[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakże piękny był dzień, w którym przyszło jej umrzeć!Anna zadrżała na myśl o śmierci.Co z nią zrobią? Czyto będzie bardzo bolało? Myśli jej pomknęły ku Chelsea.Boże, zmiłuj się nad dzieckiem! Kirti ukryje małą,póki Ruby nie zorganizuje ucieczki.A Jim? Jima przecież nie schwytali! Z pewnością oboje z Ruby zdołająocalić dziecko, wsadzić je na statek płynący do Anglii.Na myśl o małej sierotce łzy napłynęły Annie do oczu.W dali dostrzegła Juliana.Wleczono go w dół stromąścieżką.Ramiona miał skrępowane na plecach i zwisałbezwładnie z rąk swych prześladowców.Czy był nieprzytomny, czy zbierał siły do ostatniej walki o życie ichobojga, wyczekując odpowiedniego momentu?Spoglądając na towarzyszących im tuggów, którzyw dalszym ciągu śpiewali rytualne pieśni, Anna straciłaresztę nadziei.Jeden mężczyzna nie podoła takiej gromadzie, a Julian był w dodatku osłabiony i ranny.Dwaj tuggowie wlekli ją, szarpiąc bezlitośnie.Annaujrzała w oddali błękit wody i zorientowała się, że znajdują się w pobliżu oceanu.Widać nocą przewieziono ich339łodziami po rzece Kumbukkan.O ile się nie myliła, wybrzeże, które miała przed oczyma, było jednym z naj-ustronniejszych zakątków Cejlonu.Nie mogli liczyć na pomoc ze strony rodaków.Pewnie nikt jeszcze nie ma pojęcia o okropnościach, którewydarzyły się w Srinagarze.Na brzegu czekały na nich ze dwa tuziny tuggów.Raja Singha we wspaniałym stroju stał nieco na uboczu.W dole pod nimi znajdowała się łódz wyposażona w żagiel i odsadnię z pływakiem, który miał chronić tę kruchąłupinkę od wywrócenia się nawet przy bardzo silnej fali.Do tej właśnie łodzi zaciągnięto Juliana - i tu właśniespróbował stawić opór prześladowcom.Wyprostowałsię z groznym pomrukiem i zdołał odtrącić jednego zeswych strażników.Pozostali tuggowie natychmiast rzucili się na niego i choć się bronił, powalili go na ziemię.Anna zaczęła krzyczeć, ale uciszono ją natychmiast,wpychając jej do ust wstrętną, brudną szmatę.W przeciągu paru sekund pobito Juliana do utratyprzytomności.Anna nie zauważyła jednak, by kaleczono go znów maczetami - dobre i to! Rozebrano go tylko do naga i położono na dnie łodzi na boku, z rękomaskrępowanymi na plecach i z kneblem w ustach.Potem,ku przerażeniu Anny, rozebrano także i ją - tak metodycznie i obojętnie, jakby była martwym przedmiotem.Nagą i wyrywającą się zaniesiono do łodzi i zmuszono,by położyła się obok Juliana tak, że ich plecy się stykały.Związano ich razem, opasując ciasno powrozami szyje, piersi, uda i kostki nóg.Potem polano ich obficie morską wodą.Anna zaczęła dygotać mimo rosnącego upału,a więzy jeszcze bardziej wpiły się w ciało.Na koniec zbliżył się do łodzi Raja Singha.Anna niepróbowała nawet błagać go o litość.Wiedziała, że nic tonie da.340Sięgnął w zanadrze i wyjąwszy płaski futerał, otworzył go.Anna zrobiła wielkie oczy, ujrzawszy, co znajduje się wewnątrz.Szmaragdy! Raja Singha ukradł szmaragdy Juliana!Musiał to zrobić poprzedniej nocy, zanim wymknął się,by sprowadzić tuggów.- Zabierzecie je w prezencie dla bogini - powiedziałRaja Singha.Pochylając się nad Anną, umocował mieniące się zielenią klejnoty wokół jej szyi i pasa.Annaczuła na skórze dotyk ciężkich, zimnych kamieni i ciepłych palców zapinających klamerki.Pozostałe szmaragdy umieścił w aksamitnej kopercie obok niej.Dopierowówczas Anna uświadomiła sobie w pełni, że maumrzeć zgodnie z jakimś pogańskim rytuałem.Cóż zabezsensowna śmierć!Zaczęła gwałtownie kasłać i udało jej się wypluć knebel.- Raja Singha, przecież wiesz, że to głupota! - krzyknęła z desperacją, która dodała jej słowom mocy.- Niema żadnej bogini! Ona po prostu nie istnieje! A ty.- Jak śmiesz znieważać Kali?! - ryknął Raja Singhai trzasnął Annę w twarz Z taką siłą, że zadzwięczało jejw uszach, po czym znów ją zakneblował.Do oczu Anny napłynęły łzy, a on cofnął się i skinął na innych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]