[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A na jakiś inny posiadacie? - zapytał nasz adwersarz i parsknął śmiechem zudanego dowcipu.Zawtórował mu śmiech dwóch innych intendentów, stojących nakorytarzu za jego plecami.- No to trzeba będzie kupić - stwierdził rubasznie, wchodząc wraz ze swoją świtądo przedziału i zamykając drzwi.- Tak, ale my nie mamy pieniędzy na bilety, a nawet na jeden.- Mam rozumieć, że nie macie przy sobie pieniędzy?- Właśnie - potaknęliśmy wszyscy razem.- A skąd to bogi prowadzą?- Z Opola - przypucowałem64 nas, bez zastanowienia.- A dokąd macie zamiar jechać?- Jak bogi pozwolą, to i do samego końca trasy, do Gdańska.- To będzie razem niecałe dwieście złotych.Z karą oczywiście, za cztery osoby.- Bardzo tanio! Naprawdę wprost grosze - włączył się do rozmowy Bagsiu - alemusi pan wziąć pod uwagę, że oprócz pieniędzy nie posiadamy również dowodówosobistych, a nie wyobrażam sobie, aby zdecydował się pan wypisać nam mandat nagębę.- Tak - zasępił się wesolutki do tego momentu nadinten-64 Przypucować w gwarze więziennej oznacza przyznać się do czegoś.dent - nie znamy się na tyle dobrze, abym mógł uwierzyć wam na słowo.- A więc - powiedziała rezolutnie Sława - puści nas pan wolno i pozwoli jechaćdalej.- Niestety, tak ta opera nie przejdzie - stwierdził wesoły intendent.-Niepotrzebnie nastraszyliście konduktora.Spłoszyła się ptaszyna i teraz będzie patrzećmi na ręce.Nie ma innego wyjścia, będę musiał wysadzić was na najbliższej stacji.Czyli? - zwrócił się z pytaniem do jednego z dworzan swojego orszaku.- Czyli w Lesznie.Byliście już tam? - zaśmiał nam się w twarz drugi kontroler.- Nie! To będzie pierwszy raz - powiedział ponuro Romeo.- A więc zbierajcie się - popędził nas oprawca w majestacie prawa.Nie było wyjścia.Poubieraliśmy skóry i kurtki, zabrałem z półki swój śpiwór ipodeszliśmy do wyjścia, gdzie oczekiwaliśmy paląc, wjazdu na stację Leszno.Po odczekaniu swojej godziny z okładem, pod semaforem przed Lesznem,wjechaliśmy wreszcie na stację.Przez czas oczekiwania na dojazd do miasta i spóznieniusię o ponad godzinę, co było normą, zadzierzgnęła się miedzy nami i grupą intendentównić przyjazni i zrozumienia, co dało asumpt do omówienia aktualnej sytuacji sportowo -politycznej.Szczególny nacisk położyliśmy na dołączenie do kartek na mięso, cukier,alkohol, wyroby czekoladowe nowej kartki: na buty.Bardzo chwaliliśmy zapobiegliwość naszych włodarzy, za ludzkie podejście doczłowieka i zrozumienie jego potrzeb.Ludzkie paniska - podsumowaliśmy starania partii i komitetu centralnego, zeszczególnym uwzględnieniem samego pierwszego sekretarza PZPR Adalberta Lezuraja65 (jak nazywano go w licznych pozdrowieniach typu: Pozdrowienia dla AdalbertaLezuraja zasyłają Matka Polka z Wujkiem Leszkiem.To akurat z Dziennika Polskiego przeczytał wszystkim zgromadzonym nacyklicznym Klubie muzyki progresywnej w klubie politechniki krakowskiej PodPrzewiązka sam Jurek Skarżyński, guru piątkowych spotkań z najlepszą muzykątamtych, a z czasem dochodzę do wniosku, że i wszechczasów - bo muzyka z czasemkiepścieje i lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte, to szczyt, jaki muzyka osiągnęła wcałych dziejach ludzkości, bo cóż lepszego nad I, II, IV Zeppelinów, czy suity KingCrimson i Electric Light Orchestra może jeszcze powstać w głowach ludzi?Ale pózniej zeszliśmy na mniej śliski temat, a mianowicie na sport, zeszczególnym uwzględnieniem piłki nożnej.Romeo, wraz z naszym olbrzymemnadintendentem, wymieniali z głowy i na poczekaniu składy zespołów ekstraklasy i to,kto i w której minucie strzelił komu gola.Zdawałoby się, jakbyś czytał Tempo , albo Przegląd Sportowy66.Widać było po nich znawców.Długo musiałem czekaćmomentu, gdy mogłem wściubić swoje trzy grosze.Ale chwila ta nadeszła, gdy obajadwersarze zaczęli objeżdżać stołeczną Legię.Zespół ten, jak wiadomo, nie cieszy sięszczególną estymą wśród kibiców z prowincji.Prowincją nazywam tutaj całą Polskę,która odgrywa swoje resentymenty w stosunku do jądra ciemności, czyli Warszawy -ucieleśnienia zła wszelkiego.Jak zwykle mali zajadle zazdroszczą tym, którzy są ciutwyżej i którym się lepiej powodzi.No i gdy przyszedł czas pomstowania na tychbufonów z Legii , zacytowałem wierszyk, który utkwił mi65 Adalbert - z łaciny, to Wojciech, a Lezuraj, to anagram nazwiska Jaruzel.w pamięci, a który wyczytałem na drzwiach szaletu publicznego zakopiańskiegopola namiotowego na Olczy w 1980 roku, gdzie trafiłem z pierwszą swoją dziewczyną,która miała tę niewymowną przyjemność mnie rozprawiczyć.66 Tempo i Przegląd Sportowy - to jedyne, bardzo popularne wśród ludu pracującego miast iwsi gazety sportowe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]