[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po czym modelki znikały, troglodyci otrząsali z siebie urok i z nowym zapałem przystępowali do walenia toporami.We właściwej chwili defilada piękności zaczynała się na nowo i nie było siły, wikingowie tracili zainteresowanie walką, topory bez przekonania przecinały powietrze, lub też całkiem zastygały w bezruchu.Co do piękności, mogły się w końcu znudzić, chociaż pojawiał się pełny wachlarz urody, od subtelnej nimfy do wspaniałej Walkirii, która sama jedna mogłaby dać radę obu wojownikom nawet bez żadnego oręża.Ale odzież na żywych damach ulegała zmianom nie do zlekceważenia.Nie dla wikingów, rzecz jasna, tylko dla płci odmiennej.I nie było to wszystko.Clou pojawiało się mniej więcej co dziesiąty przemarsz letnich ciuchów.Króciutka przerwa wystarczała, żeby wojownicy nabierali krwiożerczości i już niepokój mógł się budzić w widzach, kiedy tajemniczo, za opadającymi zasłonami, dawało się zauważyć zjawisko.Intrygujące szaleńczo, bo z modną odzieżą nie miało nic wspólnego, Wikingom też wystarczały normalne dziewczyny i nie było potrzeby wysilać się dla nich na coś aż tak ekstra.Zatem co.?Zza zasłon wyłaniała się damska postać przeciętnej postury w stroju tak skąpym, że chyba nawet Harpagon we własnej osobie uznałby to za oszczędność przesadną.Widoczna była tyłem i ten tył ruszał w polkę galopkę.Różnorodnego oblicza wir.lewa strona, prawa strona, całość.nie trwał długo, ale wystarczał, żeby wszystkich widzów z rozżartymi przeciwnikami włącznie, wprawić w stan kontrastowy, mianowicie osłupienia doskonale nieruchomego.Czegoś podobnego nikt nigdy nie widział i nikt nie wierzył własnym oczom, ale osoba była z całą pewnością żywa, prawdziwa, żaden automat, żadna produkcja animowana, nic z tych rzeczy.Ludzka osoba prawdziwa, stworzona naturalnie.No, naturalnie z pewnością, ale czy rzeczywiście prawdziwa.? Namacalna.?Co przytomniejsze jednostki zdawały sobie sprawę, że oglądają holografię wysokiego lotu, ale ta holografia skądś musiała się wziąć.Takie żywe coś gdzieś istniało i oto zostało zaprezentowane.Po zniknięciu zjawiska całe przedstawienie zaczynało się na nowo, ustawicznie wzbogacane różnorodnością letnich strojów.Kolorystycznie grało tak, że prawie dźwięczało w uszach.Harald znów cofnął kamerę i zaprezentował efekt zewnętrzny z perspektywy.Przed wystawą gromadziły się tłumy, tamujące ruch uliczny, na co kierowcy płci męskiej nie narzekali zbytnio, szczególnie kierowcy autobusów, wozów transportowych i tym podobnych, gdzie ich kabina znajdowała się wysoko.Władze porządkowe z przyjemnością grzęzły w gęstwie ludzkiej.Tajemnicza siła powodowała, że większość widowni pchała się później do wnętrza magazynów, i to nie tylko kobiety, ale także mężczyźni, rzadko roznamiętniani widokiem gaci plażowych.Widać było wyraźnie, że postać od tyłu, rozkręcona wirnikowo, dech zapiera wszystkim.Wikingowie wracali do walki z dużym opóźnieniem i bardzo niemrawo.Na krótki moment postać odwracała głowę i można było ujrzeć kawalątko twarzyczki.Z uchem.Jak do paszportu.Bożenka, bez tchu, obejrzała widowisko dwa razy i poprosiła o trzeci.Potem przyznała, że istotnie, żadne słowa nie oddadzą wrażeń wizualnych.Następnie spytała błagalnie, czy nie mógłby jednak zobaczyć tego Janusz, jej mąż.On jest mało gadatliwy i nikomu nie powie.Wreszcie rzekła:- I oni tam tak codziennie się pchają.?- Dlatego właśnie czekaliśmy, a Harald kręcił przez cztery dni powszednie i jeden weekendowy.Cały czas i coraz bardziej.Tatuś Haralda powiedział, że to jest lepsze niż Porno 69, które było w Kopenhadze za jego młodości, teść Danuty potwierdził.Już się zaczyna pchać cała Europa, Niemcy, Anglia, nawet Francja i Włosi, nie wspominając o innych kontynentach.Amerykanie.Japończycy.Trzaskają aparatami aż terkot w całym Sztokholmie się rozlega.Wszystkie kolory tęczy w tym tłumie, nie zauważyłaś?- Od tyłu nie widać jak wyglądają na twarzy - usprawiedliwiła się Bożenka.- A jak idzie sprzedaż?- Jak nigdy w życiu, chociaż jako pokaz letniej mody ekspozycja jest nieco spóźniona.Ta wystawa ich chyba ogłupia, bo kupują jak szaleńcy wszystko co im pod rękę wpadnie.On nas naprawdę pokochał, ten cały Bergson.I trudno się było dziwić, że pan Bergson oszalał.Jego małżeństwo nie doznało szwanku tylko dzięki niepewności, którą z nich uwielbia bardziej, Majkę czy Danusię, i dla której z nich ma porzucić własną żonę.W rezultacie ostatecznym obie mogły się poczuć bardzo, ale to bardzo zadowolone.Finansowo.Bożenka zrozumiała bez trudu.- No tak, teraz już ci się nie dziwię.Kto nie zna tej wirnikowej pijawki, z jednego ucha i kawałka gęby jej nie rozpozna.No, chyba że ten słomiany łeb.- Łeb w górnej części rozmazany i źle go widać.Harald wyeksponował co trzeba, on jest naprawdę genialny.- A że się nie załapał? Słuchaj, on nie jest przypadkiem z tych obraźliwych, co kochają przeciwstawnie.?- A skąd, coś ty! Kleopatrę porzuci dla flaków i w drugiej kolejności bigosu, a co do Apolla Belwederskiego, będzie patrzył, czy mu przypadkiem łobuz nie zeżre.W trzeciej kolejności rozejrzy się za jakąś miłą panienką, ale największe szansę ma tłustawa brunetka.Jak dla Araba tłustawa blondynka.Bożenka odsapnęła i rozejrzała się za jakimś napojem, ale nie była to pora na przyjemne rozrywki.- Cholera, aż mi żal stąd wyjść.Ale mówisz, że już masz następne zlecenie, jak ty sobie dasz radę bez tej atrakcji.jakby tu.optycznej?- Coś się wymyśli - odparła Majka beztrosko.- To będzie moda zimowa, bo na jesień oczywiście za późno, wszyscy są uzależnieni od projektantów mody.Ale zima jest u nich ponura, więc zagra kolor, a co do drobnostki rozrywkowej, to już mamy obydwoje z Haraldem zalęgły pomysł.Zalęgły pomysł snuł się właśnie nad rozległym placem budowy i dlatego Harald nie uczestniczył w pokazie własnego dzieła u Majki.Uzyskał zezwolenie na pobyt na terenie zamkniętym dla osób postronnych dzięki wysokiej protekcji i kontaktom kumoterskim.I mógł robić co chciał.Harald szukał Kręcidupci.Kręcidupcia zaś szukała ustronnego miejsca.Pamiętna owych słów tych dwóch wstrętnych bab na temat jednolitości posągowej urody, twardo realizowała swoje zamierzenie opalania się po odrobinie i w ruchu.Bez żadnego oporu pozwoliła się przywlec na teren budowy, gdzie wykopy ruszyły już pełną parą i Zdziś, chcąc nie chcąc, musiał pilnować swojej wody.Nie mógł ograniczać się do wręczenia wykonawcy gotowego projektu z racji zmienności kapryśnego żywiołu, który zależnie od pogody wyczyniał dziwne sztuki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]