[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rick dotrzymał słowa i zakończył zdjęcia w oznaczonym terminie.Zaprosił wszystkich na kieliszek szampana, abyto uczcić.Bunny i Laverne wyszły wcześniej, co przyjęto z ulgą.Niezdrowa atmosfera ostatniego tygodnia dała sięzespołowi we znaki, zwłaszcza innym aktorom grającym w filmie, którym z trudem udawało się skupić na roli wnowej sytuacji.Podczas gdy Bunny czekała w limuzynie, aż matka pozbiera jej rzeczy, Laverne zdążyła zamienić ostatnie słowo zRickiem. Zrobiłam dokładnie to, co obiecałam.Teraz masz mi uczciwie przyrzec, że gdy znajdziesz się za stołemmontażowym, zrobiszwszystko co w twojej mocy, aby moja córka wypadła jak najlepiej, i aby to była najlepsza rola w jej karierze. Cokolwiek zrobię, będzie to dobre dla mojego filmu. Zapewniam cię, że nikt nigdy nie życzył ci bardziej sukcesu niż ja. Laverne powiedziała te słowa spokojnie i znajwiększą powagą.Chciała, by jej ostatnia rozmowa z nim wypadła sympatycznie i miło.Od tej pory bowiem losBunny leżał w jego rękach. Do widzenia, Rick.Jeśli będą potrzebne dokrętki lub postsynchrony, Bunny będzie osiągalna.Postaram się o to. Mój operator dzwięku jest najlepszym fachowcem w branży i mówi, że to zbędne.W każdym razie dziękuję ci.Popatrzył uważnie na drobną kobietę, po czym cicho zapytał: To heroina, prawda? Wstrzykiwałaś jej to paskudztwo, żeby była na chodzie.Laverne odpowiedziała stanowczym głosem patrząc mu prosto w oczy: Co za niedorzeczny pomysł! Nigdy w życiu nie podałabym mojej córce narkotyków.Robiłam jej zastrzyki zwitamin, to wszystko.Odkąd jest na diecie, ma lekką anemię.Do widzenia, panie Wehner.Pozdrowienia dla żony idzieciaków.Następnego ranka Bertie zawiózł rodzinę Thomas na lotnisko w Heathrow.Bunny i Laverne, zamknięte w kokoniewłasnych spraw i myśli, nie zdawały sobie sprawy z niedoli Chelsea.Gdy samolot wznosił się w górę, dziewczynkaz buzią przyciśniętą do szyby patrzyła na oddalającą się ziemię, obiecując sobie wrócić kiedyś do Anglii i doAshford, gdzie dane jej było doświadczyć prawdziwego rodzinnego życia.23Chelsea odłożyła szkolne książki na stół w holu; na podstawie dochodzących ją odgłosówpróbowała ustalić, kto jest w domu i co sięw nim dzieje.Mieszkały w dużym domu przy Mapie.Wynajęły go z całym umeblowaniem.Catalina podśpiewywaław kuchni, przygotowując obiad.Z tego wynikało, że Laverne gdzieś wyszła; lubiła spokój w domu i nikt nieodważyłby się go zakłócać w jej obecności.Warczał odkurzacz, a zatem mama także nie wróciła jeszcze z wytwórni.Bunny miała właśnie rozpocząć pracę w drugim, licząc od ukończenia Ballady zimowej", filmie.Niedawno odbyłsię specjalny pokaz filmu Wehnera z udziałem poważnego biznesu i czołowych pism.Wszyscy podkreślaliznakomitą rolę Bunny.Chelsea odetchnęła z ulgą.Przeniknęło ją błogie uczucie samotności.%7łyło się dużo przyjemniej, gdy matka i babkabyły poza domem i nie obrabiały w kółko tych samych spraw, które tak bardzo nudziły Chelsea.Wzięła do rękipocztę i przerzuciła ją obojętnym wzrokiem.Rzadko otrzymywała listy.Było dużo rachunków.Babka i mamaznowu wydawały pieniądze, co tym razem było o tyle niegrozne, że agent załatwiał mamie bardzo dobre kontrakty.Chelsea zamierzała właśnie odłożyć plik kopert, gdy dostrzegła obcy znaczek.Błyskawicznie oddzieliła kopertę odinnych.Ogarnęła ją dzika radość.Stempel był londyński! A list od Margaret.W ciąguostatniego roku zdarzało się jej marzyć, że i Wills do niej napisze.Ale dobre i to! Dowie się wszystkiego odMargaret, której listy przychodziły, niestety, coraz rzadziej.Zciskając kurczowo kopertę, pobiegła na górę do swojego pokoju i zamknęła drzwi na klucz.Związek z rodzinąAshfordów był jedyną sprawą w jej życiu należącą tylko do niej, i zależało jej na tym, żeby ani matka, ani babka niemieszały się do tego.Położyła list na toaletce przykrytej jasnopurpurową serwetką i delektując się chwilą, wpatrywała się weń.Miałaochotę natychmiast rozerwać kopertę i chłonąć każde z osobna słowo, ale list był zbyt cennym i rzadkimwydarzeniem, by go pożreć jednym łapczywym kęsem.Jeszcze raz kilkakrotnie obróciła go w dłoni; jakżeprzyjemnie było dotykać delikatnej wytwornej papeterii! Uśmiechnęła się na widok esów i floresów pisma Margaret.Jej przyjaciółka miała bardzo zabawny charakter pisma.Wsunęła list pod sweter i zeszła na dół; ciepło nie przeczytanego listu ogrzewało jej serce.Nieśpiesznym, miarowymkrokiem weszła do kuchni i wyjęła z lodówki butelkę coca-coli.Catalina, krojąca na kolację cienkie paski cielęciny, popatrzyła na nią i uśmiechnęła się. Panienka Chelsea wcześnie w domu.Wszystko w porządku? W porządku, Catalino.Nawet więcej niż w porządku.Wspaniale! Czyż dzień nie jest cudowny? odpowiedziałaChelsea w błogim nastroju.Catalina natychmiast nadstawiła uszu.Panienka nie miała wielu powodów, by czuć się szczęśliwa w domu, gdziebyło tyle nerwów. Poderwałaś chłopaka, tak?Ta uwaga obudziła czujność Chelsea.Co takiego zrobiła, że kobieta, dla której angielski był drugim językiem,dostrzegła jej radość? Skądże! Dlaczego zadajesz takie niemądre pytania? Wsadziła głowę do lodówki, szukając butelki, a także abyochłodzić zaczerwienione policzki.Nie znosiła, gdy ktoś widział, jak się czerwieni. Poznaję po oczach, aż się świecą, chiąuita.Catalinie możesz powiedzieć.No, mów, upiekłam dla ciebie trochęciasteczek. Dziękuję.Babcia zapomniała mi zostawić pieniądze na drugie śniadanie, umieram z głodu odpowiedziała,otwierając butelkę i zgarniając owsiane ciasteczka z talerza.Catalina się skrzywiła. Dlaczego nie powiesz, żeby senora dawała ci pieniądze.Wciąż chodzisz głodna.Chelsea wzruszyła ramionami._Nie ma sprawy.Ma ważniejsze rzeczy na głowie niż pieniądzena moje drugie śniadanie.Co jemy dzisiaj wieczór? Cielęcina picatta, ziemniaki, a la Chantilly. Czy ktoś przychodzi na kolację? zapytała Chelsea zaniepokojona, że być może trzeba będzie siedzieć bezkońca przy stole i wysłuchiwać godzinami paplaniny o filmach. Senonra Marx i dwóch panów.Chelsea odetchnęła. Och, jak to dobrze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]