[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tamtym zwariowanym kraiku była szósta, a może siódma rano, ale chciał się upewnić, że złapie go, kiedy Hughes nie będzie zajęty.Plattowi wolno się było kontaktować z Hughesem tylko w sytuacjach nadzwyczajnych.Technicznie rzecz biorąc, teraz sytuacja nie była chyba nadzwyczajna, bo Plattowi bez większego trudu udało się uciec, ale niech to diabli, postanowił, że i tak zadzwoni.Żałował utraty domu, który dostał w spadku po mamusi, ale cóż, stało się.Wiedział,że już tam nie wróci.Zadzwonił z automatu w holu motelu obok Stonewall Jackson Memorial na skraju College Park, przy szosie I-285, korzystając ze skramblera jednorazowego użytku.VirgilHughesa był wyposażony w wojskowy deszyfrator, więc nie istniało ryzyko, że ktośprzechwyci ich rozmowę.Po tym telefonie Platt musiał ruszać dalej.Atlanta byławprawdziewielkim miastem, ale leżała zdecydowanie za blisko Marietty.Do rana chciał jużbyć o tysiąckilometrów dalej i musiał się pośpieszyć, żeby tego dokonać.Na lotnisku czekałwyczarterowany samolot i Platt wiedział, że poczuje się znacznie lepiej, kiedyjuż będzie wpowietrzu.- Czego? - warknął Hughes.Aha, telefon wyrwał go ze snu.- Cześć, szefie.Zaszło tu coś, o czym powinien pan wiedzieć.- Zaczekaj chwilę.Hughes przełączył go na czekanie.Platt wyszczerzył zęby w uśmiechu.Szósta rano, Hughes był jeszcze w łóżku, więc skoro kazał mu czekać, to znaczy, że nie jest sam.Platt był się gotów założyć, że jakaś dziewczyna została właśnie posłana do łazienki.- W porządku.Co się stało?- Przykro mi, jeśli w czymś przeszkodziłem - powiedział Platt, chociaż anitrochę niebyło mu przykro.- Nie przejmuj się tym.Co to za problem?- Federalni nie są tacy głupi, na jakich wyglądają.Prześledzili sygnał do domumojejmamusi.- Co takiego? Jak to się mogło stać?- Za cholerę nie wiem.Może mają jakąś nową zabawkę, o której jeszcze nie słyszałem.Tak, czy inaczej, jednak im się udało.Musiałem stamtąd pryskać.- Ale udało ci się uciec bez większych problemów?- I tak, i nie.Nie widzieli mnie, zwiałem na długo przed ich przybyciem, ale ten dom był na moje prawdziwe nazwisko.Muszę się postarać o nową tożsamość.- Masz z tym jakieś problemy?- Nie, właściwie żadnych.Mam w rezerwie kilka lewych paszportów na wszelki wypadek.- A co z tamtym zadaniem?- Ach, tamto.Poszło jak z płatka.Nasz bankier - zaraz, gdzie my go mamy? W Minnesocie? W Iowie? - wszystko jedno, powinien bez trudu zrobić, co do niego należy.Spodziewam się, że skontaktuje się ze mną jutro w południe.Właściwie, to już dzisiaj.- Dobrze.Potrzebujesz czegoś?- Będę musiał opróżnić jedną ze skrytek - powiedział Platt.- Potrzeba mi trochę gotówki.- Nie ma sprawy, weź, ile potrzebujesz.Słuchaj, gdyby były jakieś problemy ze zmianą tożsamości, daj mi znać.Coś wykombinuję, żebyś mógł wydostać się ze Stanów.Platt uśmiechnął się.- O, dziękuję, szefie.Doceniam to.Dobrze wiedzieć, że wtejdżungli jest ktoś, na kim można polegać.Zadzwonię do pana, kiedy tylkoskontaktuje się zemną nasz facet z banku.- W porządku.To na razie.Platt rozłączył się, ściągnął skrambler ze słuchawki i wsunął go do kieszeni.Zamierzał wyrzucić go potem do jeziora.Hmm.Spodziewał się, że Hughes będzie bardziej poruszony wiadomością, że federalni wykurzyli Platta z jego domu.Ma facet zimną krew.Może za zimną? Prawda była taka, że Platt nie miał do niego za grosz zaufania.Kiedy ten facet z banku wykona zadanie, Hughes będzie miał forsy jak lodu, przynajmniej przez jakiś czas i może nie będzie już potrzebował kogoś takiego, jak Platt?Albo może zechce pozbyć się starego, wiernego psa i kupić sobie nowego? Platt nauczył się, że w takich momentach trzeba szczególnie uważać.Ludzie zawsze dbali przede wszystkim o własne interesy.A już wkrótce interesy Platta i Hughesa nie będą zbieżne.Kiedy się to stanie, może się zrobić niebezpiecznie.Ale mama Platt nie wychowała syna na głupka.Poszedł do swojego pokoju.Chciał zabrać parę drobiazgów przed wyjazdem na lotnisko.Niedziela, 16 stycznia 2011 roku, godzina 1.45Quantico, WirginiaDyrektor Michaels zwołał ich do sali konferencyjnej na naradę.Joan Winthrop rozejrzała się dookoła.Oprócz niej był tu już Michaels, Fiorella, Gridley, a na korytarzu, tuż przy drzwiach, stał Julio, który cały czas spędzał w centrali, chociaż nie potrafił nic zrobić online.Uśmiechnął się do niej, kiedy wchodziła do sali konferencyjnej i trochę podniosło ją to na duchu.Była zmęczona - wszyscy byli zmęczeni.Prawie nie wychodzili z rzeczywistości wirtualnej, naprawiając uszkodzone systemy.Miała wrażenie, że minęły już całe miesiące.Korzystali oczywiście z pomocy programistów FBI, ale usuwanie skutków tak rozległej infekcji było mrówczą, nużącą pracą.Posuwali się naprzód małymi krokami, wiele ich to kosztowało, ale przecież jakoś sobie radzili.Większość szkód powinna zostać usunięta w ciągu najbliższych dwóch dni.Największym problemem będą koszty, związane z wyłączeniem całych systemów.Stracony czas, transakcje, które nie doszły do skutku i tak dalej.No i wisiała jeszcze nad nimi ta terrorystyczna grupa, Frihedsakse.Albo i nie.Była coraz bardziej przekonana, że ktoś ich wpuścił w maliny.Gridley był tym potwornie wkurzony, bo to on natrafił na ten duński ślad, ale równie dobrze mogła to być ona.Przynęta została dobrze przygotowana.Skwierczała jak stek na patelni, prawie czuło się jego zapach w nozdrzach, ale nic nie było widać.Długo jeszcze pozwoliliby się wodzić za nos, gdyby nie Fiorella, która wzięła pod uwagę inne możliwości.Może nie była najlepszą programistką, ale potrafiła myśleć logicznie i patrzeć perspektywicznie; mnóstwo technokratów nie było obdarzonych tymi zdolnościami.- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Warren Adler Wojna państwa Rose 02 Dzieci państwa Rose
    Benzonnni Juliette Fiora 02 Fiora i zuchwały
    § Łajkowska Anna Wrzosowisko 02 Miłoœć na wrzosowisku
    Coulter Catherine Gwiazda 02 Dzika gwiazda
    Trigiani Adriana Valentine Roncalli 02 Brawo,Valentine(3)
    Gauze Jan Brazylia 02 Brazylia mierzona krokami(1)
    Reynard Sylvain Piekło Gabriela 02 Ekstaza Gabriela
    Christine Dorsey [Sea 02] Sea of Desire (epub)
    Ortolon Julie Prawie idealnie 02 Po prostu idealnie(1)
    Tracy Anne Warren Kochanki 02 Przypadkowa kochanka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • albionteam.htw.pl