[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie bardzo mogłem interweniować i kiedy mama wróciłaz przedpokoju, zacząłem krzyczeć: -I coś ty narobiła?! Ośmieszyłaś mnie i siebie! Będą się śmiać ze mnie do końca \ycia.Ju\dostatecznie sobie ze mnie kpią!- No wiesz?! Zadziwiasz mnie.A co ja miałam zrobić? Wpuścić ich tu? Ostatnio palili, dymili, gadali do nie wiedzieć której i nic sobie nie robili z tego, \e tyle\ysz i ledwie zipiesz! Jak są przyjaciele, to zrozumieją.Choroba to choroba!Trudno.Ka\dy to rozumie! Pogadają w kawiarni i ju\.Wielka mi rzecz.Oczywiście, \e wielka.Jako mieszczański synuś swej mamusi, jeszcze bardziej straciłem wich oczach.Zwłaszcza Witka.Raz, wychodząc z zebrania, gdy odprowadzałem go,powiedział mi wprost, \e ten mieszczański dom hamuje214mój rozwój.- Jak Andrzej pisze, to ja wiem, w jakim kierunku zmierza.Jako twórca jest w pełniukształtowany, a z tobą nic nie wiem.Naprawdę.- Spojrzał mi w oczy z przyjacielskimuśmiechem.Byłem pewien, \e mu ju\ pokazałem, tymczasem nie.I to mnie mocno zabolało.Chcąc udowodnić, \e nie jestem taki płytki mieszczuch, zacząłem myśleć o nowym skeczu.Czytając opowiadanie Granina, uświadomiłem sobie, \e ten zaklęty kwiat czerwieni jestświetnym rekwizytem.Po Bim-Bomie jeszcze większą uwagę zwracałem na obraz.Wziąłembrulion i zacząłem pisać: Przed kurtyną stoi trzech mę\czyzn i jedna kobieta.Ubrani:Naczelnik i Redaktor w czarne garnitury i robociarskie czapki, czerwone krawaty, w klapywpięte czerwone kwiaty, w ręku teczki.Ró\a ubrana w czarny kostium, w prawej ręce trzymaczerwoną torebkę.Trzeci ubrany zwyczajnie.NACZELNIK: Towarzysze! Proszę o pełną mobilizację ideowo-duchową! Pozapinać się, tak,wszystko poprawić, sprawdzić guziki.Oj, towarzyszko Ró\o!REDAKTOR (Z czarującym uśmiechem): Podziwiam głęboko słuszną treść tego imienia.R�śA: Jaka krew, takie imię, redaktorze.Słucham, naczelniku?NACZELNIK: Towarzyszko Ró\o! (Załamuje ręce).Jak tak mo\na? Niech pani natychmiastprzeło\y torebkę do lewej ręki.Tak.Ustawiamy się podług wzrostu.(Staje na czele, chocia\jest najni\szy, za nim znacznie wy\szy Redaktor, dalej znów ni\sza Ró\a i na końcu bardzowysoki Trzeci).TRZECI: Towarzyszu naczelniku.NACZELNIK: Co wy tam z końca? Czego?TRZECI (Nieśmiało): Miało być podług wzrostu.A ja, o, wyrosłem.NACZELNIK: W centymetrach, a my jesteśmy ustawieni według ideowego wzrostu.No,ruszamy! [.] (Bierze z pietyzmem Kwiat).Ruszamy.(Muzyka organowo-patetyczna.Idą dookoła sceny na palcach w podrygach i przyklękach,pląsach i wywijasach.Trzeci nie umie się przystosować).TRZECI (W tyle): Straszliwie niewygodnie.Czy nie mo\na chodzić na całej stopie zwykorzystaniem pięt?NACZELNIK: Co wy tam z końca, znów? Ciągle nie kojarzycie.Ile\ w was jeszczezahamowań! Na palcach, na palcach, zwykłym, swobodnym krokiem.Nie wlec się w ogonie.Odchylacie się od celu marszu.(Stają.Naczelnik stawia Kwiat).Odsapka etapowa.Redaktorze, nasze maleńkie expos� polityczno-wyjaśniające.Tych etapowych odsapek było kilka.W nich Naczelnik coraz bardziej pouczał tegoTrzeciego z końca, a Redaktor i towarzyszka Ró\a mu się podlizywali.Wreszcie na scenęwpadł goniec, który wyszeptał Naczelnikowi najnowszą nowinę.Po wysłuchaniu tej sensacjiNaczelnik siadł niedbale, poluzował guzik, odsunął Kwiat Czerwieni i po chwili rzekł:NACZELNIK: Zawsze mówiłem, \e niejeden Kwiat Czerwieni na świecie.[.] Wcale takpięknie nie pachnie.Skąd! (Wącha).Zmierdzi.I ile zwiędłych płatków.Nie ma to jak fiołki,redaktorze. R�śA: Fiołki - to mój kolor.NACZELNIK: I małe, od razu do klap pasują.Nie trzeba robić miniaturek.A jak pachną!Koniec świata.Przyznam się wam, panowie, \e mam je w teczce przygotowane.215Zdejmują czerwone krawaty i zamiast nich wpinają w klapy bukieciki fiołków.Czapkizastępują niebieskimi melonikami.Tak samo wychwalają teraz fiołki.Wygłaszają na ichcześć expos� polityczno-wyjaśniające, wznosząc skandowane okrzyki na ka\dej etapowejodsapce.Tylko Trzeci zostaje sam.Bezradnie rozgląda się po scenie.Naczelnik wraca i zpolitowaniem mówi: - Ej, wy tam z końca! Ile\ w was jeszcze zahamowań! Mój Bo\e!I tu zapadała kurtyna.W skeczu dałem upust swej goryczy po zdjęciu Widelca.Porachowałem się z tymi, co namoich oczach ze stalinowskich pachołków zmieniali się w liberałów.I mnie, jak tegoTrzeciego, pouczali.Bo kroczyli na przedzie. Inaczej być nie mo\e" - jak mawiał ich wielkinauczyciel.Ta krótka pamięć mogła śmieszyć, gdyby nie była obrzydliwa.W roli Naczelnika zadebiutował malutki Ryszard Zengel - rasowy inteligent z piękną dykcją.Był znakomity.Równie\ Jurek Kumaniecki świetnie wcielił się w dziennikarską mendę.Ró\ąbyła niezawodna Anka Tomczyk, zawsze wyrazista i śmieszna, a tym zagubionym Trzecim -Henio Malecha, jakby stworzony do tej roli.Markusz zrobił z tego skeczu oddzielną scenę i tak zainscenizowany Kwiat czerwieni stał sięgłównym numerem programu.Odetchnąłem.Wreszcie nie byłem wesołkiem oddelegowanymdo pisania \artów na sik, ale pokazałem głębię jak Andrzej i wraz z Witkiem wypowiadałemideowe kredo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    LU. VII IX. Hasek Jaroslaw Przygody Dobrego Wojaka Szwejka
    Jarosław Bzoma Krajobrazy Mojej Duszy cz.I KSIĘGA O PODRÓŻY NOCNEJ
    § Sokół Jarosław Czas honoru 02 Przed burzš
    Sokół Jarosław Czas honoru 02 Przed burzš
    Hasek Jaroslaw Przygody Dobrego Wojaka Szwejka
    Jarosław Marek Rymkiewicz Leœmian. Encyklopedia
    Christy McKellen Fired by Her Fling [KISS, MT] (
    Klejzerowicz Anna List z Powstania
    Andrews Ilona Kate Daniels 04 Magia Krwawi(1)
    Denning Troy Wojna rojów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl