uśmiechał się do niej lecz było w nich cośkpiącego.Może nie wszyscy uważali to za atrakcyjne, ale Sarah&Ona tak.Dobry Boże, spróbowała jeszcze raz. Jak najszybciej nie wystarczy.Tu trzebaprawdziwego cudu. Proszę spojrzeć. Pełnym gracji gestem wskazał resztę gości. Utknęliśmy w pokojuz& och, jak pani sądzi, ilu może tu być ludzi?Nie miała pojęcia, do czego on zmierza, ale zaryzykowała. Czterdziestu? Rzeczywiście przyznał, choć z tego, jak szybko rozejrzał się po sali, wywnioskowała,że nie zgadza się z jej oceną. A obecność ich wszystkich oznacza, że pani tu skłonił sięnieznacznie która, jak już ustaliliśmy, uważa mnie za odrażającego, zachowuje się uprzejmie. Nie jestem uprzejma dlatego, że w sali jest czterdzieści innych osób powiedziała,unosząc brwi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]