[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Byłem przy jej łóżku, tak samo jak wy.Niczego nie da sięporównać z mocą oświadczenia wygłoszonego na łożuśmierci, prawda?- Wszyscy byliśmy zszokowani.- Wyczerpana Eve�lyn usiadła, a jej wzrok powędrował do ponurej twarzymęża.- Była nam tak droga.Kochaliśmy ją jak córkę.I byliśmy pewni, że wy dwoje jesteście w sobie zakochani.- Laura kochała pomysł wżenienia się w klan McCor-dów - oświadczył syn głosem wypranym z emocji.- Niebyła zakochana we mnie.- Może brakowało jej poczucia bezpieczeństwa po192 POWIEDZ, %7łE.śmierci ojca - zasugerowała Evelyn.- Została zupełniesama.Byliśmy jej jedyną rodziną.- Uhm.- Case zrezygnował z dalszych uwag.W koń�cu mówili o wydarzeniach sprzed trzech lat.Nie widziałpowodu do odgrzebywania przykrych wspomnień.- Ale skoro tak bardzo zależało jej na ślubie z tobą -podkreślił Hale z żelazną logiką - po co miałaby braćsobie innego kochanka?- Nie wzięła sobie innego kochanka.Wzięła kochanka.Ja nim nie byłem.Nigdy.Kiedy Pru uświadomiła sobie znaczenie tych słów,poderwała głowę do góry.- Ani razu nie poszedłeś z nią do łóżka? - spytałaz bezbrzeżnym zdumieniem.- Ani razu.- Domyślał się, co się dzieje w jej głowie.Znała jego zmysłowe potrzeby.Z Pru chciał iść do łóżkaod chwili, kiedy się poznali.Nie robił z tego sekretu.Za�pewne trudno było jej wyobrazić sobie męża akceptujące�go cnotliwe, platoniczne zaręczyny.- Nie pozwoliła, że�bym się do niej zbliżył, nawet po zaręczynach.- Uśmiech�nął się krzywo.- Mówiłem ci, że była doskonałą aktorką.Chciała, żeby cała rodzina uwierzyła, jaki z niej anioł,któremu nawet nie przeszłoby przez myśl, żeby zbrukaćsobie skrzydła, idąc do łóżka z mężczyzną bez obrączki napalcu.Policzki Pru przybrały nagle ceglastą barwę, a jej oczyoderwały się od męża.Kiedy dotarło do niego, jak opacz�nie zinterpretowała jego słowa, natychmiast rozzłościł sięna siebie.Ostatnią rzeczą, jaką chciał dać jej do zrozumie�nia, było to, że ceni role w rodzaju tej, którą odegrałaPOWIEDZ, %7łE.193Laura.Zapragnął objąć żonę i trzymać w objęciach dopó�ty, dopóki nie przekona jej, że naprawdę nie chciałby miećdo czynienia z żadną kobietą o zimnym sercu, która posłu�giwała się swym ciałem jak narzędziem, odmawiającmężczyznie, póki ten nie przystanie na jej warunki.Ale szkoda już powstała.Zdawał sobie sprawę, że niezdoła jej naprawić w obecności rodziców.Doprowadziłbyco najwyżej do tego, że Pru byłaby jeszcze bardziej zaże�nowana.- Nigdy z nią nie spałeś.- Hale z wahaniem spoglądał nasyna.- To dlatego jesteś taki pewny, że to dziecko nie byłotwoje.Co stało się tamtej nocy przed jej śmiercią, Case?Zirytowało go to pytanie.Właśnie teraz chciał poroz�mawiać z Pru sam na sam, a tymczasem zmuszano go doodgrzebywania starej historii.Zaklął pod nosem i zwróciłsię twarzą ku rodzicom.- Po paru miesiącach odgrywania roli cnotliwej dzie�wicy Laura ni stąd, ni zowąd zaczęła nalegać na pójście zemną do łóżka.Na jej nieszczęście ja już wcześniej doszed�łem do wniosku, że chciałbym wycofać się z tych zarę�czyn.yle wyliczyła czas, niestety.Kiedy nie udało jej sięmnie uwieść, wpadła w panikę.Zadzwoniła do mnie tam�tej nocy, cała we łzach, twierdząc, że musi się ze mnązobaczyć.Jak tylko wszedłem do jej mieszkania, rzuciłami się w ramiona i oświadczyła, że chce, byśmy pobrali sięnatychmiast.Do wyznaczonej daty ślubu brakowało jesz�cze trzy miesiące.Naturalnie zaintrygowało mnie, skąd tennagły pośpiech.Wydało mi się to również nieco podejrza�ne.Prawdę mówiąc, ta podejrzliwość rosła we mnie odjakiegoś czasu.Powiedziałem jej, że poważnie zastana-194 ft POWIEDZ,%7łE.wiam się nad zerwaniem zaręczyn.%7łe nie jestem pewny,czy pasujemy do siebie, i myślę, że najlepiej będzie, jeślina jakiś czas wstrzymamy się z naszymi planami.- To wtedy powiedziała ci, że nie może dłużej czekać?%7łe jest w ciąży? - weszła mu w słowo matka.Case przytaknął.- Postawiła mi ultimatum.Oświadczyła, że muszę sięzgodzić na ślub najszybciej, jak to możliwe, bo w przeciw�nym razie powie całej rodzinie, że to moje dziecko.Kątem oka zarejestrował, że Pru przygryza dolną war�gę.Teraz przynajmniej wie, skąd się wzięła jego niechęćdo tego rodzaju zachowań.- Powiedziałeś jej, że blefuje? - spytał raptownie Hale.McCord westchnął i wysączył brandy do reszty.- Powiedziałem, że nie zamierzam płacić rachunku zausługi jakiegoś ogiera.Pru wbiła wzrok w swoje złożone dłonie.- Trochę się jeszcze kłóciliśmy, a w końcu wyszedłem.Następnym razem zobaczyłem ją w szpitalu.- Gdzie zemściła się najlepiej, jak potrafiła - podsu�mował Hale.- Powiedziałeś, że to dziecko nie było twoje,a wtedy my wszyscy skoczyliśmy ci do gardła.Nigdywięcej nie poruszyłeś tego tematu.Na długi czas w pokoju zapadła cisza, którą w końcuprzerwał Case, poczuwając się do podkreślenia tego, cooczywiste.- Nic się przecież nie zmieniło.Sytuacja wygląda do�kładnie tak samo jak przed trzema laty.Wciąż macie mojesłowo przeciwko oświadczeniu Laury wygłoszonemu nałożu śmierci.Skąd ta dzisiejsza wielka scena?PQWIEDZ,%7łE.195Hale przeniósł wzrok na synową.- Trzy lata temu zobaczyliśmy ciebie takiego, jakiegochciała cię nam przedstawić Laura - mężczyznę bez god�ności.Ona była naszą umierającą córką, a my byliśmyprzybici
[ Pobierz całość w formacie PDF ]