[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wi-tam was, Zie-mia-nie wyskandował na widok czterechkobiet. Co knujecie? Jak puścić z torbami męską część populacji. Adelauśmiechnęła się słodko, posłała mu buziaka i wyszła.Lidka ze Stasią też się pożegnały i zostawiły Igora Bogusi.Mężczyzna usiadł na krześle przy małym kawiarnianym stoliczku iwyciągnął długie nogi w obcisłych spodniach z czarnej skóry. Poczęstujesz mnie czekoladą? Owszem.Sześć złotych poproszę. No, no, kobieta biznesu się z ciebie zrobiła.Nie przewidujeszzniżek dla przyjaciół? Dla przyjaciół owszem odcięła się. Co pana sprowadza w meskromne progi? Jeśli kiedyś ten piękniś Bogusię fascynował i drażnił,to teraz tylko drażnił& Oczywiście interes odparł niezrażony. Swego czasuzamówiłaś portret.No tak, ale to był czas sprzed& wszystkiego. Nie mam pieniędzy mruknęła wymijająco. No problem, zapłacisz, gdy będziesz miała, albo zatrzymam godla siebie.Akt Konstancji poszedł za dobrą cenę&Właśnie! Konstancja! Przecież miała o niej z tym bawidamkiemporozmawiać! Może oddasz jej pieniądze za akt w ramach becikowego? zapytała złośliwie, zanim ugryzła się w język.Miała porozmawiać z Igorem, a nie się pokłócić! On jednakodpowiedział zupełnie spokojnie: O Konstancję się nie martw.Na lodzie z dzieckiem jej niezostawię.Bogusia uniosła brwi.A to nowość! Nie mam zamiaru się z nią żenić, bo& nie, ale dziecko uznam iłożył na nie będę.O ile to moje dziecko& A& niby czyje jeszcze może być?Spojrzał na dziewczynę lekko zmrużonymi oczami i znaczącozamilkł.Bogusia uniosła brwi.Jeżeli nie jego, to czyje, na Boga?!Chyba nie& ?! A właśnie, co słychać we dworze? Igor, rozparty na krześle, zleniwym uśmiechem dobijał dziewczynę słowem po słowie. Jakośostatnio średniego Potockiego nie widuję.Znów chla? Skąd mam wiedzieć? Też go nie widuję! O! Myślałem, że jesteście& blisko.Przez całą imprezę lepiliściesię jedno do drugiego& Co ty bredzisz? Bogusia wkurzyła się dokumentnie. Jużbardziej ty lepiłeś się do Lidki albo odwrotnie niż ja do& Czemu się denerwujesz? W głosie Igora zabrzmiało szczerezdumienie. Lidka jest mężatką, miałaby prawo do zdenerwowania, alety? Jesteś samotna, on też, więc& ? Więc starszy jest ode mnie o kilkanaście lat.To wystarczy! Też mi problem. Wzruszył ramionami. Ma ledwo poczterdziestce i zapewne jeszcze może& Wynoś się! Dziewczyna poderwała się na równe nogi.Wypieprzaj z mojego sklepu i mojego życia! No, no. Ani drgnął. Trafiłem w czuły punkt& Uśmiechnąłsię z jakąś mściwą satysfakcją, a ona pytała sama siebie, za comężczyzna się mści i na kim, bo ona mu za skórę nie zalazła. Rozumiem, że kochasz się w młodszym Potockim i próbujeszzbliżyć się do niego za pośrednictwem tatusia? Już miała wybuchnąć, ale& roześmiała się. Niepotrzebna byłaby taka ekwilibrystyka, drogi Igorku, bomłodszy Potocki, jak to mówisz, bez pośredników chętnie by się domnie zbliżył. A ty? Co ja? Zbiło ją z tropu to krótkie pytanie. Czy równie chętnie zbliżyłabyś się do Bartosza?Bogusia, zdumiona bezczelnością tego faceta, aż pokręciła głową. Byłbyś ostatnim na tej planecie, któremu bym się zwierzyła. Chcę cię tylko chronić. Tak nagle ujął jej dłoń i przytrzymał,że nie zdążyła jej cofnąć. Jesteś wrażliwa i delikatna, nie na naszeprowincjonalne intrygi.To brutalny świat mężczyzn, którzy walczą o colepsze kąski, zanim te uciekną do wielkich miast.Długo tu niewytrzymasz, możesz posłużyć nam tylko za chwilową rozrywkę, ależaden z tutejszych nie bierze ciebie na dłuższą metę pod uwagę.Rozumiesz? zapytał łagodnie na koniec.Zamrugała, strącając z rzęs dwie łzy.Dawno nikt nie zranił jejsłowami tak jak przed chwilą Igor.Chwilowa rozrywka? Była dla Wiktora chwilową rozrywką? No,czymże więcej? Ze zwykłej przyzwoitości nie wykorzystał jej, jak się zzabaweczkami na jedną noc zwykło czynić, bo teraz i ona mogłaby miećtaki sam problem jak Konstancja& Ona też była chwilową rozrywką dla ciebie? zapytała, bycokolwiek powiedzieć. Kto? Kocia? Ten barwny motylek z wielkiego świata? I jużmiała odpowiedz. Wybacz szczerość, Bogusiu, ale lepsza brutalnaprawda niż brutalne rozczarowanie.Wiktor w życiu nie zapała do żadnejkobiety gorącym uczuciem, Anna była jego jedyną miłością, i niezniesie żadnej innej kobiety w domu.Natomiast Bartek, nawet jeślizakochałby się w tobie na zabój, gdy dostanie wybór: dwór czy ty,wybierze, tak jak do tej pory, swoje dziedzictwo.Jasne?Tak, jasne.Jaśniejsze być nie mogło.Otarła łzy, drżące w kącikachoczu.Igor wstał, przyklęknął przed nią i ujął zimne ręce dziewczyny wswoje.Ucałował jedną, potem drugą. Przepraszam, że musiałem ci to uświadomić, ale dosyć mampatrzenia przez palce na poczynania Potockich.Narobili wystarczającowiele krzywdy&Kiwnęła z rezygnacją głową.Pragnęła tylko, by Igor sobie poszedł,a ona mogła w spokoju wypłakać swoje rozczarowanie& Całeszczęście, że za dwa dni wyjeżdża na święta do Warszawy, gdzie niebędzie żadnych Igorów, Wiktorów i Bartków ani też Konstancji.I wogóle Pogodnej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]