[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twarz Camille przybrała pogodniejszy wyraz, lecz w jej oczach pozostał jakiś cień. Rób cochcesz powiedziała, kładąc się na le\aku i wsuwając na nos słoneczne okulary. Chciałam ciętylko ostrzec, \e znam tego typu rodziny.Mo\na się tylko domyślać, \e zle skończysz, nawetjeśli pozwolą ci za niego wyjść.Zrozumiałam, \e powstała między nami przepaść.Camille przywykła do tego, \e w naszychrelacjach to ona jest stroną dominującą.Jednak teraz, gdy miałam poślubić Andre, czułam siępewniej i nie potrzebowałam jej uznania.Wzruszyłam ramionami i poszłam pospacerować popla\y.Jeśli Camille nie chciała dzielić ze mną szczęścia, mogłam cieszyć się nim w samotności.Nie potrafiłam jednak zapomnieć o ostrzegawczym chłodzie, który czaił się w jej słowach.Gdy tylko wróciliśmy do Pary\a, rozpoczęliśmy poszukiwania domu.Zaznaczaliśmy namapie ró\ne obszary i uczyliśmy się na pamięć nazw ulic.Zachowałam swoje filmowegodziny", lecz wykorzystywałam je na spotkania z agentami nieruchomości i oglądanie domów.Do pomocy zwerbowaliśmy Odette i Josepha, którym zamierzaliśmy powierzyć dekorowanie iumeblowanie domu.We czwórkę jezdziliśmy po Neuilly.Paul Derval zasugerował, abyśmy nawszelki wypadek trzymali się trzynastoliterowych nazw ulic i domów, lecz my pozwoliliśmy, bynaszym przewodnikiem była Kira.Gdy podje\d\aliśmy pod jakiś dom, stawiałam ją przy bramie.Jeśli podnosiła ogon i powoli wchodziła do środka, obwąchując ście\kę i podą\ając za swymnosem w kierunku domu, szliśmy za nią.Jeśli nie, nie było sensu iść dalej. Ten wam się spodoba powiedział Joseph, kiedy pewnego ranka wiózł nas ulicąwysadzaną drzewami. Fasada i ogród są idealne.Ka\ę usunąć wystrój, \eby urządzić dla waspiękne wnętrza.Zatrzymaliśmy się przed domem o jasnobe\owych ścianach, białych okiennicach ikolumnach.Ogród porastał bez i dzikie ró\e. Spokojnie tu powiedziałam.Postawiłam Kirę pod bramą, gdzie zawahała się chwilę, wąchając powietrze.W średnimwieku stała się dostojna i uparta.Jednak po chwili ruszyła naprzód i wolnym krokiem podą\yłaście\ką w kierunku frontowych drzwi.Krzyknęliśmy z radości. Kolory wnętrza są okropne powiedziała Odette, podczas gdy Joseph wsuwał klucz dozamka. Nie zwracajcie na nie uwagi.Skupcie się na rozkładzie mieszkania.Korytarz był błękitny z pozłacanymi elementami, a na podłodze le\ały czarno-białe płyty.Wrogu stało krzesło, wokół którego le\ały jakieś zakurzone ksią\ki. Wyobrazcie to sobie w be\u i bieli powiedziała Odette, prowadząc nas do salonu.Drewno, elegancka linia, a do tego parę elementów w stylu dyrektoriatu i kilka japońskich wazdla nadania odrobiny lekkości. Brzmi niezle powiedział Andre, kiedy wspinaliśmy się po schodach na piętro.Joseph otworzył dwuskrzydłowe drzwi i wpuścił nas do zalanego światłem pokoju zmarmurowym kominkiem i wykuszowymi oknami. To główna sypialnia. Jest ogromna powiedziałam. A z okna widać ogród.Joseph i Andre poszli korytarzem,otwierając drzwi do innych pokoi, podczas gdy Odette i ja krą\yłyśmy po sypialni, wyobra\ającsobie ró\ne mo\liwości jej urządzenia. Jean-Michel Frank wykonał dla mnie komplet mebli z ciemnego drewna, z obiciami kolomkości słoniowej powiedziała Odette. Coś takiego dobrze by tutaj wyglądało. Simone, chodz tu szybko! zawołał z dołu Andre.Znalazłyśmy naszych mę\czyzn wpomieszczeniu z balkonowymi drzwiami, które prowadziły do ogrodu.Andre odwrócił się wmoją stronę. Czy\ to nie wspaniały pokój koncertowy? Albo sala do tańca? Moglibyśmypoło\yć tu parkiet i.voila! powiedział, zapraszając do walca.Spod stołu wyjrzała Kira,potruchtała w stronę drzwi, popchnęła je i wybiegła do ogrodu. Czy mógłbyś to wszystko urządzić przed końcem roku? spytałam Josepha. Oczywiście powiedział, splatając ręce na piersi i bacznie rozglądając się wokół. Zrobięto z wielką przyjemnością.Andre i ja uśmiechnęliśmy się do siebie.Pozostało tylko oficjalnie powiadomić o wszystkimmonsieur Blancharda, co Andre zmierzał zrobić podczas podró\y w interesach do Portugalii, wktórej miał towarzyszyć ojcu w przyszłym miesiącu.Ograniczyłam występy i zamiast tego skupiłam energię na urządzaniu domu.Nie wymagałznacznej przebudowy, więc szło to dosyć sprawnie.Kolorystyka wnętrz, którą obmyśliła Odette karmel, wanilia, toffi, kakao i śmietanka wyglądała tak apetycznie, \e czasami kusiło mnie,by polizać ściany.Barwy te miały za zadanie ocieplić" nowoczesne meble wykończoneszylkretem, brązem i skórą.Pewnego popołudnia siedziałyśmy z Odette na tarasie, rysując plany ogrodu.Z ich realizacjątrzeba było poczekać do wiosny, lecz poniewa\ prace w domu dobiegły ju\ prawie końca,chciałyśmy zająć się czymś innym. Ma pani gościa, mademoiselle oznajmiła Paulette, moja słu\ąca. Któ\ to taki? Madame Fontanie.Spojrzałam na Odette. To siostra Andre. Powiedziałam Paulette, \eby zaprosiłaGuillemette na taras i zaparzyła nam herbaty. Czy powinnam wyjść? spytała Odette.Potrząsnęłam głową. Nie była ze mną umówiona, więc dlaczego miałabyś wychodzić?Poza tym to potwór.Nie chcę stawiać jej czoła w samotności, jestem pewna, \e przyszła tu po to,\eby powiedzieć coś złego na temat domu.Paulette wróciła w towarzystwie Guillemette.Siostra Andre miała teraz trzech synów imacierzyństwo nie wpłynęło dobrze ani na jej figurę, ani na temperament.Ledwie Paulettezdą\yła opuścić taras i zdołałam przedstawić Odette, Guillemette wycelowała we mnieoskar\ycielski palec i wrzasnęła: Więc wydaje ci się, \e wygrałaś, co? Co masz na myśli? spytałam.Podeszła o krok bli\ej, próbując mnie onieśmielić.Była potę\nie zbudowana, lecz japrzewy\szałam ją wzrostem i tak bardzo jej nie lubiłam, \e nie mogła mnie przestraszyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]