[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zamierzałwypowiedzieć ani słowa więcej.Achmatowicz już chciał rzucić się na niego z rykiem, kiedy drzwi piwnicy otworzyły sięi wszedł Sorokin.Pojawił się pierwszy raz od pamiętnej biesiady w szkolnej izbie. Przychodzę się pożegnać oznajmił. Wzywają mnie do Moskwy.Niestety, żadenz was nie będzie mi towarzyszyć.Przyszła depesza, że nie są tam wami zainteresowani.Trącił butem nogę Bronka. Panem też nie, więc się nie poznakomimy. Co z nami zrobicie? zapytał Tadeusz.Sorokin spojrzał na niego, ale nie odpowiedział.Obrócił się i wyszedł.Drzwi trzasnęły,a potem znów zapanowała cisza.Słychać było tylko szum deszczu na dworze. Ostatni list RomkaKochana siostro!Długo nie pisałem, bo szczerze mówiąc, straciłem wiarę w cały ten pomysł z archiwumnaszych myśli i uczuć.Cywia ma rację: to tak jakbyśmy sami układali się w dołach i jeszczepomagali Niemcom zasypać się piachem.Jeszcze żyjemy, a życie to przecież ciągłe patrzeniedo przodu, a nie pisanie wspomnień.Poza tym, pióro ciąży mi bardziej niż pistolet.Zaniechałemwięc codziennych zapisków.Wystarczy, że tata bazgrze coś po całych dniach.Ostatnio zapuściłbrodę i przypomina teraz rozbitka na bezludnej wyspie, który pisze rozpaczliwe prośby o ratunek,wsadzając je do butelek.Mama ma na ten temat inne zdanie.Twierdzi, że ojciec zamienia sięw żydowskiego rabina ta broda i to ciągłe zamykanie się w pokoju.Co ty tam robisz całymigodzinami? wypomina mu. Wszystko zostawiłeś na mojej głowie!Oboje mają rację.Opieka nad ciężko rannym Moslerem spadła na matkę.To ona zmieniałajdakowi opatrunki, karmi go łyżką i podaje lekarstwa.Czy można się jej dziwić, że krew jązalewa na myśl o ojcu, który zamyka się w tym czasie w swoim pokoju i zapisuje drobnymmaczkiem kolejny zeszyt? Ale rozumiem też i jego.Musi czuć się głęboko upokorzony całą tąsytuacją.Czuje, że zawiódł jako głowa rodziny.Nie dość, że nie potrafił obronić nas przedszantażystą, to jeszcze musi pielęgnować go we własnym domu.W dodatku chyba podejrzewa,że jego jedyny syn maczał palce w próbie zabójstwa.Nie powiedział mi o tym, ale zauważyłem,że od pewnego czasu patrzy na mnie inaczej jakby ze strachem i pewną odrazą.Mosler nie wie, że to ja do niego strzelałem.Inaczej nie zjawiłby się w naszymmieszkaniu.Jest przekonany, że była to zemsta jakiegoś Lejbina czy kogoś takiego.Musiałnarazić się całej masie ludzi.W gorączce ciągle bredził, że Lejbin i jego banda chcą gowykończyć.Przyczołgał się do nas, przekonany, że tylko w ten sposób uda mu się zmylić bandęLejbina.W ogóle nie przyszło mu do głowy, że wpadnie z deszczu pod rynnę.Chociaż z drugiejstrony, całkiem niezle się pod tą rynną urządził.Mama gotuje mu zupy i podaje lekarstwa,a za wszystko płaci Janek, który w tym czasie przygotowuje dla niego paragwajskie paszporty.Nic dziwnego, że w takich warunkach drań szybko dochodzi do zdrowia.Niedawno próbowałnawet nawiązać ze mną rozmowę.Przyniosłem mu książkę z gabinetu ojca, bo zaczął się nudzić.Były to wiersze Kasprowicza.Zupełnie nie rozumiem, jak ktoś może czytać wierszei jednocześnie być takim skończonym łajdakiem.Raz jeszcze utwierdziłem się w niechęcido poezji. Zaczekaj, Romek zawołał. Powiedz mi, co się dzieje na mieście. Na jakim mieście burknąłem. Po której stronie? W Warszawie. Tu też jest Warszawa. Daj spokój, po tamtej stronie, po aryjskiej. A skąd ja mam wiedzieć? Masz tam przecież siostrę i tego Janka.Często są łapanki? Ceny idą w górę? Muszęwiedzieć.Moja matka i żona tam się ukrywają, tak samo jak twoja Lena.Omal mnie nie zemdliło na myśl, że Mosler mógł kogoś kochać, a już to, że jacyś ludziemogli też kochać Moslera, wydawało mi się wręcz obrzydliwe.Najgorsze, że sukinsyn zacząłdo razu rozprawiać na temat swoich najbliższych, jakbym był jego przyjacielem.Chcąc niechcąc, dowiedziałem się więc, że jego matka ma na imię Frumka, a żona Hana.Wyekspediowałje na aryjską stronę, jeszcze zanim w getcie zaczęły się wysiedlenia.Miesięczne utrzymanie obukobiet kosztowało go krocie, zwłaszcza że jego żona nie miała dobrego wyglądu, przezco właściciel mieszkania ciągle podnosił opłaty za jej ukrywanie.Mosler dwoił się więc i troił,żeby nadążyć ze spłacaniem bajecznych rachunków.Nie miałem najmniejszej ochoty tego słuchać.Drań dobrze wiedział, co robi.O wieletrudniej jest zabić człowieka, kiedy wiemy, jak ma na imię jego żona i matka.W getcie mówi się ostatnio tylko o jednym o wielkiej przeprowadzce.Chodzą słuchy,że Niemcy zrezygnowali z dalszych wysiedleń.Ich gospodarka ledwo dyszy i nie mogą już sobiepozwolić na dalsze marnowanie darmowej siły roboczej.Podobno sam Himmler wydał rozkaz,że od tej pory żaden %7łyd nie może już zostać zabity.Wszyscy mają żyć i pracować dla WielkiejRzeszy.Getto zostanie przeniesione w okolice Lublina do Trawnik i do Poniatowej.Ogłoszonojuż zapisy na dobrowolny wyjazd.Specjalnym komisarzem do sprawy przeniesienia getta zostałmianowany Tbbens.Rzecz jasna, we wszystkich domach od razu zaczęły toczyć się na tentemat dyskusje.Większość twierdzi, że to kolejny podstęp, a cała przeprowadzka to nic innegojak nowa nazwa wysiedlenia.Cywia zżyma się, na czym świat stoi, że nadal znajdują się w getciegłupcy, których tak łatwo można podejść.Jej organizacja wydała oświadczenie ostrzegająceprzed dobrowolnym wyjazdem do rzekomych obozów pracy.Tbbens wydał z kolei własnąodezwę do mieszkańców getta, w której zarzeka się, że nie jest to żaden podstęp, a ci, którzy taktwierdzą, działają na szkodę wszystkich.Jak możesz się łatwo domyślić, do głupców , którzy chcą wierzyć w rajskie ogrodyTrawnik i Poniatowej, należy oczywiście nasz ojciec.Strasznie zapalił się do tego wyjazdu.Dawno nie widziałem go tak podnieconego.Najchętniej od razu by się spakował.Na szczęściemama nie chce o tym słyszeć.Zresztą, nawet gdyby go popierała, ja wybiłbym im to z głowy.Nie mam zamiaru wyjeżdżać do żadnych Trawnik.Cywia mówi, że w ogóle nie ma żadnegoobozu w Trawnikach, a ci, którzy dobrowolnie wsiadają do wagonów, budzą się po prostuw Treblince.Z Cywią spotykam się ostatnio dosyć często.Właściwie to stałem się częścią jej grupy,choć moja rola jest szczególna.Pewnego wieczoru Cywia sama po mnie przysłała. Idziemy na eksy i potrzebuję twojej pomocy oznajmiła krótko.Ponieważ zrobiłem wielkie oczy, wyjaśniła mi, że eksy to akcja ekspropriacyjna przymusowe pozbawianie mienia w celu pozyskania środków na działalność bojową. Ach, rabunek! olśniło mnie, ale Cywia wcale nie była zachwycona takimpostawieniem sprawy.W jej przekonaniu wszystko, co robią, jest głęboko słuszne i moralne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]