[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za to, oraz za to, że uwolniłem wdowę po baronie,której jedyną winą było posiadanie ziem, na które król spoglądazawistnym okiem, mam zostać skazany na śmierć.Myślicie,że gdy król zapragnie waszych ziem, nie postąpi z wamitak samo jak ze mną?Rozwścieczony Jan potoczył wzrokiem po sali, żądającnatychmiastowego osądu.Baronowie nie drgnęli, nie licząctych, którzy uczynili krok do tyłu, dając wyraz odmowie.Niebędą osądzać Devaux.Bez względu na to, jak był nieczuły nastanowisku szeryfa, żaden baron nie zechce ryzykować precedensu oskarżenia bez powodu.Nastała pełna napięcia cisza.Zabłysła iskierka nadziei.Jeżeli258żaden z baronów nie przemówi przeciwko Tre, pomyślał Guy,król będzie go musiał uwolnić.- Osądzam go za winnego, panie.Te słowa rozbrzmiały z tyłu holu.Zebrani rozstąpili się naboki, by przepuścić mówcę.Guy zamarł, spoglądając na zbliżającego się barona oraz na mężczyznę za nim - na Gervaise'aGaudeta.Jan znów się pochylił do przodu, a jego oczy zalśniłytriumfalnie.-- Wypowiedz swoje imię, tak aby wszyscy mogli je usłyszeć.- Walter z Gedling, lord Dunham i Kelham - powiedział.Otaczający go baronowie pomrukiwali zaniepokojeni.Dunhamwcale się tym nie przejął.Omiótł wzrokiem salę, aż natrafiłna stojącego pod ścianą Guya.Zacisnął usta, a w jego oczachpojawił się wyraz pogardy.- Baron i par, panie.Osądzam lordaDevaux za winnego nieposzanowania królewskiego prawa.Guy odszedł od ściany.Był wściekły i czuł się winny.Onwie o Lissie, pomyślał, i uderza we mnie poprzez Tre.Zanim zdążył przemówić, naprzód wystąpił inny baron.W przymglonym świetle zalśniły jego rude włosy.- Lord Dunham nie mówi w imieniu wszystkich baronów,panie - powiedział Gilbert z Oxton.- Nie osądzamy lordaDevaux i nie godzimy się na to, by został skazany.%7łądamy,by sprawa została przedstawiona sędziemu najwyższemu podczas najbliższej rady.Guy był wstrząśnięty; nie spodziewał się takiego poparciaze strony anglosaskich baronów.Nie spodobało się to Gau-detowi ani Dunhamowi, którzy wymienili uwagi, po czymznów zwrócili się w stronę króla.Król skrzywił się z niezadowoleniem.Walter z Gedling wystąpił krok naprzód, a Gaudet zwróciłsię do zarządcy dworu.Dunham mówił normańską francuszczyzną i śpiewne słowapadały jak kamienie.259- Zgłaszam mistrza do próby walki, jeśli taka twoja wola,panie.- Przyjmuję.- Zabrzmiały słowa Tre.- Będę walczył z kimkolwiek, kogo wystawi Dunham w swoim imieniu.Chcędokazać własnej niewinności i odzyskać tytuł i posiadłości.Było jasne, że król nie chce stracić ziem Devaux.Pociemniałymi oczami spojrzał na baronów, ogryzając paznokieć.A potem roześmiał się ochryple.- Wygląda na to, Devaux, że więcej masz odwagi nizlirozsądku.Nie ma sensu, bym ogłaszał próbę sił, skoro zostałeśosądzony za winnego jako mianowany przeze mnie urzędnik.Tak, jako szeryf, a już nie baron, nie masz żadnych praw.- Ale ja jestem baronem, panie, pozbawionym ziem i tytułu,mianowanym szeryfem, tylko przez królewski dekret.To fakt,którego nie można podważyć ani zlekceważyć.- Za pozwoleniem, panie - przemówił Dunham z uśmiechem - pojedynek zakończy tę farsę.- Równie dobrze może doprowadzić do uwolnienia tegozdrajcy - warknął król.- Jeżeli zwycięży, dołączy do innychbaronów z północy kraju, którzy chcą opróżnić moje skrzynieciągłymi rebeliami i odmowami płacenia daniny lennej.Radca dworu pochylił się nad królem i wyszeptał coś doucha Jana, po czym cofnął się o krok.Król skierował spojrzeniena Dunhama.- Mów, Walterze Gelding.Rozpatrzymy twoją propozycję.- Jeżeli lord Devaux się zgadza, jego pojedynek z przeciwnikiem, którego wybierzesz, panie, rozstrzygnie sprawę.- Zgadzam się - powiedział Tre, spoglądając pogardliwiena lorda Dunhama.- Będę walczył z każdym, kogo wybierzecie.- Pojedynek na śmierć i życie -jouste a Voutrance.- Tak, najchętniej na śmierć, lordzie Dunham.Król Jan opadł na oparcie tronu i zadowolony skinął głową.- W takim razie, niech tak się tak stanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]