[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wychodząc, napomknęła tylko, żeporozmawiają o rowerze po południu, i pomału zeszła do sklepu.Prze-kręcając klucz w zamku na dole, wciąż słyszała odgłosy filmu rysun-kowego, który oglądała Dakota.Zatrzymała się na chwilę w drzwiach ipochyliła głowę, nasłuchując.Tak, odgłos dobiegający z góry zmieniłRL się - Dakota przełączyła się na MTV.Tylko dlaczego się z tym kryła?Tak jakby Georgia miała cokolwiek przeciwko słuchaniu muzyki.Prawda, zdarzało jej się ukradkiem czytać teksty piosenek i krytykowaćroznegliżowane nastoletnie gwiazdki śpiewające o miłości i seksie.Czysama też była taka skryta w wieku Dakoty? Zupełnie tego nie pamięta-ła, a nie mogła tak po prostu zadzwonić do matki w Pensylwanii i zapy-tać.Nie były sobie aż tak bliskie.Ich stosunki ochłodziły się jeszczebardziej, gdy Georgia oznajmiła, że pomimo ciąży i macierzyństwazamierza zostać w Nowym Jorku i utrzymywać się z robienia na dru-tach.Co roku jezdziły, co prawda, z Dakotą do Harrisburga na świętaBożego Narodzenia, ale doskonale zdawała sobie sprawę, że rodzicenigdy nie wybaczyli jej tamtego afrontu. Mój Boże, to dziecko jestzupełnie podobne do ojca! - wykrzyknęła Bess, widząc Dakotę po razpierwszy.- Jest bardzo ładna, ale i tak wszyscy w kościele będą się nanas gapić".Mała miała wtedy cztery miesiące, Georgia pracowała wbarze Marty'ego i robiła swetry na zamówienie - zakup dwóch biletówdo Pensylwanii był dla niej wówczas niemałym wydatkiem.Ale prze-konała się, że więzy krwi są silniejsze od uprzedzeń: wiele razy przyła-pywała matkę na śpiewaniu kołysanek maleńkiej ciemnoskórej wnucz-ce.Pamięta wzruszenie, jakie ją ogarnęło, kiedy rodzice sprezentowalijej białą kołyskę w różowe kwiatki, zrobioną własnoręcznie przez ojca.Była naprawdę piękna.Ale Georgia sądziła wtedy, że miała to być re-kompensata za niechęć, jaką czuli do dziecka.Po dwunastu latach mu-siała przyznać, że te przypuszczenia były bardzo krzywdzące.Do jejfrustracji przyczyniły się nieustanne utyskiwania matki: krytykowaławszystko - od sposobu, w jaki kąpie małą, po fakt, że używa jednorazo-wych pieluch zamiast tradycyjnych bawełnianych.Nie mówiąc o ko-RL mentarzach dotyczących związku z Jamesem. Najpierw ślub, potembrzuch" - mówiła.Na dzień przed wyjazdem pokazali jej wielką nie-spodziankę: strych przerobiony na śliczny dziecięcy pokoik.Bez wąt-pienia spodziewali się słów zachwytu.Georgia zaskoczyła rodzicówswoją odmową i nieodwracalną decyzją powrotu do Nowego Jorku.Nie chciała tak łatwo się poddawać, nie na początku drogi.Musiałapodjąć walkę, również dla dobra córki.I po to, aby udowodnić Jame-sowi, że poradzi sobie sama.Ale to, co dla niej było oczywistą próbązdobycia niezależności, rodzice odebrali jako gest pogardy i odrzuce-nia.I nie wybaczyli jej tego do dziś.*Sobotnie poranki w sklepie upływały zazwyczaj spokojnie - ulicebyły niemal puste: większość nowojorczyków spędzała ten czas w do-mu.Zasiadali na sofach w salonach ze szklanką soku pomarańczowegoalbo bajglem w dłoni i przeglądali poranną prasę.Dlatego Peri nigdynie zjawiała się przed południem.Anita weekendy miała wolne, ale nieprzeszkadzało jej to wpadać o dowolnej porze, by spędzić trochę czasuz Dakotą albo wypić kawę w barze u Mar-ty'ego.W poniedziałki sklepbył zamknięty.We wtorki przychodziła tylko Anita - Peri zazwyczajbiegła w ten dzień na zajęcia.Resztę tygodnia wypełniały spotkaniamiz klientkami, ale Georgia nie narzekała na przepracowanie.To raczejspokojne dni napawały ją niepokojem o wysokość utargu.Otwierającrano drzwi sklepu, czuła zazwyczaj przyjemny dreszcz podniecenia,zwłaszcza gdy w sklepie miał się pojawić ktoś nowy.Dlatego i terazzepchnęła problem Dakoty i jej nowego roweru w najodleglejszy zaką-tek umysłu i przygotowywała się na spotkanie z panią Phillips.RL Nowa klientka rzeczywiście wyglądała oszałamiająco.No tak,ktoś, kto zrobił wrażenie na Peri, musi być wyjątkowy.Przywodziła namyśl idealne starożytne posągi: smukła, gibka, pięknie zbudowana.Lśniące jasne włosy opadały kaskadami na ramiona.Miała na sobie pa-rę sportowych wełnianych spodni i kremową bluzkę z szerokim dekol-tem, która zapewne kosztowała więcej niż cała szafa Georgii.Jej uszyozdobione były maleńkimi kolczykami z brylantami i można byłoprzypuszczać, że kamienie są prawdziwe.Skórzane kozaki nie nosiłynajmniejszych śladów zużycia.Georgia była przekonana, że jeśli wyj-rzy przez okno, zobaczy tam samochód z szoferem.- Och, Georgio, to ty! - wykrzyknęła na jej widok nieznajoma, wy-ciągając obie ręce i nastawiając policzek do pocałunku.- Miło mi panią poznać, pani Phillips.Mam nadzieję, że będzie sięnam dobrze współpracowało.-Georgia wyszła zza lady i podała kobie-cie rękę.Po głosie sądząc, elegantka mogła mieć ze trzydzieści pięć lat,ale gładka skóra i nieskazitelna figura sugerowały dziesięć lat mniej.Georgia była we własnym sklepie, ale patrząc na nieznajomą, czuła siętak niepewnie, jak dziecko pierwszego dnia szkole.- Kochanie, po co te formalności? Tak się cieszę, że cię widzę!Wspaniale spotkanie, prawda? - Georgia uśmiechała się krzywo i kiwa-ła głową, ale czuła się poirytowana i oszołomiona. Czy my się znamy?- myślała.- Skąd? Ze szkoły? Z wydawnictwa? Z wakacji?".Potakiwa-ła, starając się nie okazać zniecierpliwienia, ale wyraz jej twarzy i taknie miał żadnego znaczenia, ponieważ nieznajoma była skupiona wy-łącznie na tym, co mówiła.RL - Kiedy przeczytałam artykuł w  New York Timesie", zastanawia-łam się, czy to rzeczywiście możesz być ty.I masz już córkę.Malutkajest tu z tobą?- Nie, jest w domu.- A więc masz opiekunkę? Jasne, musisz doglądać interesów.Wkońcu jesteś prosperującą bizneswoman.Do tego słyszałam, że świet-nie projektujesz.- Uśmiechnęła się, ukazując równy rząd per-łowobiałych drobnych zębów.Uśmiech nie sięgnął oczu.- Chcę, żebyprzyjaciołom mojego męża oczy wyszły na wierzch, kiedy zobacząmnie w tej sukni.Wiesz, co mam na myśli? - Otworzyła maleńką to-rebkę i wyjęła z niej złożoną kartkę papieru, wyciętą z jakiegoś czaso-pisma.Było to zdjęcie młodziutkiej modelki w dżinsowych krótkichspodenkach.-Widzisz, jak ta dziewczyna wygląda w tym ciuchu? Jak-by mówiła:  Nic mnie nie powstrzyma!".Właśnie tak chcę wyglądać wtwojej sukience.Rozumiesz, o co mi chodzi?- Ale ona ma na sobie krótkie spodenki! - Georgia miał poczucie,że brnie w nieznanym kierunku.- Myślałam, że chodzi ci o eleganckąkreację na bal charytatywny.- Zgadza się.Widzę, że mnie rozumiesz.Chcę wyglądać jak ta mo-delka.Tyle że w sukience.I to bardzo obcisłej.- Pochyliła się i wy-szeptała: - Pokażmy kawałek dekoltu.I trochę ciała.- Odeszła od Geo-rgii i wyciągnęła w górę obie ręce.- Cudownie tutaj - powiedziała.-Podoba mi się ta domowa atmosfera.Kim była ta kobieta? Georgia czuła się niepewnie i niezręcznie,jakby cierpiała na potężnego kaca, ale nie mogła sobie przypomnieć,żeby cokolwiek wypiła.RL - Myślisz, że tydzień wystarczy ci na zrobienie projektu? Nie lubięczekać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Vitamin K2 and the Calcium Paradox Kate Rheaume Bleue noimg
    Andrews Ilona Kate Daniels 04 Magia Krwawi
    Griffin Kate Matthew Swift 02 Nocny Burmistrz
    Andrews Ilona Kate Daniels 04 Magia Krwawi(1)
    Grey India, Hiwitt Kate Za jakie grzechy
    Lord Brown Kate Zapach gorzkich pomarańczy
    Kate Lauren Upadli 02 Udręka
    Coscarelli Kate Ciernie sławy
    § Fox Kate Przejrzeć Anglików
    Lipu Akohard Romuald Mój prywatny słownik
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mizuyashi.htw.pl