X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przykro mi, Sandy, ale naprawdę nie mam pojęcia.Nie pamiętam, co powiedział.Nie uwierzyłam jej.- Powiedziałaś mu, czym się zajmuję?Znowu ten dziwny wyraz twarzy, taki sam jak po�przedniego dnia.- Oczywiście, ale wtedy jeszcze nie wiedział.- Kiedy?- Przy waszym pierwszym spotkaniu.- Oczywiście, że nie wiedział.Nie spodziewam się, żejest jasnowidzem.Po prostu chcę wiedzieć, co powie-148 dział.- Przystanęłam.- Heleno, proszę cię, nie drażnijsię ze mną.Nie lubię zgadywanek.- Musisz go sama zapytać, bo ja naprawdę nie wiem.-Poczerwieniała.- Cokolwiek powiedział, musiało to byćw języku kiswahili, a ja nie jestem w nim biegła.Byłam przekonana, że Helena kłamie.Ruszyłyśmydalej w milczeniu.Spojrzałam na zegarek, zdenerwowa�na myślą, że wkrótce będę przekazywała zaginionym lu�dziom wiadomości od ich rodzin w domu - słowa, któreco noc wysyłali do nich w modlitwach, które wreszciedotarły tu, żeby zostać wysłuchane.Nie byłam pewna,czy potrafię oddać emocje zawarte w ich słowach.To, copowiedziałam poprzedniego dnia Helenie, było prawdą:nie potrafiłam współżyć z ludzmi.Odnajdywanie ich nieoznaczało, że chciałam spędzać z nimi czas.Zastanawia�nie się, gdzie podziała się Jenny-May, nie oznaczało, żechciałam się znalezć w tym miejscu albo że pragnęłamjej powrotu.Jak zwykle Helena instynktownie wyczuła mojeuczucia.- To miłe, że w końcu mogłam opowiedzieć Josepho�wi cokolwiek o mojej rodzinie - powiedziała cicho.-Rozmawialiśmy o tym, wreszcie zasnęłam i śniłamo moich bliskich aż do wschodu słońca.O mamie i jejorganizacji, o tacie i jego poszukiwaniach.- Zamknęłaoczy.- Obudziłam się dziś rano i przez chwilę nie wie�działam, gdzie jestem, tak wiele godzin przebywałamw miejscu, w którym się wychowałam.- Przepraszam, jeśli sprawiłam ci przykrość - odpar�łam ze skruchą.- Nie jestem pewna, czy potrafię powie�dzieć ludziom dokładnie to, co ich rodziny chciały imprzekazać.- Zaczęłam bawić się zegarkiem.Miałamochotę cofnąć czas, który nieubłaganie płynął do przodu.Helena otworzyła oczy i dostrzegłam, że wypełnionesą łzami.149 - Nie myśl tak o sobie, Sandy.Twoje słowa przynio�sły mi ukojenie.Jakże inaczej? - Jej twarz się rozjaśniła.- Obudziłam się, wiedząc, że mam matkę, która nadalo mnie myśli.Dzisiaj poczułam się bezpieczna, jakbyktoś otulił mnie niewidzialnym kocem.Nie jesteś jedy�ną osobą, która otrzymała odpowiedzi na dręczące jąpytania.Mój album rodzinny nagle wypełnił się dzie�siątkami zdjęć, których nigdy nie miałam.Wszystkodzięki tej jednej rozmowie.Kiwnęłam głową.Nie miałam nic do powiedzenia.- Wszystko będzie dobrze, nie masz się czego oba�wiać.Kiedy pojawią się tu ludzie z twojej listy?- Za półtorej godziny.- Spojrzałam na zegarek.- Dziewięćdziesiąt minut.Pojawią się tu z zamiaremprzeistoczenia się choćby na krótką chwilę w Julię nabalkonie lub mima.Roześmiałam się.- Cokolwiek od ciebie usłyszą, będzie to dla nich do�datkową nagrodą, niezależnie od tego, jak to powiesz.- Dziękuję, Heleno.- Nie ma za co.- Poklepała mnie pokrzepiająco poramieniu.Opanowałam odruch zesztywnienia.Spojrza�łam na swoje ubranie.- Jest jeszcze jeden problem.Chodzę w tych dresachod czterech dni i naprawdę bardzo chciałabym się prze�brać.Czy mogę coś od ciebie pożyczyć?- Och, nie martw się tym.- Helena ruszyła w kierun�ku drzew.- Poczekaj tu, wrócę za chwilę.- Dokąd idziesz?- Jedną chwileczkę.- Zniknęła pomiędzy drzewa�mi.Stałam w miejscu, stukając niecierpliwie stopą, za�stanawiając się, gdzie ona jest i martwiąc się o nią.Niemogłam jej teraz stracić.W oddali dostrzegłam zwalistąsylwetkę Josepha wychodzącego z lasu.Pod pachą niósłkawał drewna, w ręku siekierę.150 - Joseph! - zawołałam.Spojrzał na mnie i pomachał siekierą.Nie był to zbytpokrzepiający gest.Ruszył w moim kierunku.Jego łysagłowa lśniła w słońcu niczym wypolerowany kawałczarnego marmuru.Nieskazitelna cera sprawiała, żewydawał się młodszy, niż w istocie był.- Wszystko w porządku? - spytał zaniepokojony.- Tak, tak myślę.w zasadzie to nie wiem - dodałamzdezorientowana: - Helena właśnie zniknęła w lesie i.- Co takiego? - Jego oczy pociemniały.- To znaczy nie zniknęła - zdałam sobie sprawęz niezręczności tego słowa.- Weszła, weszła do lasukilka minut temu.- Przecież stąd nie można było znik�nąć, więc nie dziwota, że Joseph zaniepokoił się tym,co powiedziałam.- Prosiła, żebym tutaj na nią pocze�kała.Odłożył siekierę i spojrzał w kierunku lasu.- Wróci, kipepeo - powiedział łagodnie.- Co to znaczy?- To znaczy, że wróci - uśmiechnął się.- Nie to.Co oznacza to kenijskie słowo?- Ciebie - odparł leniwie, nie odrywając wzroku odlasu.- Czyli?Zanim zdążył odpowiedzieć, z lasu wyłoniła się Hele�na, pchając przed sobą walizkę.- Znalazłam to dla ciebie.Och, witaj, kochanie.Takmyślałam, że słyszę twój głos.Napisano tutaj, że to włas�ność Barbary Langley z Ohio.Mam nadzieję, dla twoje�go dobra, że Barbara z Ohio ma długie nogi.- Rzuciławalizkę u moich stóp i otrzepała ręce.- Co to jest? - spytałam zaskoczona, przyglądając siębagażowi.- Walizka wysłana samolotem do NowegoJorku ponad dwadzieścia lat temu? - spytałam z niedo�wierzaniem, studiując nalepkę lotniczą.151 - Doskonale.Będziesz wyglądała bardzo retro - za�żartowała Helena.- Nie mogę nosić czyichś ubrań - zaprotestowałam.- Dlaczego? Przed chwilą chciałaś pożyczyć coś odemnie.- Ale ciebie znam!- Tak, ale nie znasz osoby, która nosiła te rzeczyprzede mną.- Ruszyła w kierunku wioski.- Daj spokój.Ile mamy czasu? Idziemy na przesłuchanie - wyjaśniłaJosephowi, który skinął głową poważnie i chwycił sie�kierę.Chciałam spojrzeć na zegarek, ale znowu zsunął sięz nadgarstka.- Cholera - mruknęłam, porzucając walizkę i patrzącpod nogi.- Co się stało? - Helena i Joseph przystanęli i zawrócili.- Znowu zgubiłam zegarek - odpowiedziałam, od�garniając nogą ziemię.- Znowu?- Zepsułam zapięcie, dawno temu.Czasem samo sięotwiera i zegarek spada mi z ręki.- Uklękłam i zaczęłamszukać uważniej.- Miałaś go jeszcze minutę temu, więc nie może byćnigdzie daleko.Podnieś walizkę - powiedziała spokojnieHelena.Zajrzałam pod bagaż.- To zabawne.- Helena podeszła do mnie i pochyliłasię, przyglądając się uważnie ziemi.- Nie odchodziłaśstąd nigdzie, kiedy poszłam do lasu?- Nie.Czekałam tutaj, z Josephem.- Zaczęłam peł�zać na czworaka po piaszczystej drodze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Abercrombie Joe Czerwona kraina
    § Ahern Cecelia Pamietnik z przyszlosci
    Cecelia Ahern Pamiętnik Z Przyszłoœci
    Mark Duffield Global Governance and the New Wars, The Merging of Development and Security (2001)
    § Kursa Małgorzata J Ekologiczna zemsta
    Musso Guillaume Potem
    Wolski Marcin Post Polonia
    Cien Hawany James Patterson
    Johann Wolfgang von Goethe; 'Wilhelm Meisters Lehrjahre'
    ÂŚcigana Sattler Veronica
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • conclusum.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.