[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jeżeli on, lord Durga, musi służyć księciu Xizorowi.zwykle?No cóż, może trzeba będzie zastanowić się nad tym, jak zostać następnym przywódcą - Oczywiście, oczywiście - zahuczał Jabba.- I może miła premia za szybką dosta-Czarnego Słońca? wę.Pierwszym i najpilniejszym zadaniem będzie awansowanie na Viga.A pózniej.- Już tam lecę, Jabbo.może rzucenie wyzwania samemu Xizorowi? A może nawet Imperatorowi? Durga wie- - To świetnie, Hanie, mój chłopcze.- Jabba wbił w Korelianina spojrzenie.- Aha,dział, że jest mądry i sprytny.Był pewien, że - nie gorzej niż ktokolwiek inny - pora- Hanie, jeszcze jedno.- ciągnął po chwili.- Pózniej wez sobie jakiś urlop.Sprawiaszdziłby sobie z władaniem opanowaną przez Imperium częścią galaktyki.wrażenie wycieńczonego.czy zmęczonego.Mam nadzieję, że nie wezmiesz mi za złeSpojrzał w dół, na jedyną pamiątkę, jaka pozostała mu z tego piekła.Długi, usma- tej uwagi?rowany posoką róg.Przynajmniej pomściłem śmierć Aruka - pomyślał z dumą.- Teraz - Ależ skąd, Jabbo - odparł Solo.- Zrobię sobie kilka dni odpoczynku.ojciec może spoczywać w spokoju.Przerwał połączenie i spojrzał z ukosa na Wookiego.Włączył interkom i niemal natychmiast usłyszał głos pilota.Janko5 Janko5A.C.Crispin Trylogia Hana Solo Tom III Zwit rebelii277 278- Wspaniale - mruknął.- Po statku pętają się skomlące bachory, a ja mam lecieć z - Hurra! - krzyknął, kiedy statek prawie otarł się o skraj grawitacyjnej studni po-nimi trasą na Kessel po przyprawę.Może najwyższy czas wycofać się z tego interesu? bliskiej czarnej dziury.Może powinienem dać sobie spokój z przemytem? - Hurra! - zawtórował piskliwie stojący za jego plecami malec.Chewbacca stwierdził tylko, że kiedy wylądują na Kessel, powinni kupić sporo Nie zwalniając, Han roześmiał się jak szalony.traladonowego mleka i zaopatrzyć się w mnóstwo podpłomyków.- Podoba ci się to, chłopcze, prawda? - zapytał.- Zobaczysz, za chwilę zostawimyHan jęknął.postarał się, by wypadło to jak najgłośniej.te imperialne ślimaki daleko za rufą.Dwanaście godzin pózniej, kiedy już ukryli przyprawę w tajnych skrytkach pod - Napsiód! - zawołał chłopczyk.- Jeszcze szybciej, kapitanie Solo!płytami pokładu, Han wystartował z lądowiska na Kessel.Pozwolił, żeby Chewie zajął - Jak się nazywasz, chłopcze? - zainteresował się Korelianin.się rozdawaniem jedzenia i picia głodnym dzieciom, a sam sprawdził współrzędne kur- Sokół" pokonywał właśnie ostatnią krzywiznę straszliwych grawitacyjnych lejówsu i skierował frachtowiec ku Otchłani.Nagle ujrzała, że na kontrolnym pulpicie za- Otchłani.Leciał tak szybko i tak blisko, że przeciążona jednostka napędowa zaskowy-czyna mrugać jakaś lampka.Z przerażeniem uświadomił sobie, że ścigają ich dwa pa- czała w proteście.trolowce imperialnych celników.- Kryss P'teska, psze pana.- Chewie! - wrzasnął.- Chodz tu do mnie! - Lubisz szybko latać, hmmm? -O, tak!Chwycił dzwignię i zaczął przyspieszać.- To dobrze.Do sterowni wbiegł Chewbacca.Wciąż zmieniając kurs i wykonując uniki, Han leciał przez niebezpieczne prze-- Przypnij te przeklęte bachory! - krzyknął Solo.- Pózniej wróć do mnie! Zcigają stworza Otchłani.Raz po raz zbaczał z kursu to na sterburtę, to znów na bakburtę, żebynas dwa imperialne statki.Będziemy mieć ciężką przeprawę! nie roztrzaskać się o pędzące ku statkowi bryły asteroid.O niektóre Sokół" prawie się- Hrrrrrnnnnn! ocierał.Nagle Han uświadomił sobie, że niewielka odległość, jaka dotąd dzieliła go odHan nie przestawał przyspieszać.Leciał coraz szybciej.W końcu wycisnął z jed- prześladowców, z każdą chwilą się powiększa.Ledwo widział patrolowce imperialnychnostki napędowej prędkość większą niż wówczas, kiedy ścigał się z Sallą.Kątem oka celników.Odetchnął z ulgą.zauważył, że na fotel drugiego pilota opadł Wookie.W następnej sekundzie usłyszał za Gdybym zwiększył odległość jeszcze bardziej.- pomyślał w pewnej chwili.plecami cichy pisk.Odwrócił głowę i ujrzał małego urwisa, który otwierając coraz sze- Krople potu spłynęły mu do oczu, ale Solo nie zwolnił.Imperialne jednostki zo-rzej oczy - a przy okazji i usta - spoglądał przez iluminator na czeluść Otchłani.stawały coraz dalej za rufą.Han, omijając kolejne nadlatujące asteroidy, nagle zorien-- Co tu robisz, smarkaczu? - burknął Solo.tował się, że zbliża się do granicy Otchłani.Tego mi tylko brakowało - pomyślał z ponurą satysfakcją.-Szczeniaka, który bę- - O to chodziło - mruknął do siebie.- Musimy tylko się stąd wynieść, a potemdzie się mazał za moimi plecami! przyspieszyć do prędkości światła i.- Przyglądam się - odparł chłopiec.Nagle Chewie zaskowyczał.Gwałtownie gestykulując, zaczął pokazywać coś na- A nie boisz się, hmmm? - zadrwił Korelianin.pulpicie.Han zerknął na ekrany przyrządów i zdrętwiał.Głośno jąknął.Obrócił Sokoła" bokiem i przeleciał tuż obok świecącej chmury zjonizowanych - A niech to! - zaklął z pasją.- Trzy imperialne patrolowce na obrzeżach Otchłani!gazów, które, wijąc się niczym wielobarwne węże, wpadały do gromady pobliskich Zaczaili się i czekają na nas, dranie! Jeden łajdak jest naprawdę bardzo duży!czarnych dziur.Nagle pilot jednego z imperialnych patrolowców strzelił, ale haniebnie Uświadomił siebie, że myśli szybko jak chyba nigdy przedtem.spudłował.Zwietlista błyskawica przeleciała daleko od burty Sokoła".- Chewie.nie uciekniemy tym imperialnym krwiopijcom - odezwał się po chwili.Wspaniale - pomyślał Solo.- Nikogo nie obchodzi, że mam na pokładzie stado ba- - Mają większą siłę ognia.Zgubiliśmy tamtych za rufą.przynajmniej na jakiś czas.chorów! Jeżeli wysforujemy się przed nich jeszcze trochę, zdołamy wyrzucić przyprawę na sa-- Nie, psze pana! - zaszczebiotał malec.- To jest.po prostu super! Czy nie mógł- mym skraju Otchłani.Nic nie zauważą.Pamiętasz? Już raz tak zrobiliśmy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]