[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będzie musiałwytłumaczyć jeszcze wujowi, że Robbie nie znajdował się w tak kłopotliwej sytuacji,jak im się wydawało i że on, Mark, zmusił kobietę do zwrócenia pieniędzy.- Rozumiem - mruknął Nate i dorzucił: - I ta cholerna suma będzie potem ściągniętaz konta wyżej wzmiankowanej panny Divine?- Jak najbardziej.Z tym wszakże, iż cała operacja musi być przeprowadzonadelikatnie, dyskretnie, żeby nie wywoływać szumu wokół osoby Jaspera Goodricha.- To również rozumiem, jednak nie bardzo wiem, jak ma być zachowana owadyskrecja? Ale przejdzmy do konkretów.Jak rozumiem, zawarłeś jakiś kontrakt z tąkobietą?- Kontrakt?- No tak.Pisemne porozumienie, ustalające zasady umowy między wami.- Nie, nie.Nic na piśmie.My po prostu.- A więc jest to ustne porozumienie, które również może być prawnymzobowiązaniem.- No właśnie.Ona zobowiązała się, że nie wyjdzie za mąż za Robbie'ego, a ja, żewręczę jej czek na czterysta tysięcy dolarów.Zaczekaj chwilkę.Jest coś na piśmie.Przecież czek jest materialnym dowodem, czarno na białym.On przecież dowodziczegoś.- Jeśli w całej tej umowie był z jej strony zamiar oszustwa.- Prawnik sięgnął pojeden ze swoich ciężkich foliałów.- W tym tomie znajduje się opis sprawy jakopewnego precedensu.Oszust został wtrącony do więzienia, za to, że.- Nie, nie.Zaczekaj - powiedział Mark w pośpiechu, oczami wyobrazni widząc już tęniewinnie wyglądającą dziewczynę, z kuszącymi błękitnymi oczami, wtrąconą zakratki razem z różnymi włóczęgami.Z trudem wyzwalając się z ponownieogarniającego go uczucia litości, dodał: - Niech to wszyscy diabli.Co mnie to da,jeśli ona znajdzie się w więzieniu? Ja chcę dostać z powrotem moje pieniądze! Po-wiedz jej, że jeśli ich nie zwróci, to.to ją publicznie zdemaskujemy!- %7łartujesz chyba.Z moich prawniczych doświadczeń wynika, że kobiety tego typulubią reklamę, wysoko ją sobie cenią, nawet gdy ma skandaliczny posmaczek.Takirozgłos często przyczynia się do rozwoju ich kariery.Mark patrzył na przyjaciela wyraznie przygnębiony.- Rozumiem, co chcesz powiedzieć.Jeśli o mnie chodzi, to nie życzę sobie żadnegorozgłosu.Dobrze, że poruszyliśmy ten temat, bo w porozumieniu między mną i tądziewczyną jest jeszcze jeden szczegół.Ona ma się wstrzymać przed nadawaniemsprawie rozgłosu.Wujek Jasper szczególnie naciska, żeby cała sprawa zostałautrzymana w tajemnicy.- Ach tak? - powiedział z ironią Nate i zdjął z nosa okulary.- Nie chcesz, aby wtrącaćją do więzienia, chcesz również uniknąć wszelkiego gadulstwa na ten temat.Stawiato nas w trochę kłopotliwym położeniu.Mam tylko nadzieję, że nie zaproponujeszniebawem, żeby zatrzymała te pieniądze.ROZDZIAA CZWARTYMężczyzna w krzykliwej kraciastej marynarce podszedł do niej, gdy tylko pojawiłasię we wtorek wieczorem u Spike'a.- Pani jest Deedee Divine? - zapytał.- Zgadza się - potwierdziła Terri.Nie był to pierwszy facet, który przypuszczalniechciał zaproponować jej jakiś kontrakt taneczny, jednorazowy lub nawet na dłuższytermin.- W tej chwili, proszę wybaczyć, ale nie przyjmuję już żadnych nowychpropozycji.Odniosła wrażenie, że ubawiła go.- Tę bez wątpienia pani przyjmie - powiedział i wetknął jej w rękę jakąś kopertę.Gdy drzwi zamknęły się za nim, Terri rzuciła wzrokiem na list.W lewym górnymrogu widniała nazwa firmy prawniczej.Poczuła dreszcz niepokoju, alezdecydowanym ruchem otworzyła kopertę.W prawniczym żargonie domagano się odniej zwrotu w ciągu trzydziestu dni sumy czterystu tysięcy dolarów, wyłudzonychpodstępnie od Jaspera Goodricha.Jeśli to nie nastąpi w wyznaczonym terminie,będzie pozwana do sądu i oskarżona o oszustwo.List był podpisany przez Nate'aCollinsa.Dziewczynę zalały uczucia jednocześnie gniewu, winy i przerażenia.Przez głowęjeszcze raz przewinęły się błyskawicznie wszelkie argumenty za i przeciw.Strachbył w tym wszystkim dominujący.Przecież nie mogła iść teraz do więzienia, nietylko ze względu na jej własną pracę, lecz przede wszystkim z uwagi na mamę.Popatrzyła jeszcze raz na kopertę.Była zaadresowana do panny Deedee Divine wbarze Spike'a.Bo przecież oni nie wiedzieli, jakie jest jej prawdziwe nazwisko iadres.Postanowiła w związku z tym ukrywać skrzętnie wszelkie dalsze dane, gdybędą się zmieniały.Ale.ale czy ewentualnie sąd nie byłby w stanie, przy swychuprawnieniach, szybko rozwiązać zagadki.? Powinna właściwie wynająć jakiegośadwokata.Niestety, nie było jej na to stać.Zatem musiała sięgnąć do własnejwiedzy prawniczej, bo przecież w czasie studiów też się czegoś nauczyła w tymzakresie.Po chwili zastanowienia przyszło jej na myśl, że przecież nie wydałajeszcze wszystkich pieniędzy, tych od Marka Dentona, na pokrycie kosztówhospitalizacji mamy.Mogłaby więc jakieś dwadzieścia tysięcy wysłać temucholernikowi.Terri wróciła więc do nowego mieszkania i napisała list.Twarz Nate'a była zupełnie bez wyrazu, gdy spoglądał na przyjaciela.- Co o tym myślisz? - zapytał na koniec.Mark obrzucił go badawczym wzrokiem, a potem przeczytał list, tym razem jednakznacznie uważniej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]