[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pożegnałam się z nim, Dax.Zawsze będę go czule wspominać, aleMark nie żyje od lat.Los dał mi drugą szansę.Nie mogę jej zmarnować.Nie mogę już stracić ani dnia więcej ze swojego życia.Pocałował ją wtedy, a był to pocałunek długi, mocny i uroczysty.Kiedy się wreszcie rozłączyli, powiedział bardzo stanowczo:- Keely, przecież powinnaś być w łóżku.- Zaprowadził ją dowysokiego łoża i ostrożnie położył.Kiedy już siedziała podpartapoduszkami i Dax był spokojny, że jej wyjście na korytarz nie miałożadnych złych skutków, ujął ją za rękę, ścisnął mocno i zapytał: -Wyjdziesz za mnie za mąż?- A chciałbyś?- Bardzo.- Jestem od niedawna wdową.- Jak to, przecież to już dwanaście lat.Kiedy śmierć Marka zostanieoficjalnie ogłoszona, każdy chyba zrozumie, że masz prawo doponownego zamążpójścia.- Ależ, kochanie - przeciągnęła ręką po jego zarośniętym policzku.-Ja się nie boję, co ludzie o mnie pomyślą.Mnie chodzi o twoją kampanięwyborczą.Pocałował ją w rękę.- To zmartwienie pozostaw już mnie.Jutro, za twoją zgodąnaturalnie, zwołam konferencję prasową i podam nasze zaręczyny dopublicznej wiadomości.Van Dorf będzie pierwszy, do którego zadzwonię.- Van Dorf! Dax, ale on.282RS - Van Dorf pierwszy zjawi się z kwiatami i zrobi nam wspaniałąprasę.Zobaczysz.- Zachichotał.Podejrzliwie zmrużyła oczy.- Coś przede mną ukrywasz?- Połóż się.Pamiętaj, że jesteś chora.Na razie powiem ci tylko, żedogadaliśmy się z Alem.-Uciszył ją pocałunkiem.- Dość o van Dorfie.Wychodzisz za mnie?Zmarszczyła czoło.- Dax, opinia publiczna w dalszym ciągu może być nam niechętna.Pamiętaj, że przez parę tygodni szargano nasze nazwiska.- Keely.-Nachylił się nad nią i delikatnie pocałował ją w podbródek.- Jestem przekonany, że twoje nazwisko będzie naszym atutem.Publiczność cię pokocha.Już cię uwielbia.A jeśli nie będą na mniegłosować ze względu na kobietę, z którą się żenię, czy z jakiegokolwiekinnego powodu, równie dobrze mogę służyć mojemu krajowi jako farmer ibiznesmen.Nigdy nie mówiłem tak serio jak teraz.%7łycie z tobąprzekładam nad wszelkie stanowiska.Jesteś mi droższa niż cokolwiek naświecie.- Dax.- Jego imię na jej ustach było jak tchnienie.Podniosła się zpoduszek i pocałowała go delikatnie.- Czy myślisz, że sprostasz trudom kampanii wyborczej? Chodzi mio twoją pracę i w ogóle? - Urwał, słysząc jej cichutki śmiech.- Ty zawsze jesteś dyplomatą i politykiem, prawda? - Uśmiechnął sięzawstydzony.Zanurzyła palce we włosy Daksa i potrząsnęła jego głową.-Już widzę, że kochać ciebie to praca na całym etacie.Jego czarne oczy wezbrały czułością.283RS - To mi się podoba - rzekł bezceremonialnie.- Dax?- Aha?- A Madeline?- Co Madeline?- No właśnie, co z Madeline? Uniósł głowę.- Absolutnie nic, Keely.I nigdy nic nie było, nawet zanim poznałemciebie.A już teraz to w żadnym wypadku.To prawda, że ona tego chciała.I prasa tego chciała.Ale nikt mnie nie pytał o zdanie.Owszem, przyznaję,że korzystałem z jej popularności.I może to nawet było nieładne z mojejstrony.Ale koniec z tym.Jeśli zechce się w jakikolwiek sposób przyczynićdo mojej kampanii, będzie to musiała robić właściwymi kanałami.- Zostań ze mną na noc.- To, że tak łatwo przyjęła jego wyjaśnienia,było dowodem jej zaufania, miłości.Sięgnęła w górę i zgasiła lampkę nadłóżkiem.Kiedy spojrzał pytająco w stronę drzwi, roześmiała się beztrosko.- Każdy, kto chciałby tu wejść, musiałby sforsować Nicole, a niesądzę, żeby to było możliwe.Mimo półmroku widziała jego uśmiech.Zrzucił buty i położył siękoło niej, przygarniając ją do siebie.Bez słowa jego usta znalazły jej wargii spoczęły na nich w namiętnym pocałunku, który obojgu przypomniałniedawne chwile szczęścia.Nieśmiało wsunął rękę pod jej koszulę.- Dax - wyszeptała, tuląc się do niego.- O Boże, Keely - westchnął i odsunął się od niej gwałtownie.- Nie,tak nie można.Muszę iść.- Nie! - wykrzyknęła, przytrzymując go za koszulę.284RS - Nie możemy się tutaj kochać, Keely.Musisz odpoczywać, musiszspać.- Będę spała, obiecuję, tylko proszę cię, nie odchodz ode mnie.Nagle znów znalazła się w jego objęciach.- Nigdy, przenigdy - zapewnił ją.- Kocham cię, Keely, i nigdy cięnie opuszczę.Przytulił jej głowę do serca, a Keely słysząc jego równe bicie,poczuła, jak wszystkie obawy i lęki odchodzą w cień.To był początek.Wczorajsze smutki stały się wspomnieniem.Nastał wspaniały nowy dzień,a wraz z nim obietnica jutra.285RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Warren Brown, Heather Lehr Wagner Colin Powell, Soldier And Statesman (2005)
    Stellar Theology and Masonic Astronomy by Robert Hewitt Brown
    Lord Brown Kate Zapach gorzkich pomarańczy
    Civil Brown Sue Mistrzowska zagrywka
    Klucz do przyszłoœci Brown Debra Lee
    01. Urodzona księżniczka Sandra Madden
    Od pierwszego wejrzenia Heath Sandra
    Steffen Sandra Powód do dumy
    Phillipson Sandra Lato z Ariane
    Chwila zapomnienia Penny Vincenzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl