[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jasne?- Mnie to nie przeszkadza.Dzięki.Pójdę po torbę.Ruszył się do wyjścia.Wpadłam mu prędko w słowo:- To ja panu pomogę.- I wyprzedziłam go, szarpiąc wściekle zasuwak i wstydząc się za swój wygląd.Na szczęście suwak nagle puścił i zapięłam się aż pod szyję.Zrównał się ze mną.Wyszeptałam nagląco kącikiem ust (byłampewna, że jeden z nich stanął we drzwiach i przygląda się nam):- Dziękuję panu! I dzięki Bogu, że pan się zjawił! Chcieli mniezamordować.Ale proszę uważać, na litość boską! To gangsterzy.Nie wiem, o co im chodzi.Musi to być coś złego.Strzelali do mnie,kiedy próbowałam uciec.Podeszliśmy do samochodu.Ciemnoszary, dwuosobowy thun-derbird z miękką budą w kolorze kremowym, coś pięknego.Powie-działam mu to.Odparł zwięzle, że wynajęty.- Proszę niech pan przejdzie na drugą stronę, jakby podziwiającsamochód.- Przechylił się do środka, otworzył niskie drzwiczki iposzperał w środku.Spytał: - Obaj są uzbrojeni?- Tak.- Po ile mają rewolwerów?- Nie wiem.Ten niski wspaniale strzela.Trafia co najmniej nasześć metrów.A drugi nie wiem.Wydostał niedużą czarną walizkę, położył ją na ziemi i z trza-skiem otworzył.Wyjął coś spod ubrań i wsunął do wewnętrznejkieszeni.Pogmerał przy jednym boku walizki, wyjął jakieś wąskie,czarne przedmioty, które wyglądały mi na magazynki z nabojami, ischował je.Potem zatrzasnął walizkę, powiedział:- Nie zaszkodzi mieć dużo artylerii.- Huknął ostentacyjniedrzwiczkami, podniósł się.Przeszliśmy oboje na tył samochodu iuklękli, żeby obejrzeć sflaczałe koło.Spytał:- Co z telefonem?- Wyłączony.- Proszę mi dać kabinę przylegającą do pani.- Oczywiście. - W porządku.Idziemy.I cokolwiek zrobią albo powiedzą, pro-szę trzymać się przy mnie.- Tak.Dziękuję.Wstał i uśmiechnął się.- Z tym niech pani poczeka, aż się wykaraskamy.Razem wróciliśmy.Stojący w wejściu Spluwak zamknął za namidrzwi i zaryglował je.Przypomniawszy sobie, sięgnął i wyłączyłznak informujący o wolnych miejscach.Powiedział:- Twój klucz, Angol! - I rzucił go na stół.Podniosłam go i spojrzałam na numer.Czterdziesty: ostatni polewej.Oświadczyłam stanowczo:- Ten pan dostanie numer dziesięć, obok mojego! - I podeszłamdo biurka, zapomniawszy, że wszystkie pozostałe klucze są u Splu-waka.Spluwak poszedł za mną.Wyszczerzył się.- Nic z tego, cizia.Nic nie wiemy o tym facecie.Więc Horror ija będziemy spali obok ciebie z dwóch stron.%7łeby ci na pewno niktnie przeszkadzał.Reszta kluczy jest zabrana do wyprowadzki.Zostałtylko numer czterdzieści i żadnego poza tym.- Zwrócił się do Angli-ka.- Ej, Angol! Jak się nazywasz?- Bond.James Bond.- Głupie nazwisko.Z Anglii, co?- Istotnie.Gdzie księga hotelowa? Wypiszę ci czarno na bia-łym.- Cwaniaczek, co? W czym robisz?- W policji.Spluwakowi szczęka opadła.Przejechał sobie językiem po war-gach.Odwrócił się i zawołał do Horrora, który znów siedział przyswoim dawnym stoliku:- Ej, Horror! Nie zgadłbyś.Ten frajer to angolski gliniarz.Coty. powiesz? TajniaczekHorror kiwnął głową.- Od razu mi tak zajeżdżał.No to co? Nie mamy nic na sumie-niu.- Aha - przytaknął gorliwie Spluwak - no pewnie.- Zwrócił siędo tego pana Bonda.- %7łebyś pan tylko nie słuchał, co pieprzy ta małakurewka.Bo my jesteśmy z ubezpieczeń.Tak jakby taksatorami.Wy-najął nas pan Sanguinetti.To ważna figura w Troy.Właściciel tegomotelu.Otóż kierownictwo skarżyło się, że brakuje gotówki.I jeszczeinnych rzeczy.Więc przyjechaliśmy tak jakby na inspekcję, a kiedyzapytaliśmy tę małą zdzirę, to ona wzięła i szpikulcem od lodu łup!mojego kumpla w czachę.Sam pan zobacz.- Machnął ręką w stronęHorrora.- Jak się panu podoba? Tośmy ją tak jakby powstrzymywa-li, kiedy pan się pokazał.- Odwrócił się.Nie tak było, Horror?- Szczera prawda.Tak było.Odezwałam się gniewnie:- Dobrze wiecie, że to kupa łgarstw i nic więcej.- Podeszłamdo tylnego wyjścia i wskazałam na wgiętą framugę i rozprysk oło-wiu.- A ta dziura od kuli skąd się wzięła?Spluwak się serdecznie roześmiał.- A skąd mam wiedzieć, siostro? - Zwrócił się do Horrora.-Widziałeś, żeby tutaj latały jakieś kule?- A skąd.- Głos Horrora był znudzony.Leniwie machnąwszydłonią, wskazał na podłogę wokół barku.- Za to widziałem, jakdamulka rzuca w mego kumpla masę żelastwa.- Oczy jego z wolnazwróciły się na mnie.- Było tak, panienko? Poza tym gdzieś tu musiwalać się ogromny nóż do mięsa.Chyba rano podam na ciebie dopolicji o napad z bronią w ręku.- Proszę bardzo! - Wściekłam się.- Zobaczycie, czym się to dlawas skończy! Doskonale wiecie, że usiłowałam się bronić.A co do tej historii z pieniędzmi, pierwsze słyszę.Też dobrze o tym wiecie.Anglik wtrącił się spokojnie.- Więc na to wygląda, że zjawiłem się w samą porę, aby za-pewnić spokój.No, gdzie jest ta księga meldunkowa, żebym sięwpisał?Spluwak mu odparł:- Księga jest u szefa.Co tu podpisywać.Nic pan nie płacisz.Zakład jest nieczynny.Możesz pan przenocować na koszt firmy.- Dziękuję.To miło z waszej strony.- James Bond zwrócił siędo mnie: - Czy jest jakaś szansa na trochę jajek na bekonie i kawy?Zgłodniałem od tego gadania.Mogę to sobie sam przyrządzić, jeślibyłoby z czego.- Ale skądże! - Niemalże wbiegłam za kontuar.- Z przyjemno-ścią to panu przyrządzę.- Bardzo pani dziękuję.- Odwrócił się plecami do Spluwaka ipodszedł niedbale do kontuaru, wspiął się na wysoki stołek, walizkępołożył na sąsiednim.Kątem oka przyglądałam się, jak Spluwak odwraca się na pięcie,podchodzi szybko do chudzielca, siada przy nim i zaczyna mu cośgwałtownie mówić.James Bond zerknął na nich przez ramię, po czym zszedł ze stoł-ka, zdjął płaszcz i kapelusz, położył je na swej walizce i wdrapał sięz powrotem na stołek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Allen Danice Siostry Darlington 01 Zachowaj mnie w pamięci
    02.Kenner Julie Trylogia Starka Wezwij mnie
    03.Kenner Julie Trylogia Starka Spełnij mnie
    Lingas Łoniewska Agnieszka Szukaj mnie wœród lawendy
    Ciemnosci wez mnie za reke LEHANE DENNIS
    POWIEDZ ŻE MNIE KOCHASZ Krentz Jayne Ann
    Dennis Lehane Ciemnoœci, weŸ mnie za rękę
    Maxwell Megan Proœ mnie, o co chcesz 01
    Egan Jennifer Jej portret Spójrz na mnie
    Coulter Catherine FBI 07 Godzina smierci
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl