[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Daj spokój, siostrzyczko - zaprotestował.Przez chwilęuważnie obserwował Roysa, wreszcie westchnął ciężkoi dzwignął się na kolana.Sprawiał wrażenie zadowolonego,że nie został znokautowany przez jakiegoś lalusia w garniturkui krawacie.Zdaje się, że spodziewał się kogoś w tym stylu,ponieważ Laura zwykle spotykała się z prawnikami i bankie�rami.Tymczasem mocna sylwetka i silne pięści jego pogromcyw każdym wzbudziłyby respekt.- Nazywam się łan MacGre�gor - powiedział i wyciągnął do niego rękę.- Roys Cameron - odpowiedział tamten i mocno chwyciwszydłoń Iana, pomógł mu stanąć na nogi.- Gratuluję celnego ciosu- dodał, pocierając zaczerwienione miejsce pod lewym okiem.- Nie ma o czym mówić - uśmiechnął się Ian.- Niestety,.nie byłem dziś w najlepszej formie.Poza tym cała ta idiotycznasytuacja lekko mnie zaskoczyła.Bo popatrz - mówił do Roysa,otrzepując spodnie z piasku - najspokojniej w świecie wcho�dzę do domu swojej siostry, a tu jak nie zacznie wyć alarm.Zapalają się wszystkie światła.Wpada z hukiem jakiś koman-dos.Prawdziwy kryminał!- W domu jest nowy system alarmowy - wyjaśnił Roysz uśmiechem.- Zainstalowaliśmy go kilka tygodni temu.- Ach, tak - uśmiechnął się łan.- W takim razie muszęprzyznać, że działa doskonale.Może napijemy się piwa? - za�proponował, jak gdyby nigdy nic.- Chętnie - odparł Roys.- Muszę tylko rozbroić alarmi zadzwonić na posterunek, żeby odwołali radiowóz - dodałi poszedł w stronę telefonu. Rozdział piąty- Może dowiem się wreszcie, dlaczego próbowałeś się domnie włamać? - zapytała Laura, patrząc na siedzącego naprze�ciwko niej brata.- Nie musiałbym tego robić, gdybyś uprzedziła mnieo alarmie - odparł.W ręku trzymał butelkę zimnego piwa.Wi�docznie potłuczona szczęka musiała mu dokuczać, bo zamiastpić, przykładał chłodne szkło do bolącego miejsca.- Możesz być pewny, że zrobiłabym to, gdybyś ty uprzedziłmnie o swojej wizycie.- Niestety, wizyta była całkowicie nieplanowana - powie�dział Ian i spoglądając na Roysa, dodał z uśmiechem: - Stu�dent pierwszego roku prawa musi sobie czasem zrobić jakąśprzerwę, prawda?- Pewnie - zgodził się Roys.Pomyślał sobie, że on rów�nież nie tak planował zakończenie tego wieczoru.Od czasudo czasu spoglądał na Laurę i starał się podejść do całej sprawyze stoickim spokojem.Wolałby tylko, żeby dziewczyna poszłasię przebrać.Gdyby zamiast tej prowokującej sukienki miałana sobie na przykład stary, powyciągany dres, byłoby mu dużołatwiej pogodzić się z faktem, że ich pierwszy raz musi narazie zaczekać na bardziej sprzyjające warunki.- A gdzie kuzynki? - zainteresował się Ian.- Wyszły.- Masz coś do jedzenia? - padło kolejne konkretne pytanie.- Umieram z głodu.Popatrzyła na niego z wyrzutem.Młodszy brat, w pełniświadom, w czym przeszkodził, wzrokiem niewiniątka spoglą- Siostry z klanu MacGregor 69dał na swoją sfrustrowaną siostrę i jej towarzysza.Cała sytu�acja bardzo go ubawiła i wcale nie czuł się głupio z powoduzamieszania, które wywołał.- Chcesz jeść, to sobie coś zrób.Wiesz, gdzie jest lodówka- burknęła Laura.- Mam niezwykle kochającą siostrę, nie sądzisz? - zagad-nął Ian do Roysa, po czym potulnie ruszył w stronę kuchni.- Chcecie kanapkę? - rzucił przez ramię.- Czemu nie? - odpowiedzieli zgodnie Laura i Roys.Wy-mienili długie znaczące spojrzenia, a potem chcąc nie chcącwstali i poszli za nim.- Wiesz, Laurko, właściwie miałem zamiar jechać do dziadkai wycisnąć z niego trochę forsy - opowiadał Ian, wyciągając cotylko się da z ogromnej lodówki.- Ale potem pomyślałem sobie,że chętnie zobaczyłbym moją drogą siostrzyczkę.- Odejdz stąd! Okropnie bałaganisz - ofuknęła go Laura.- Sama zrobię te kanapki - powiedziała i chciała odsunąć gona bok.Ian otoczył ją ramieniem i szybko pocałował w policzek.Ten czuły braterski gest złagodził nieco jej irytację, więc ode-zwała się milszym tonem:- Siadaj i dokończ to swoje piwo.łan gorliwie wykonał polecenie siostry.Usiadł przy kuchen�nym stole obok Roysa, długie nogi położył na stojącym na�przeciwko krześle.Sprawiał wrażenie bardzo zadowolonegoz siebie młodego człowieka, którym był w istocie.Miał dwa�dzieścia dwa lata, intrygującą urodę i duży talent w wielu dzie�dzinach.Dzięki temu mógł śmiało stawić czoło reputacji, jakąwyrobił sobie jego ojciec podczas studiów na Harvardzie.łanMacGregor był w stanie prześcignąć ojca nie tylko pod wzglę�dem wyników w nauce, lecz również powodzenia u kobiet.Rzadko która potrafiła bowiem przejść obojętnie obok szczu�płej twarzy, blond czupryny, zmysłowych ust i błękitnych oczumłodego MacGregora. 70 NORA ROBERTS- Jak tam interesy, Roys? - zagadnął swobodnie.Obaj dobrze wiedzieli, że nie jest to pytanie wynikającez prawdziwego zainteresowania.Najwyrazniej brat chciał daćdo zrozumienia adoratorowi siostry, że póki on tu jest, tamtenpowinien trzymać się od niej z daleka.Roys doszedł do wnio�sku, że to zrozumiała reakcja i w pewnym sensie docenił po�stawę młodego MacGregora.W którymś momencie on i Ianspojrzeli sobie szczerze w oczy, potwierdzając tym samym, żeobydwaj rozumieją, o co chodzi.- Interesy? - powtórzył Roys.- Dziękuję, nie narzekam- stwierdził lakonicznie, po czym uniósł swoją butelkę z pi�wem i skinął w stronę Iana - Najlepszego.Za nową znajomość- powiedział i pociągnął długi łyk.Przez cały następny tydzień Laura usiłowała stłumić fru�strację wywołaną nieudanym zakończeniem weekendowejrandki.Ciężka praca miała być dla niej najlepszym lekarstwem,bo nie wyglądało na to, żeby w najbliższym czasie mogły speł�nić się jej erotyczne sny.Młodszy brat najwyrazniej postanowiłtwardo stać na straży cnoty swojej siostry.W związku z tymniemal wprowadził się do domu kuzynek MacGregor, każdąnoc spędzał z nimi w Back Bay, a rano jechał samochodemna zajęcia do Cambridge.Rozzłoszczona Laura doszła do wnio�sku, że Ian zachowuje się jak przysłowiowy pies ogrodnika.- Przydałaby się na niego jakaś mocna smycz - powie�działa głośno sama do siebie, dając upust swej irytacji.- O kim mówisz, kochanie? - zapytał miły kobiecy głos.Laura podniosła wzrok znad dokumentów.W drzwiach po�koju stała Diana Blade MacGregor i z uniesionymi do górybrwiami patrzyła na mamroczącą do siebie córkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    eBooks.PL.Prawda O Kielcach 1946 R Jerzy Robert Nowak. Historia.Żydzi.Polityka.Polska.Rzeczpospolita.Państwo.Ojczyzna.Patriotyzm.Honor.NKWD.Prowokacja.Kielce.Spisek.Biznes.Sex.Książka.Książki
    Kiyosaki Robert Bogaty Ojciec Biedny Ojciec[cz. 1]
    Robert K Leœniakiewicz Miloš Jesenský Wiktoria Leœniakiewicz Z Archiwum H&X (2002)
    011. Robert Jordan Koło Czasu t6 cz1 Triumf Chaosu
    07. Robert Jordan Koło Czasu t4 cz1 Wschodzšcy Cień
    03. Robert Jordan Koło Czasu t2 cz1 Wielkie Polowanie
    Robert Jordan Koło czasu 08 Ten Który Przychodzi Ze œwitem
    Seghers Jan Robert Marthaler 01 Zbyt piękna dziewczyna
    55 King Karen L. Pojedynek małżeński
    11. Tajne notatki dot. uk│adu nerwowego do testu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sezonowa.xlx.pl