[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.182Rozmyślania przerwało zakończenie próby.Jak zwykle wyszli razem.Mieli tego dnia być wkilku sklepach i pózniej pojechać na Saską Kępę, gdzie kończono już roboty tapicerskie. Więc decyzja zapadła powiedział, gdy znalezli się na ulicy pojutrze próbageneralna, a we wtorek premiera. Pan jest szczęśliwszy ode mnie westchnęła Kate. Pan będzie za kulisami, a ja nawidowni dostanę chyba z tremy gęsiej skórki albo zemdleję. Ja jestem dobrej myśli, a pani jednak obawia się? Och, nie.Trema to nie brak ufności w wartość utworu.To coś całkiem nierozumnego,fizjologicznego, niezależnego od władz umysłowych. Wobec tego poradzę pani coś.Niech pani zrobi tak jak ja i wcale na premierę nieidzie. Serio zamierza pan. oburzyła się. Dlaczego to panią dziwi? Nie dziwi, oburza. Przecie zobaczymy i tak próbę generalną, a premiera to tylko kwestia reagowaniapubliczności.I przyznam się pani, że nie zależy mi na obserwowaniu tego zjawiska, nawsłuchiwaniu się w nasilenie braw czy na liczeniu oklasków. I dlatego nie chce pan iść? Nie dlatego.Nie chcę narazić się na mówienie o sztuce i o przedstawieniu zeznajomymi, nie chcę poza tym być wypychany na scenę, jeżeli publiczności podoba sięwywołać autora.Nie jestem aktorem, którego wyrazem jest jego powierzchowność, leczautorem, który przemawia do publiczności nie swoją zewnętrznością.Czyż pani mnie nierozumie? Owszem, ale uśmiechnęła się publiczność dozna zawodu i.ja też.Takcieszyłam się na tę chwilę. Jeżeli tak odpowiedział wesoło rzecz załatwiona.Oczywiście będę w teatrze. Nie, nie zaprotestowała, a serce zabiło jej żywiej nie jestem taką egoistką, by dlaswojej przyjemności żądać od pana poświęceń. O, pani Kate.Czyż pani nie wie, że to, co może pani sprawić przyjemność, nie jest dlamnie poświęceniem, lecz radością?! Wiem, że pan jest dla mnie zbyt dobry.Ale proszę mi pozwolić na maleńki rewanż.Jateż chcę panu okazać, że pewne wyrzeczenia się są dla mnie radością.Przemówił mi pan doprzekonania.Więc nie pójdziemy na premierę.Tyniecki uśmiechnął się i powiedział: Cóż to za dziwny stwór ten człowiek.Osiąga to, czego pragnie, i zamiast dziękowaćbogom, już, natychmiast myśli, czego by tu jeszcze zapragnąć. Jakież są pana dalsze pragnienia? zapytała wesoło. Są tak śmiałe, że aż boję się z nimi wystąpić. Czasami odwaga popłaca zauważyła. Zaryzykuję tedy.Pani Kate, marzyłem o tym, by ten wieczór spędzić z panią.Powiedział to tonem lekkim, prawie żartobliwym i po pauzie dodał:.z panią we dwójkę.Czy to nie za wiele? Nie, nie za wiele uśmiechnęła się. Z przyjemnością spędzę ten wieczór z panem. Ba, ale pani nie bierze na pewno pod uwagę tego, co powiedziałem przed chwilą onaturze ludzkiej. Ma to znaczyć, że już pan ma nowe pragnienia? zapytała rozbawiona. Właśnie westchnął. Jak pani widzi, jestem nienasycony. Rzeczywiście przyznała. Kiedyż wreszcie spełnią się pańskie życzenia? Ach, o spełnieniu wszystkich na razie nie śmiem marzyć. A jakiż jest ich komplet dorazny?183 Program minimalny dotyczy tylko omawianego wieczoru. Zatem? Więc tak: pani nie lubi restauracji.Ja również.Gdzie tedy spędzimy ten wieczór? Przyjdzie pan do mnie. Więc nie będziemy sami. Owszem.Na pewno wszyscy będą na premierze.Mój mąż również.Westchnął znowu. Myślałem o czymś innym.Ale nie pogniewa się pani? Jestem przekonana, że pan nigdy nie wystąpi z takim projektem, za który mogłabymsię pogniewać. %7ływię dla pani ogromną wdzięczność za to zaufanie skłonił głowę. Ale tymbardziej muszę pilnować się, by go nie zachwiać.Spojrzała mu w oczy. Sądzę, że nie uda się to panu nawet w tym wypadku, gdyby pan chciał. A jednak.Co powiedziałaby pani, gdybym na przykład zaproponował: spędzimy tenwieczór u mnie na Saskiej Kępie.Kate zamyśliła się. Widzi pani zaniepokoił się jej milczeniem przeholowałem, ale muszę pan;wyjaśnić moje motywy.Więc przede wszystkim, jeżeli chodzi o zachowanie form dla ludzi,to nikt o naszym wieczorze nie będzie wiedział.Gdybym przyszedł natomiast do pani,wyglądałoby w ten sposób, że chcę wyzyskać nieobecność pani męża.Czy tak?.Poza tymostatecznie jesteśmy kuzynami i pani w dodatku nie wątpi o charakterze moich intencji.Prawda?.I wreszcie jeszcze jeden argument: wie czór premiery mojej pierwszej sztuki to dlamnie tak wielkie święto.Pragnąłbym więc podzielić się nim z panią. Dobrze skinęła głową. Zapewniam pana, że i dla mnie nie będzie to dzieńpowszedni, Bardzo, bardzo pani dziękuję powiedział wzruszony.Zaśmiała się, by zmienić nastrój. Ale teraz musi mi pan przyznać się do wybiegu.Zrobił zdumioną minę. Do jakiego wybiegu? To nieprawda, że rodziły się w panu coraz nowe pragnienia.O nie, miał pangotowiuteńki plan od początku. Przyznaję się ze skruchą i biję się w piersi. Gotowa jestem założyć się, że już od dawna wszystko to pan uplanował. Nic nie ostoi się przed pani przenikliwością przyznał. I dlatego tak pan śpieszył, by do wtorku urządzić willę. Zgadza się wybuchnął śmiechem. Jestem zdemaskowany.Istotnie od kilku tygodni ułożył sobie ten projekt.W projekcie tym był jeszcze jeden i wdodatku najważniejszy punkt, ale tego już Kate nie domyślała się.We wtorek po południu na herbatę przyszli jak zwykle Tukałło i Polaski, a pózniejStrąkowski i Jolanta.Głównym tematem rozmów była oczywiście premiera Tynieckiego, naktórą wybierali się wszyscy.Gdy przed ósmą zabierali się do wyjścia, Gogo, widząc że Kate zostaje, zapytał: Czy nie idziesz do teatru? Nie odpowiedziała krótko. Sądzę, że Tynieckiemu będzie przykro zauważył nieśmiało. Dlaczego nie chce pani być na premierze? zaniepokoiła się Jolanta. Widziałam próbę generalną wymijająco powiedziała Kate.184 Ależ Tynieckiemu oczywiście będzie przykro. Ach, czyż obecność lub nieobecność jednej osoby wśród tysiąca innych możnazauważyć? wzruszyła lekko ramionami. W tym się musi kryć jakaś tajemnica orzekła Jolanta. Niech pani powie, Kate,dlaczego nie idzie pani? Przecie pani sama mówi zareplikowała Kate że to tajemnica.Jolanta jednak jeszcze nie dała za wygraną i żegnając się z Kate zapytała półgłosem: Pokłóciliście się? Z kim? No z Tynieckim.Kate zaśmiała się. Nie umiem się kłócić. Jest pani bardzo tajemnicza.Ale proszę panią, niech pani chociaż po drugim akcieprzyjedzie do teatru.Tynieckiemu naprawdę będzie przykro. Upewniam panią, że nie. Nie rozumiem pani zaniepokoiła się Jolanta.Gogo również nie pochwalał w duchu postanowienia Kate
[ Pobierz całość w formacie PDF ]