[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Niech się pani po prostu zgodzi. Muszę porozmawiać o tym z narzeczonym. Nie powiedział stanowczo Michał. O tym nie może pani z nikim rozmawiać. Czy mogę się zastanowić? Ma pani tydzień.Podziękowała i wstała.Chciał ją zatrzymać, ale powiedziała, że narzeczony na nią czekaw domu.Czyli mieszkali razem, pomyślał Michał i z jakiegoś powodu myśl ta sprawiła muprzykrość.Może dlatego, że przypomniała mu Krzysztofa i tamto popołudnie, które spędziliwszyscy razem, z Hanią.A może był całkiem inny powód? W każdym razie nie nalegał dłużej. Zaraz, zapomniałam zapytać przypomniała sobie Celina, odwracając się po kilkukrokach. Co u Hani?Powiedział jej.Celina opadła na krzesło, jakby ktoś podciął jej nogi.Zirytowało go to.Konspiratorzy od siedmiu boleści.Czy ona i ten jej Krzysztof sądzili, że to jest jakaś towarzyskagra w dupniaka? Tak, w tej robocie ludzie ginęli naprawdę. Proszę się za długo nie zastanawiać rzucił na odchodnym.Właściwie nie potrafił powiedzieć, co wytrąciło go z równowagi.Na myśl o Krzysztofieod razu zaciskały mu się pięści.Pewnie dlatego, że narzeczony Celiny przypominał mu tamtopopołudnie, kiedy Hania jeszcze żyła.Nie było innego wytłumaczenia.Tydzień pózniej Celina przyszła na spotkanie kwadrans przed czasem.Zawsze staranniedobierała swoją garderobę, ale tym razem ubierała się od rana.Krzysztof był zaniepokojony. Dla kogo się tak stroisz?Wzruszyła ramionami. Mam ważne spotkanie.Nie miała zamiaru wyjawiać mu żadnych szczegółów.Przed samą sobą tłumaczyła sięzasadami konspiracji.Teraz jednak zasady te były jej wyjątkowo na rękę.Po ostatnim spotkaniuz Michałem i Hanią w Sulejówku Krzysztof wprost szalał z zazdrości.Przez wiele dni musiała gouspokajać, że narzeczony jej szkolnej przyjaciółki w ogóle jej nie zainteresował.Owszem, śmiałasię z jego dowcipów, bo chciała być uprzejma.Poza tym był przecież narzeczonym Hani.Tenargument rozwścieczył Krzysztofa do granic.To znaczy, że gdyby nie był zajęty, tobyś się nimzainteresowała? Znowu musiała zaklinać się na wszystkie świętości, że Michał w ogóle nie byłw jej typie.Prawdziwy mężczyzna nie błaznuje.Dopiero to oświadczenie uspokoiło Krzysztofa.On sam nigdy nie błaznował.Im dłużej Celina musiała udowadniać swoją obojętność wobec umizgów nowegoznajomego, tym silniejsze ogarniały ją wątpliwości.Michał może i nie był w jej typie, alenaprawdę dobrze się bawiła w jego towarzystwie.Nawet zazdrościła trochę Hani, że stale miałaprzy sobie człowieka, który w tych czasach ciągle tryskał humorem.Z Krzysztofem nigdy nierozmawiali w ten sposób.Wszystko, co robili razem, było naznaczone powagą i patosem.Nawetw łóżku przemawiał do niej, jakby odczytywał odezwę Delegata Rządu.Potem jednak Michałzniknął z życia Celiny i na powrót przyzwyczaiła się do ciągle napuszonej atmosfery, jakapanowała w jej związku z Krzysztofem.Wiadomość, że chce się z nią spotkać w sprawach zawodowych , wytrąciła jąz odzyskanej równowagi.Czego od niej oczekiwał? Z Krzysztofem układało się jej całkiemdobrze.Lada dzień mieli ustalić datę ślubu.Nie potrzebowała żadnych flirtów i zamierzałapowiedzieć to Michałowi bez ogródek.Zupełnie nie była przygotowana na tak zaskakujący obrót wydarzeń.Michał oficeremwywiadu! W dodatku zaproponował jej współpracę.Owszem, była zaprzysiężona, ale do tej porynie robiła przecież nic ważnego.Raz na tydzień prowadziła tajne komplety z dziećmi.Robiła toraczej z poczucia obowiązku i winy niż z prawdziwej potrzeby.Nie znosiła nauczania.Jakna ironię właśnie nauczanie stało się teraz głównym zródłem jej utrzymania.Nikt niepotrzebował teraz tłumaczeń niemieckiej poezji, natomiast lekcje języka Goethego były w ceniewśród volksdeutschów, którzy zapałali gwałtowną chęcią przyłączenia się do wielkiego naroduniemieckiego.Przez jej mieszkanie przewijali się więc rozmaitej maści kolaboranci i oportuniści,którym wbijała do głowy odmianę rodzajników der, die, das.Na domiar złego musiałaogłaszać się w gadzinówce, ponieważ jej klienci byli stałymi czytelnikami.Pogłębiało to jejfrustrację.Kiedy więc przedwojenna przyjaciółka zaproponowała jej nauczanie dzieci na tajnychkompletach, nawet się nie zawahała.Zwłaszcza że Krzysztof też był zaangażowany w podziemnąrobotę.Nie wiedziała dokładnie, czym się zajmował, ale musiało to być coś bardzo ważnego,bo stale robił rozmaite aluzje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]