[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.384–411; M.Soniewicka, Regulacje prawne wobec rozwoju nowoczesnych technik kontroli prokreacji: analiza roszczenia wrongful life, „Diametros” nr 19 (marzec 2009), s.137–159.Quo vadis homine? Ludzka natura w dobie eugeniki99przez rodziców uposażenia genetycznego swego potomstwa, jeśli służyć maono jego dobru poprzez rozwinięcie cech uznawanych przez znaczącą częśćspołeczeństwa za pozytywne (np.iloraz inteligencji, wzrost, ograniczenieskłonności do tycia etc.) lub modyfikację cech neutralnych (np.kolor włosów,zamiłowanie do określonych potraw)? Innymi słowy, czy rodzic żyjącyw społeczeństwie liberalnym może dążyć do tego, by – przy użyciu technikzwiązanych z rozwojem inżynierii genetycznej – jego dziecko realizowałookreśloną przez niego wizję dobrego życia, w sytuacji gdy wizja ta nie wcho-dzi w konflikt z wartościami uznawanymi powszechnie przez społeczeństwoliberalne? Dotychczas, gdy możliwość modyfikacji genomu dziecka nie byław zasadzie brana pod uwagę, odpowiedź na postawione pytanie nie stanowi-ła większego problemu.Przyjmowano, że rodzic ma prawo modyfikowaćśrodowisko zewnętrzne swego potomka, tak by stworzyć mu jak najlepszewarunki rozwoju, naturalnie jeśli jednocześnie nie narusza w ten sposóbnorm powszechnie uznawanych w danym społeczeństwie.W przypadkumodyfikacji genomu dziecka, dojść jednak może do przekroczenia granicy,która oddziela jednostkę autonomiczną od rzeczy.Otóż w przypadku stoso-wania klasycznych metod wychowawczych, dochodzi naturalnie do swoiste-go „formowania” dziecka – wpaja mu się określoną wizję świata, system war-tości, sympatii i antypatii.W przypadku zastosowania inżynierii genetycznejwspomniane cele być może będą mogły zostać osiągnięte zdecydowanieszybciej, efektywniej i niewykluczone że, wraz z rozwojem biotechnologii,taniej.W przypadku modyfikacji środowiska zewnętrznego, „uformowana”jednostka zawsze jednak miała możliwość, po osiągnięciu określonego stop-nia dojrzałości intelektualnej, zakwestionowania tak zastosowanych metodwychowawczych, jak i ich celów.Innymi słowy jednostka ta zachowywałamożliwość autodeterminacji (jakkolwiek mogła być ona w znacznej mierzeograniczona).W przypadku powołania do życia tzw.„dziecka na zamówie-nie” tego rodzaju możliwość zostanie wykluczona.Wspomniane dzieckostanowić będzie swego rodzaju produkt, wykonany według z góry określo-nego wzorca i nie będzie w stanie dokonać niczego, co doprowadziłoby do jejwyzwolenia z tego wzorca.Wspomniany wzorzec będzie po prostu istotą(naturą) tegoż dziecka33 (zauważmy w tym miejscu, że nawet autodestrukcjaw przypadku opisywanej jednostki nie stanowiłaby sposobu na wyzwoleniesię z więzów jej „zamówionej” natury, wspomniany akt stanowiłby bowiem33 Por.J.Habermas , op.cit., s.19–20.Habermas mówi wprost: „genetyczny program jest niemym faktem, na który w pewnym sensie nie ma odpowiedzi; ten bowiem, kto wadzi się z cudzymi zamiarami utrwalonymi genetycznie, nie może – jak osobnik o genezie naturalnej – w toku reflek-syjnie przyswajanej i dobrowolnie kontynuowanej biografii odnosić się do swych uzdolnień(i upośledzeń) tak, by zrewidować swoją samowiedzę i znaleźć produktywną odpowiedź na stan wyjściowy” ( ibidem, s.20–21).100Oktawian Nawrotrównież konsekwencję tejże natury).Dziecko takie zrealizuje w pełni wizjędobrego życia przejętą przez rodzica.Co więcej, wydawać by się mogło, żewizja ta, jeśli charakteryzować się będzie indyferencją w stosunku do po-wszechnie uznawanych norm, nie może w niczym zaszkodzić społeczeństwuliberalnemu.We wniosku tym tkwi jednak zasadniczy błąd.Wprowadzeniedo liberalnego społeczeństwa niezdolnych do autodeterminacji jednostekbezpośrednio uderza w fundament tego społeczeństwa.Oto bowiem docho-dzimy do sprzeczności: wyłania się wizja wolnego społeczeństwa składające-go się ze zniewolonych (nie realizujących własnej wizji życia) jednostek.Konsekwentnie, pojawienie się uwarunkowanych34 do określonegomodelu życia jednostek doprowadzić może do zatarcia swoistej międzypoko-leniowej równowagi, która stanowi fundament ideologii praw człowieka(z której nota bene próbuje się wyprowadzić możliwość wprowadzenia w ży-cie wizji eugeniki liberalnej).Otóż w sytuacji, gdy jedno pokolenie modyfiku-je naturę jednostek mających żyć w przyszłych pokoleniach, naturalna wol-ność i równość, proklamowana przez większość aktów z zakresu ochronypraw człowieka, staje się fikcją.Zauważmy bowiem, że to właśnie udziałkażdego człowieka w swoistej loterii genowej sprawia, w znacznej mierze, żepostrzegamy siebie wzajemnie jako istoty, w swej naturze, równe.Jeśli bo-wiem nikt z nas nie może w żaden sposób wpłynąć na swoją własną naturę,a przy tym do czasu zaistnienia konkretnej jednostki jest ona do pewnegostopnia niewiadomą, wówczas najbezpieczniej jest uznać, że sama ludzkanatura (przynależność do gatunku homo sapiens), bez względu na to jak sięona realizuje, jest dobrem samym w sobie35.Możliwość jaką daje człowiekowiinżynieria genetyczna – ingerowania w jego genom, a tym samym i naturę,równość tę neguje36.Część futurologów, zwraca uwagę na jeszcze jedno niebezpieczeństwozwiązane z szerokim stosowaniem inżynierii genetycznej – autotransformacjigatunku.Jeżeli bowiem naturę ludzką określimy jako zespół typowych cechoraz zachowań dla przedstawicieli gatunku ludzkiego, będących konsekwen-cją określonego uposażenia genetycznego37, wówczas dokonując modyfikacjiwspomnianego uposażenia zmienimy też samą naturę – przestanie ona już34 Oczywiście dokonuję w tym miejscu znacznego uproszczenia przyjmując, że genotyp możew sposób zdecydowany wpłynąć na przyjęcie przez jednostkę określonego modelu życia.35 W założeniu tym niewątpliwie pobrzmiewa echo umowy społecznej i teorii sprawiedliwościJ.Rawlsa.36 J.Habermas stwierdza: „Przekonanie, że wszystkie osoby mają jednakowy status normatywnyi winne są sobie wzajemnie symetryczne uznanie, wyrasta z zasadniczej odwracalności relacjimiędzyludzkich.Nikt nie może być od innego zależny w sposób zasadniczo nieodwracalny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]