[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Objęła go więc znowu i pocałowała.Rozdział szóstyTen weekend był spokojny i ciepły.W sobotę zostali w łóżku aż do południa, akiedy wstali, okazało się, że pada.Wobec tego postanowili iść do kina.Obejrzeli film, na który od dawna brakowało im czasu, powoli wrócili w deszczudo domu, a po drodze zrobili przystanek na lody.Zastanawiali się, czy niewstąpić gdzieś na hamburgera, ale po namyśle uznali, że zostaną w domu, obejrząfilm na wideo i zamówią chińskie jedzenie.Szpital wyjątkowo nie niepokoił ichani razu.Steve nie miał dyżuru, nie wydarzyły się żadne katastrofy i po razpierwszy od wielu miesięcy Meredith nawet nie dotknęła swojej aktówki.O jedenastej wieczorem, kiedy leżeli już w łóżku, wtuleni w siebie, Steve zniechęcią pomyślał, że jutro musi wracać do pracy, zostawiając Meredith samą.Wponiedziałek wieczorem miała wrócić z Calem do Nowego Jorku, gdzie planowalidwudniowy pobyt.W środę ruszali do Europy.Steve już wiedział, że zostanie wpracy do rana następnego dnia.Raczej się nie zanosiło, że zdołają się spotkać.Meredith spędzała czwartek w Edynburgu, a piątek i weekend w Londynie.Wponiedziałek przenosili się do Genewy, wtorek zastawał ich w Paryżu, w środęwracali do61Nowego Jorku.A zatem rozstawała się ze Steve em na jedenaście dni.1 Byli dotego przyzwyczajeni, ale nagle to krótkie rozstanie wydało im się wiecznością.* Pózniej przez jakiś czas nie będę wyjeżdżać, obiecuję - odezwała się Meredith,leżąc obok niego.* Trzymam cię za słowo.Nie obchodzi mnie, że zarabiasz dużo pieniędzy.Zaciężko pracujesz i za bardzo mi cię brakuje.Może pora, żebyś trochę wyhamowała.- Oczywiście zwolnienie tempa było niemożliwe.Firma nigdy by jej na to niepozwoliła.Steve chciałby porozmawiać o dziecku, ale na razie, dopóki transakcjanie została zakończona, nie miało to większego sensu.Czuł, że najwyższa porapowziąć jakąś decyzję.Zawsze chciał mieć trójkę lub czwórkę dzieci, ale terazzgodziłby się nawet na jedno.Uważał, że Meredith powinna mu ustąpić choć natyle.Mogli sobie pozwolić na nianię, jeśli chciała wrócić do pracy od razu poporodzie.Myślał o tym, leżąc u jej boku, ale nie rozpoczął rozmowy.Nie chciałsię wdawać w kolejną poważną dyskusję albo nawet kłótnię.Dziś pragnął się tylkocieszyć jej obecnością.Wydawało mu się, że Meredith boi się mieć dzieci, alegdyby zdecydowała się na ten krok, byłaby bardzo zadowolona.Tej nocy spali spokojnie w swoich ramionach.O szóstej rozdzwonił się budzikSteve niechętnie oderwał się od żony.Musiał się znalezć w szpitalu o siódmej.Meredith drzemała, kiedy wychodził.Lekko nią potrząsnął, żeby się pożegnać.Otworzyła oczy i spojrzała na niego ze zdumieniem.Noc minęła jej jak chwila.* Do zobaczenia po twoim powrocie, Merrie.kocham cię.* Ja też cię kocham.Dziś wieczorem zadzwonię z Bostonu.Skinął głową, pocałował ją jeszcze raz i wyszedł, by ratować życie kolejnychofiar.Meredith spała do ósmej.Potem zrobiła sobie kawę, przeczytała gazetę i zabrałasię do pakowania bagaży.Przygotowała także garderobę na Europę, przewidując, żenie będzie miała na to czasu po powrocie do Nowego Jorku.Podczas licznychprezentacji w tym mieście mieli być wyjątkowo zapracowani.Wiązali z NowymJorkiem wielkie nadzieje był ostatnim przystankiem w drodze do Europy.Meredithzamierzała zebrać wszystkich potencjalnych udziałowców w Ameryce, a Nowy Jorkstwarzał im taką szansę.W południe była już spakowana i nie miała pojęcia, co zrobić z wolnym czasem.Nie przychodziło jej do głowy nic, co chciałaby robić w pojedynkę.Nie miałaochoty iść do muzeum.W końcu uznała,że równie dobrze może pojechać do Bostonu i tam zjeść kolację w towarzystwieCala.Zawsze to coś lepszego niż nudzenie się w pustym mieszkaniu.Pojechała na lotnisko LaGuardia, złapała wahadłowiec i o szóstej[^ stała już w lobby Ritz Carltona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]