[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Och, to twoje żądełko! Posłuchaj, dziewczyno, jeśli wyszłabyś za mąż,ograniczyłoby to jednocześnie liczbę ewentualnych mężczyzn, którzy moglibywpaść w moje ręce.Mam nadzieję, że ta szata, która wisi na drzwiach dołazienki, należy do Tony ego. Jesteś wścibska. Wścibska? Po prostu zatrzepotała, kiedy zamknęłam drzwi.Diabelniesię przestraszyłam. Zwróciła się do Anny. Ted przepada za horrorami.Wczoraj wieczorem oglądaliśmy Draculę.Biedny, dziś rano był cały połamany ipewnie będzie chodził jak przetrącony przez cały tydzień. Czyżby ten związek miał przetrwać? spytała Debbie z nutkąpowątpiewania w głosie.Marge uniosła z gracją rękę. Myślałam, że przetrwają wszystkie, ale to małżeństwo będziedoskonałe, zobaczycie. Obróciwszy się do Anny, wyjaśniła: Z moimostatnim mężem bardzo rzadko spędzaliśmy czas razem.Patrząc na to zperspektywy, nie umiem powiedzieć, dlaczego.Może po prostu nie mieliśmysobie wiele do powiedzenia A może nie chciałaś się tak naprawdę zbliżyć dożadnego ze swoich byłych małżonków? zasugerowała Sharon. Zbliżyć? Ależ, kochanie, ja jestem prawdziwa pieszczoszka. Nie miałam na myśli zbliżenia fizycznego, tylko emocjonalne. A może ja po prostu nie rozumiem całego tego męskiego gatunku, bo ci,których poznałam bliżej, czuli się zaspokojeni emocjonalnie wtedy, gdy dostalina czas jedzenie albo znalezli skarpetkę do pary.Jedyne siły motoryczne w ichżyciu to żalenie się na długi hipoteczne i rozmyślanie nad tym, co jest wtelewizji.Debbie odwróciła się od Marge w stronę Sharon: Mężczyzni w Nam tacy nie byli.Oni byli inni. Jacy? spytała Anna.Po krótkiej chwili zastanowienia, Debbie powiedziała: Tamci chłopcy nie mieli czasu na zajmowanie się czymś takim jakdobieranie skarpetek czy jedzenie w porę lub nie w porę, przynajmniej niewtedy, kiedy wykonywali swoje zadania.Wówczas wszystko było ważne,naprawdę ważne.Sharon pokiwała głową. To prawda.Zwłaszcza jeśli chodzi o lekarzy, a przede wszystkimpielęgniarzy i personel pomocniczy.Kiedy się bawili, bawili się na całego, alejeżeli pracowali, to pracowali nie szczędząc sił, ponieważ stawka była bardzowysoka.Marge, odchyliwszy się wygodnie na oparcie kanapy, powiedziała: Jasne, że praca tam to zupełnie co innego niż to, co robię tutaj.Tambyłam w stanie zapewnić najlepszą opiekę pielęgniarską bez całej tejbezsensownej papierkowej roboty.Poczuwałam się do znacznie większejodpowiedzialności i zawsze czułam się naprawdę potrzebna i ważna,szczególnie wtedy, kiedy w pierwszym roku pracowałam prawie stale na blokuoperacyjnym.Tam był taki przepływ chorych, że czasami chirurg zajmował sięjedną połową pacjenta, a ja drugą, robiąc nacięcia i wycinając martwe mięśnie imartwe tkanki.Tak się wprawiłam w podwiązywaniu naczyń krwionośnych i wzakładaniu szwów, że dorównywałam w tym lekarzom.Owszem, moja obecnapraca też jest niezbędna, ale brak w niej tego poczucia, że nawet wnajmniejszym detalu muszę dać z siebie wszystko, na co mnie stać. Odwróciłasię do Debbie. Masz rację.Tam liczyła się każda sekunda, a tu jest inaczej.Anna odpowiedziała w zadumie: Ja też czułam się tam naprawdę potrzebna, a zwłaszcza wtedy, kiedyrazem z Joshuą wizytowaliśmy kolonie trędowatych w pobliżu Qui Nhon.Mniszki, które się nimi zajmowały, to były prawdziwe święte, ale te dzieci człowiekowi pękało wprost serce. Jak to się stało, że ty i Joshua nie mieliście własnych dzieci? spytałaMarge.Zdaje się, że pytanie to zaskoczyło Annę do tego stopnia, że nie była wstanie ukryć smutku, który nieoczekiwanie przyćmił jej zazwyczaj promienneoczy. Naprawdę nie wiem odparła niezdecydowanie.Debbie zadarła dogóry głowę. To dziwne, jak na pielęgniarkę.Przecież chyba wiesz, skąd biorą siędzieci? Tak powiedziała Anna z zadumą. Pojechaliśmy oboje do Wietnamuwkrótce po naszym ślubie.Chyba byliśmy wtedy zbyt zajęci, by snuć planydotyczące naszej własnej rodziny. Spojrzała na Sharon. Tam było tak wieluzrozpaczonych ludzi, którzy potrzebowali naszej pomocy.Kiedy wróciliśmy doBuffalo, Joshua podjął pracę w klinice dla ubogich, a ja w All Childrens.Jamiałam normalne godziny pracy, ale on bardzo często zostawał dłużej.Od czasudo czasu rozmawialiśmy ze sobą o powiększeniu rodziny, nigdy jednak niezabraliśmy się za to. No tak odezwała się Marge a dlaczego teraz nie pracujesz zdziećmi?Anna westchnęła głośno. Kiedy umarł Joshua, dzieci, którymi się opiekowałam, coraz częściejprzypominały mi o tych pozostawionych w Wietnamie.Coraz częściej łapałamsię na rozmyślaniach nad tym, jak i czy w ogóle wyrosły.Nawet zaczęły mi sięśnić po nocach.Budziłam się wtedy, złorzecząc Bogu.Nie wiem, skąd po tylulatach to wszystko wzięło się we mnie. Ja nikomu nie złorzeczę! powiedziała stanowczo Marge. Przed chwilą wspomniałaś, że praca nie sprawia ci teraz takiejsatysfakcji jak tamta w Nam przypomniała jej Debbie. U kobiety, dla którejkariera stanowi treść życia, może to wywołać rozgoryczenie, najłagodniejmówiąc. I oddziaływać na życie osobiste dodała Sharon. Wszyscy twoimężowie odnosili sukcesy zawodowe i cieszyli się uznaniem.Zrozumiałe więc,że mogłaś się czuć trochę zazdrosna i zagniewana na los. Co robi Ted? Anna zwróciła się do Marge. Jest inżynierem. Czyli następny mężczyzna sukcesu zauważyła Debbie.Marge zmarszczyła brwi. Czy chcecie mi zasugerować, że moje małżeństwo z Tedem jest skazanena niepowodzenie jeszcze przed jego rozpoczęciem? Nie odrzekła Sharon tylko uważam, że mogłabyś spojrzeć prawdziew oczy i dostrzec, że my, kobiety, robiłyśmy w Nam znacznie więcej niż tutaj,ponieważ tam dano nam nieporównywalnie większą szansę.Tak jakpowiedziałaś, tam byłyśmy naprawdę potrzebne.Zapanowała nagła cisza, w której wszystkie kobiety pogrążyły się wzadumie.Następnie Debbie powiedziała: Tak, chodzi właśnie o to uznanie i docenianie, którego mnie też brakuje.Praca w klubie jest ciekawa, nie mam nic przeciwko niej, tyle tylko że połowagości w ogóle mnie nie słucha.Zupełnie co innego, kiedy występowałam wszpitalnych salach.Tamci chłopcy byli najwspanialszymi słuchaczami.Wiedziałam, że potrzebowali każdej sekundy mojego występu i to zapewniałomi dobre samopoczucie. Tony też cię potrzebuje powiedziała Marge. Tak mu potrzebne obarczanie się alkoholiczką, jak dziura w moście.Sharon cmoknęła z irytacją. Używasz alkoholu jako podpory i dobrze o tym wiesz. Podpora potrzebna jest wtedy, kiedy błądzimy. Za każdym razem, kiedy zbliża się do ciebie zbyt blisko, starasz się,żeby widział, jak popijasz wytknęła jej Sharon. Czy nie widzisz, żepróbujesz go przepłoszyć? Jesteś przerażona tym, że mógłby się do ciebie zabardzo zbliżyć, ponieważ boisz się, że mogłabyś go stracić tak samo jak wieluprzyjaciół z Nam.Debbie poczerwieniała. Co ja słyszę! Ty i Sam nie byliście ze sobą zbyt długo.Kochał cię inigdy cię nie oszukał.Pracował ciężko jako internista
[ Pobierz całość w formacie PDF ]