[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wojownik prychnął pogardliwie.Tenel Ka zmarszczyła brwi, a na jej twarzy pojawił się niepokój.- Z całym szacunkiem, Eminencjo, ale chyba masz o tej niewiernej zbyt wysokie- Bądz ostrożna, przyjaciółko - ostrzegła.- Jeżeli będziesz zbyt usilnie próbowała mniemanie - powiedział.poznać najezdzców, narazisz się na wiele niebezpieczeństw.Starając się ich zrozumieć, Stukot butów oznajmił przybycie dwóch mężczyzn.Khalee niedbałym gestem od-zmienisz się sama.prawił prowadzącego ich strażnika i zwrócił się do piratów.Jaina prychnęła.- Mówcie - zażądał.- Kiedy zechcę ozdobić twarz wymyślnym tatuażem, nie omieszkam cię powia- Przedstawili mu zawiłą i upiększoną wersję historii, którą już słyszał.Nie mógłdomić - oznajmiła szorstko.znieść ich paplaniny, więc przerwał niecierpliwym gestem.- Nie o to mi chodziło - żachnęła się młoda wojowniczka.- Niepokoję się sprawa- - A więc kiedy waszych wojowników pokonała jednoręka kobieta, poddaliście sięmi o wiele bardziej.i zgodziliście iść do więzienia - podsumował pogardliwym tonem.- To był żart - przerwała jej zniecierpliwiona Jaina.- A jeżeli chodzi o zmiany, - Ale uciekliśmy i wróciliśmy - ośmielił się przypomnieć jeden z mężczyzn.- Toobawiam się, że kiedy ta wojna się zakończy, nikt z nas nie będzie taki sam, nawet Jedi.chyba także ma jakieś znaczenie, prawda?Zwłaszcza Jedi - dodała po chwili.- Jestem pewien, że ma - przyznał Harrar.- Cały problem w tym, że jeszcze nieTenel Ka umilkła, a jej szczere szare oczy złagodniały.Młoda Hapanka najwyraz- wiem, jakie.niej zastanawiała się, co przyniesie przyszłość.Kiedy odzyskała ostrość spojrzenia, Kiwnął głową Khalee Lahowi.Młody Yuuzhanin obrócił się na pięcie i zadał kilkasprawiała wrażenie jeszcze bardziej zaniepokojonej.błyskawicznych ciosów.Piraci zatoczyli się pod ścianę, zakrztusili i złapali za gardła.- Możesz mieć rację - rzekła cicho.Chwytali powietrze jak wyrzucone na piasek ryby.Harrar wyjął z rękawa niewielki koralowy nóż, wyłuskał implantowane bryłki ko-Kapłanostatek szybował w przestworzach niczym złowieszczy klejnot, a w wypo- rala i przyjrzał im się uważnie.lerowanych fasetkach kadłuba odbijało się światło pobliskich gwiazd.Głęboko we- - Chyba jednak ich nie zmieniono - odezwał się w końcu.- Uwolnij tych męż-wnątrz statku, w pomieszczeniu kontrolnym, gdzie znajdowała się kadz z yammoskiem.czyzn.przechadzał się niecierpliwie kapłan Harrar.Raz po raz przenosił płonące spojrzenie to Khalee Lah grzmotnął każdego pięścią w brzuch i mężczyzni osunęli się na kola-na stworzenie o wielu mackach, to na stojącego przed nim wytatuowanego wojownika.na.Z wysiłkiem chwytali powietrze, ale nie zaprotestowali ani słowem.- Czy to znaczy, że nie zdołaliście nawiązać ponownej łączności? - zapytał w - Złóż ich w ofierze - polecił oschle arcykapłan - a potem każ obrać kurs na gro-pewnej chwili, obrzucając Khalee Laha wściekłym spojrzeniem.madę Hapes.Młody wojownik pochylił pokrytą bliznami głowę.Wojownik skłonił się nisko.- Nie zdołaliśmy, Eminencjo - przyznał cicho.- Mistrzowie przemian wciąż jesz- - Wasza Eminencjo, nie mamy dość sił, żeby przypuścić skuteczny atak na planetęcze zastanawiają się, jak to możliwe.tej wielkości - powiedział.Harrar odwrócił się i znów zaczął spacerować po komnacie.- Nie musimy atakować całej planety.Zależy nam tylko na tej Jeedai - odparł po-- Złożenia w ofierze tej Jeedai domaga się wojenny mistrz - powiedział.- %7łąda te- nuro Harrar.- A zresztą jeżeli się nie mylę, sama przyjdzie do nas.go.- Kilku kolaborantów z Brygady Pokoju złożyło raport - odparł Khalee Lah.-Utrzymują że udało się im przechwycić dwie istoty ludzkie, wzięte do niewoli przez tęJeedai, której poszukujemy.Harrar zmarszczył poznaczone bliznami czoło, ale nie przestał patrzeć z dezapro-batą na młodego wojownika.- Co chciała uzyskać przez to, że ich odesłała? - zapytał.- Mężczyzni twierdzą, że sami uciekli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]