[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miałem to ułatwienie, że zawę-zili państwo obszar poszukiwań do Akki.Po chwili zaczęły mi wyskakiwać po-zycje gwiazd i na ich podstawie można spróbować ustalić coś konkretniejszego.- Co to za konstelacja, ten gwiazdozbiór Wolarza? spytał Colaiani, przery-wając wyjaśnienia astronoma.- To jedna z osiemdziesięciu ośmiu konstelacji znanych współcześnie, alewśród czterdziestu ośmiu innych wymienia ją już Ptolemeusz.Jej gwiazdy ukła-dają się w sylwetkę człowieka zwróconego w stronę Wielkiej Niedzwiedzicy.- Czy takie orientowanie się według gwiazd było skuteczne?LRT- Owszem.Proszę mi wierzyć, Arabowie byli w tym czasie znacznie do przo-du w stosunku do Zachodu.Podczas gdy w Europie ludzie marli od zarazy i pło-nęli na inkwizycyjnych stosach, na terenie dzisiejszego Iraku stworzono DomMądrości, żeby uczeni mogli tam spokojnie pracować.- Ale przecież Ludwik IX nie miał pod ręką żadnego arabskiego kartografa, ajeśli nawet miał, to nie zachował się na ten temat ani jeden przekaz - zauważyłColaiani.- To, że nie zachowały się przekazy, o niczym jeszcze nie świadczy - odparłMizrahi.- Wielu ówczesnych władców interesowało się księgami wychodzącymispod pióra arabskich uczonych.Bo i było czym.Wezmy taką na przykład busolę:choć została wynaleziona przez Chińczyków, przez Arabów wzmiankowana jestjuż około 1220 roku.Prawdopodobnie to oni wprowadzili ów wynalazek do Eu-ropy.W średniowieczu, w przeciwieństwie do Europejczyków, byli bardzo mo-bilni.W 1154 roku al-Idrisi, opierając się na informacjach przekazanych przezPtolemeusza, sporządził dość dokładną mapę świata.Co więcej, to Arabowieprzywrócili do życia dzieła starożytnych klasyków.A wymiana kulturowa mię-dzy Europą a Bliskim Wschodem ożywiła się właśnie w trzynastym wieku.- No dobrze, ale gdzie miałby się znajdować grób naszego rycerza? - wtrąciłsię po raz kolejny Max.- Wedle moich danych gdzieś koło karawanseraju Khan el-Shawarda - stwier-dził Mizrahi, wyjmując jakąś kartkę z drukarki.- W Akce zachowały się trzy karawanseraje - wyjaśnił Ilan.- Khan el-Faranjze swoim osiemnastowiecznym kościołem Franciszkanów, Khan el-Udman, zwieżą zegarową, w czasach krucjat leżący w dzielnicy genueńczyków, oraz Khanel-Shawarda związany z działalnością Wenecjan.- Proszę, wracamy do Wodnego Labiryntu mruknęła Afdera.- Słucham? - zdziwił się Mizrahi.- Nie, nic takiego.Ilan, a czy w okolicy któregoś z tych karawanserajów jestjakaś budowla z trzynastego wieku?- Khan el-Shawarda ma trzynastowieczną wieżę.LRTSłysząc to, Afdera, wydała okrzyk radości, ściągając na siebie zdumione spoj-rzenia wszystkich czterech mężczyzn.- Grób musi być tam! Ilan, jestem pewna, że miejsce wiecznego spoczynkurycerza Hugona de Fratens znajduje się właśnie pod tą wieżą.- I co mam w związku z tym zrobić? Zburzyć ją?- Nie.Po prostu załatw mi pozwolenie na rozpoczęcie prac wykopaliskowych- powiedziała błagalnym tonem Afdera.- Wiesz, że dla ciebie wszystko, ale to, o co prosisz, to czyste szaleństwo.Zdajesz sobie sprawę, ile potrwa załatwianie takiego pozwolenia?- Tobie wydadzą je od ręki.- Jeśli wystąpię w imieniu Wydziału Starożytności Izraela.Ale w takim wy-padku Izrael musi coś na tym zyskać.- Zyska rozgłos, mój drogi, rozgłos.Pomyśl, co by się stało, gdybyśmy podziewiętnastu stuleciach odnalezli dokument spisany przez ucznia jednego z apo-stołów Chrystusa! Toby było odkrycie na miarę zwojów znad Morza Martwego,okupione krwią wielu ludzi.Ilan, błagam, zrób to dla mnie.- Dobrze, spróbuję.Mam nadzieję, że nie chodzi o kolejną legendę w styluopowieści o Arce Przymierza z góry Ararat.- Na pewno pierwszy się o tym przekonasz.- Zgoda.Jutro z rana wracam do Jerozolimy i zajmę się formalnościami.Skontaktuję się też z kim trzeba w Akce.- Jesteś naprawdę kochany - zawołała Afdera, rzucając mu się na szyję.Tej nocy Afdera w ogóle nie położyła się spać, tylko spisywała wszystko,czego się dowiedziała od Jigala.Babcia byłaby ze mnie dumna, pomyślała.Mi-mo przenikliwego chłodu, z przyjemnością obserwowała doskonale widoczne wtym miejscu nocne niebo.Nagle stukot kroków za jej plecami przerwał ciszę.- O czym myślisz?LRT- O, cześć, Max.Myślałam o tym, jaki tu spokój, w przeciwieństwie do tego,co się dzieje na dole, w Izraelu, Syrii, Libanie.Wszyscy ci ludzie mordujący się nawzajem w imię Boga.Czasem wydajemi, że lepiej by było, gdyby człowiekowi nie została dana wolna wola.- Pomyśl jeszcze o tych szaleńcach, zabijających osoby, które miały stycznośćz księgą Judasza - dodał Max.- Jeden z papieży powiedział kiedyś, że w dniu,kiedy chrześcijaństwo stanie się instrumentem fanatyzmu, otrzyma cios prosto wserce i straci siłę.Chyba miał rację.Zastanawia mnie tylko, czy całe to cierpienienie poszło na darmo.- Przestań.Wyobraz sobie, jakie znaczenie list Eliezera miałby dla chrześci-jaństwa właśnie, dla katolików, ale i dla naukowców.Jak wspaniale by było do-stać w ręce tekst napisany przez ucznia jednego z apostołów Chrystusa, przezkogoś, kto znał kogoś, kto towarzyszył Jezusowi podczas Ostatniej Wieczerzy, wOgrójcu, a potem w drodze na Golgotę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]