[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musiało w tym tańcu być coś porywającego, bo nagle jedna z dziewczyn rozpięła swójhiszpański gorset i wydobyła piersi na wierzch.Pozostałym się to podobało, poszły jej śladem.Zrzucały też dół sukni.Wirujące męskie pośladki zrobiły stop.Teraz przed damami prezentowano roztańczonyszereg, coś na kształt kankana w męskim wydaniu, ze złowrogo sterczącymi męskimi insygniami.Tego choreografia żadnego z górskich plemion nie przewidywała.Więc była to jeszcze bardziejgodna pochwały, inspirująca nowość.Wzwód członka ma to do siebie, że nierozładowane wytryskiem podniecenie, jestzagrożeniem dla zdrowia.Nie można tej prawidłowości bez skutków ubocznych na dłużejlekceważyć.Wiedzieli o tym świetnie konkwistadorzy, wiedzą współcześni chippendalsi.Stądich skłonność do przelecenia każdej, nawet za frico.Czyż pośród innych okoliczności niesprzyjających monogamii, i tej nie należy uznać, zausprawiedliwiającą Kasię i jej przyjaciółki?Tak czy inaczej, jedna z dziewcząt zawierzywszy anonimowość maseczce, ssałakonkwistadorowi i tego już się nie dało w nielicznej gromadce, nie zauważyć.Seks jest jakepidemia.Na sterczący instrument naciągał prezerwatywę drugi najez
dz
ca Ameryki,przygotowując się do szturmu czyjejś wypiętej dupci.Kasia była ostatnią na liście tych, któreustawiały się do niecodziennego przeglądu.Nawet Marta, której maseczka nie zapewniała żadnejanonimowości, bo była typem zbyt rozpoznawalnej, anorektycznej chudziny, nie odmówiła sobiepettingu.To ona Wieczór utrwalała swoją komórką.Kasia ujęła go dłonią.Rozgrzany promieniował przez gumkę.Skrył się w ustach dopołowy.Possała śliskie w tym mieszku jądra.Jakże delikatne, tajemnicze, nieuchwytne.Od czasudo czasu wyjmowała członka z ust.Wpatrywała się w niego, poruszając naciągniętą gumkę, to wgórę, to w dół, z małymi pauzami na orgazm, i gdy gwałtownie spęczniał ściągnęła, z niegoizolację.W sam czas&Zapewne zabawa przeciągnęłaby się do bladego świtu, gdyby dzielni zdobywcy TrzeciegoZ
wiata nie poczuli się sfatygowani i nie zatęsknili za własnym domowym zaciszem, za kochanką,czy nawet żoną.Takie czasy, a pieniądze nie śmierdzą.Do domu wróciła Kasia mniej luksusowo.Przyjechały z Martą kolejką podmiejską.Doprawdy nie miały sił, by zrobić nawet pobieżny porządek po domowym Wieczorze.- Prześpimy się.Pociąg do A
odzi masz Marto o ósmej.Rodzice Grzesia, teściowie,przyjdą posprzątać nie wcześniej niż w południe.Obiecali doprowadzić chatę do porządku.Onocnej eskapadzie, oczywiście nie maja pojęcia.Lecę z nóg - powiedziała Kasia.To szczęście, że budzenie komórki jest tak namolne.Zerwały się w ostatniej chwili.Kasiadopadła wciąż ryczącą komórkę Marty i ze złością cisnęła ją w pościel.Ubrały się błyskawicą.Wybiegły.Kasia wracając z dworca zatrzymała się przed kawiarnią na świeżym powietrzu.Ktoś sięjuż tam kręcił. Wypiję kawę  postanowiła.-Trochę dojdę do siebie.Drzwi w domu zastała otwarte. Przyszli wcześniej pomyślała.W przedsionku jej uszudoleciały jakże znajome odgłosy chichotów i szampańskiej zabawy.Zmartwiała.Przy stole siedzieli z Grzesiem jego rodzice.Narzeczony trzymał w ręce komórkę Marty,z której leciało nagranie z Wieczoru.- Jakie to wszystko niewinne, dowcipne i wykwintne - powiedział cierpko, patrząc woczy Kasi ojciec Grzegorza.Jego żona milczała jak zamurowana.- Czy byłaś już u wenerologa? - spytał troskliwie Grzegorz, wciąż oglądając nagranie.-Czy zamierzasz, to spieniężyć? - podniósł komórkę do góry.Niezłe.Nic jej nie przychodziło do głowy.- Taki wieczór powinien się odbyć po rozwodzie - powiedział niedoszły teść.- Na szczęście ten kłopot z głowy  przerwał mu niedoszły żonkoś.- Nie można mylićjasełek z burdelem - dodał wieszczo. Już od czasów Adama, niestety,Bokiem mężczyznom wychodzą kobiety.Jan Izydor Sztaudyngier.Body PiercingBody piercing.Nieznajomość tego angielskiego zwrotu ponoć zubaża tożsamośćwspółczesnego mieszkańca Unii, pozbawia go, jak ziomka z kresów, złotych zębów, możliwościjedynego, niepowtarzalnego przyozdobienia i wzbogacenia swego ciała.Body piercing znaczy przekłuwanie skóry, jeśli skórą można nazwać mięśnie języka,chrząstkę nosa lub powiekę oka, nie mówiąc o sromie u wiotkiej, romantycznej dziewczyny.Czy zwrot ten obejmuje również deflorację?Powinien, bo przecież tam również w grę wchodzi dziurawienie ciała.A nacinanie żołędzimęskiego członka w esy floresy dla zwielokrotnienia przeżyć seksualnych? A tatuaż? Apodcinanie młodym Afrykankom łechtaczki? Body piercing wymaga stanowczo bardziejpojemnej definicji i jasnych niedwuznacznych ostrzeżeń, jak ma się to z używaniem leków.Inawet wtedy jeden nieostrożny ruch grozi nieobliczalnym następstwem.%7łe nie jest to tylkojeszcze jedna teoria spiskowa, dowodzi przypadek Joanny R.i Kacpra W.Joanna R.językoznawcą była w bardzo szczupłym znaczeniu tego słowa, miała perłę wjęzyku.Gadżetów podobnych miała w swym ciele więcej: kolczyk w nosie, dzwoneczki wsutkach, i motylka w pępku i wciąż tego było za mało.Taka świąteczna bombka choinkowa, doobracania, nie tylko w świętą noc.Była fanką body piercingu.Mimo perełki w buzi, niesepleniła, nie doznała infekcji mózgu, którą straszą takie jak ona, lekarze z Yale (USA), niecofnęła się jej jak dotychczas linii dziąseł i nie nadkruszyło się szkliwie.Implantacje byływprawdzie nieco bolesne, ale goiło się na niej wszystko, jak na przysłowiowym psie.Jakie więcmiałaby mieć powody, by nie upiększyć kolejnym kolczykiem brwi.Może gdyby się przyjrzała trochę uważniej facetowi na przystanku, puszczającemu doniej oko i błaznującemu skrzywieniem połowy twarzy, spostrzegłaby znamię, wskazujące, że jestto następstwo uszkodzenia nerwu twarzy, w wyniku nieudanego piercingu brwi.Joanna R.niebyła dociekliwa, co trudno jej mieć za złe, bo komu z nas nie sprawia satysfakcji nieszkodliwypodryw [ Pobierz całość w formacie PDF ]