[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krążył więc po wzgórzach, do tarcz rycerskich podobnych, krokiem dzwoniącym, aż zaszedł do podnóża baszty, w której Architor trzymał skutego Pyrona.Zobaczył go Pyron przez kraty i wydał mu się Kosmogonik, choć w postaci skromnego robota, inny od wszystkich Palatynidów: nie świecił bowiem w ciemności ani trochę, lecz ciemny był jak trup.Działo się tak dlatego, ponieważ w zbroi jego nie było ani krzty uranu.Okrzyknąć chciał go Pyron, ale usta miał zaśrubowane, więc tylko skrzesał iskier, bijąc głową o ściany swego więzienia, a Kosmogonik, ujrzawszy ten błysk, zbliżył się do baszty i zajrzał w zakratowane okienko.Pyron nie mógł mówić, ale mógł dzwonić łańcuchami, wydzwonił więc całą prawdę Kosmogonikowi.— Cierp i czekaj — rzekł mu ów — a doczekasz się.Kosmogonik udał się w najdziksze góry Aktynurii i szukał przez trzy dni kryształów kadmu, a kiedy je znalazł, na blachę je rozpłaszczył bijąc palladowymi głazami.Wykroił z blachy kadmowej nauszniki i kładł je na progach wszystkich domostw.Palatynidzi zaś, którzy je znajdowali, zdziwieni nakładali je zaraz, bo była zima.Nocą pojawił się wśród nich Kosmogonik i pręcikiem rozżarzonym poruszał tak szybko, że się z tego układały ogniste linie.W ten sposób pisał do nich w ciemności: ,,Możecie się już zbliżyć bezpiecznie, kadm was przed zgubą uranową ochroni.” Oni jednak myśleli, że jest królewskim szpiegiem i nie ufali jego radom.Rozgniewał się Kosmogonik, że mu nie wierzą, poszedł w góry i zbierał w nich rudę uranową, wytapiał z niej metal srebrzysty i bił z niego lśniące dukaty; na jednej stronie był profil świetlisty Architora, a na drugiej — wizerunek jego sześciuset rąk.Objuczony dukatami uranowymi powrócił Kosmogonik w dolinę i pokazał Palatynidom taki dziw: rzucał dukaty z dala od siebie, jeden na drugi, że uczynił się z nich dzwoniący stos, a kiedy dorzucił jeszcze jeden dukat nad miarę, powietrze zadrżało, z dukatów strzeliła jasność i obróciły się w kulę białego płomienia, a gdy wiatr wszystko rozwiał, tylko krater został, wytopiony w skale.Potem drugi raz jął rzucać Kosmogonik dukaty z wora, ale już inaczej, bo co dukat rzucił, to go z wierzchu przykrył płytką kadmową, i choć powstał z tego stos sześć razy większy niż poprzednio, nic się nie stało.Uwierzyli mu wtedy Palatynidzi i, skupiwszy się, z największą ochotą spisek zaraz przeciwko Architorowi zawiązali.Chcieli obalić króla, ale nie wiedzieli jak, pałac był bowiem murem promienistym otoczony, a na zwodzonym moście stała maszyna katowska, i kto nie znał hasła, tego rozcinała na sztuki.Zbliżała się właśnie płatność nowej daniny, którą chciwy Architor ustanowił.Rozdał Kosmogonik poddanym królewskim uranowe dukaty i nimi radził spłacać daninę.Tak też uczynili.Cieszył się król, że tak wiele świecących dukatów idzie do jego skarbca, bo nie wiedział, że są uranowe, a nie ołowiane.W nocy zaś Kosmogonik stopił więzienne kraty i wyswobodził Pyrona, a kiedy milcząc szli doliną w świetle radioaktywnych gór, jakby pierścień Księżyców spadł i opasał koliskiem widnokręgi, naraz światłość wybuchła straszliwa, bo stos uranowych dukatów w skarbcu królewskim nazbyt już urósł i wszczęła się w nim reakcja łańcuchowa.Eksplozja podniebna rozerwała pałac i cielsko metalowe Architora, a siła jej była taka, że sześćset oderwanych dłoni tyrana poleciało w próżnię międzygwiezdną.Na Aktynurii zapanowała radość, Pyron został jej sprawiedliwym władcą, a Kosmogonik, powróciwszy w ciemność, ciało swoje wydobył z promienistego kokonu i odszedł, by gwiazdy zapalić.Sześćset zaś platynowych rąk Architora do dzisiaj krąży wokół planety, jako pierścień, podobny do Satumowego, świecąc wspaniałym blaskiem, stokrotnie od światła gór radioaktywnych silniejszym, i powiadają uradowani Palatynidzi: — Patrzcie, jak dobrze Tor nam świeci. — A ponieważ niektórzy katem do dziś go nazywają, powiedzenie to stało się porzekadłem, doszło do nas po długiej wędrówce wśród wysp galaktycznych i dlatego powiadamy: „Kat mu świeci.”Библиотека «Артефакт» — http://andrey.tsx.org/3Библиотека «Артефакт» — http://andrey.tsx.org/Библиотека «Артефакт» — http://andrey.tsx.org/Библиотека «Артефакт» — http://andrey.tsx.org/ [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    CHRYSTUS JAKO SENS ZYCIA ks Czeslaw Stanislaw Bartnik id
    Wotowski Stanisław Antoni Człowiek, który zapomn iał swego nazwiska
    Stan wojenny w Wielkopolsce, red. Stanisław Jankowiak i Jan Miłosz
    Roberts Nora Rodzina Stanislaski Natasza. Druga miłoœć
    Roberts Nora Rodzina Stanislaski Alex. Szczęœliwa pomyłka
    § Barbara Stanisławczyk Miłosne gry Marka Hłaski
    Władysław Stanisław Reymont Chłopi tom 1 Jesień
    Władysław Stanisław Reymont ziemia obiecana
    Stanisław Brzozowski Legendy Młodej Polski
    Zane Grey Lost Pueblo
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skierniewice.pev.pl