[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To niebandy tów się obawiali.Ludzie przed nimi by li członkami elitarnej gwardii cesarskiej Henry ka.Konstancja nie miała pojęcia, skąd się tu wzięli, ale nie miało to znaczenia.Dołączy wszy doswoich dwórek, poleciła im po cichu, żeby by ły gotowe do działania, kiedy da im znak.Teraz jużsama widziała jezdzców w oddali.Kiedy kardy nałowie i ich ludzie skręcili z głównej drogiw błotnistą ścieżkę wiodącą nad rzekę Liri, Konstancja podąży ła za nimi.Odczekała, aż strażnikjadący u jej boku wy sunie się przed jej klacz, i nagle smagnęła batem koński zad.Spłoszonezwierzę rzuciło się do przodu jak ugodzone strzałą i zanim kardy nałowie i ich eskorta zorientowalisię, co się stało, by ła już daleko przed nimi.Sły sząc krzy ki, odwróciła się i zobaczy ła, że kilku ludzikardy nałów ruszy ło za nią, a ich ogiery by ły wy starczająco szy bkie, by dogonić jej klacz.Alewtedy straż cesarska wy jechała jej naprzeciw.Odrzucając do ty łu kaptur płaszcza, żeby nie mieliwątpliwości, zawołała: Jestem waszą cesarzową! Oddaję się pod waszą opiekę!Kardy nałowie robili, co w ich mocy, głośno ostrzegając Niemców, że ściągną na swoje głowygniew Ojca Zwiętego, jeśli będą się wtrącać, podkreślając, że cesarzowa by ła w areszciepapieża.Gwardziści cesarscy po prostu ich wy śmiali.Konstancja i jej damy dworu odjechaływkrótce z nowy mi opiekunami, ry cerzami przejęty mi odzy skaniem takiej nagrody, wiedząc, żeszczęście im dopisało.Dwórki również by ły podekscy towane.Jednak Konstancja, chociaż czułaponurą saty sfakcję, nie podzielała ich poczucia triumfu.Nadal by ła zakładnikiem.Nawet cesarskakorona nie mog ła tego zmienić.* * *Dwa lata po przy padkowy m spotkaniu Konstancji z gwardią cesarską Henry ka, Tankred umierałw swoim pałacu w Palermo.Spotkał go przy kry koniec, gdy ż jego dziewiętnastoletni sy n zmarłnagle w grudniu, pozostawiając po sobie czteroletniego następcę, a wiedział, że strach przedcesarzem rzy mskim zwy cięży nad lojalnością wobec dziecka.Na wieść o śmierci TankredaHenry k ponownie poprowadził swoją armię przez Alpy do Włoch.* * *W maju, po przy by ciu do Mediolanu, Konstancja poszła się położy ć, mówiąc, że musi odpocząćprzed wieczorną ucztą wy dawaną na ich cześć przez biskupa tego miasta.Adela niepokoiła sięo swoją panią już od kilku ty godni, ale to otwarte przy znanie się do zmęczenia skłoniło ją doposzukania pani Martiny.Kiedy znalazły ustronne miejsce, gdzie nikt nie mógł ich podsłuchać,Adela wy znała, że obawia się, iż cesarzowa jest chora.Martina nie by ła zaskoczona, bo równieżzauważy ła słabnący apety t, wy czerpanie i bladość Konstancji. Rozmawiałam z nią przy znała ale zapewniała, że nic jej nie jest.Obawiam się, że jejduchowe przy gnębienie wpły wa również na zdrowie& Pozwoliła, by jej słowa przebrzmiały,pewna, że Adela zrozumie.Obie wiedziały, że Konstancja martwi się o przy szłość Sy cy lii i jejmieszkańców.Niewiele mówiła, ale nie by ło potrzeby ubierania jej niewy powiedziany ch lękóww słowa, bo znały mężczy znę, którego poślubiła. Porozmawiam z nią jeszcze raz powieczornej uczcie obiecała, a Adela musiała się ty m zadowolić.Kiedy Adela wróciła do komnaty Konstancji, ulży ło jej, że cesarzowa już wstała i ubrała się,bo dzięki temu łatwiej by ło uwierzy ć, że nie jest chora, ty lko zmęczona.Gdy by ła gotowa dozejścia do wielkiego holu, gdzie oczekiwali jej Henry k i biskup Mediolanu, dwórki rozwodziły sięnad pięknem jej sukni z brokatowego jedwabiu, w kolorze sy cy lijskiego wschodu słońca, orazklejnotów godny ch królewskiego okupu, ale Konstancja czuła się jak bogato opakowanypodarunek, pusty w środku.Henry k czekał niecierpliwie. Spózniłaś się mruknął, gdy wsunęła rękę pod jego ramię.Dwa ty godnie temu mielinajgorszą kłótnię w ciągu całego małżeństwa i wciąż panowało między nimi napięcie.Zawarlipokój, zachowy wali uprzejmość publicznie i pry watnie, ale nic się nie zmieniło.Nadal niezgadzali się w sprawie Salerno.Konstancja uznawała, że salernianie zasłuży li na karę.Zadowoliłoby ją zburzenie murów miasta i nałożenie uciążliwej kary na mieszkańców, za to, żedopuścili się terroru, nie zdrady.Henry k widział to inaczej, mówiąc, że mają u niego dług krwi,który zamierza odebrać.Konstancja uważała, że nieprzejednana nienawiść męża do mężczy zni kobiet z Salerno by ła ogniem podsy cany m przez jego nieświadomość, że popełnia wielki błąd.Błąd, do którego nigdy się nie przy zna.Ale pomimo gniewu nie sięgnęła po tę broń, wiedząc, żeobróciłoby się to przeciwko niej.Teraz spoglądając na niego kątem oka, poczuła przy pły wmęczącej urazy, a potem uśmiechnęła się z przy musem do zbliżającego się do nich mężczy zny.Poznała biskupa Milo dwa lata temu w Lodi i dość łatwo by ło nawiązać do tamtego spotkaniana potrzeby uprzejmej rozmowy.Przy wy kła do prowadzenia takich mały ch towarzy skichpogaduszek.Jednak ty m razem by ło inaczej.Zaledwie zdąży ła odwzajemnić jego kwiecistepowitanie, kiedy ziemia zakoły sała się pod jej stopami, jakby nagle znalazła się na pokładziestatku.Zaczęła mówić, że musi usiąść, ale by ło już za pózno.Osunęła się w ciemność.* * *Konstancja opadła na poduszki, obserwując, jak Martina bada szklaną fiolkę z jej moczem.Niezadawała żadny ch py tań podczas badania lekarskiego, niepewna, czy chce usły szeć odpowiedzi,ponieważ już od jakiegoś czasu podejrzewała, że może by ć poważnie chora.Właśnie miałapoprosić o wino, gdy drzwi otworzy ły się i wszedł jej mąż, a za nim drugi mężczy zna, któregonieproszone pojawienie się w komnatach cesarzowej oburzy ło damy dworu. Chcę, żeby zbadał cię mój lekarz oznajmił Henry k bez żadny ch wstępów. Jesteśpoważnie chora i potrzebujesz opieki, której ta kobieta nie może ci zapewnić.Konstancja usiadła w łóżku. Ta kobieta jest licencjonowany m lekarzem, Henry ku.Chcę, żeby mnie leczy ła. Niemogąc oprzeć się drobnemu ukłuciu, dodała: Studiowała w Salerno i by ła przy mnie podczasszturmu na pałac, gdzie dowiodła zarówno odwagi, jak i lojalności.Ufam jej opiniom.Wy krzesał uśmiech, który nigdy nie dosięgał jego oczu. Jestem pewien, że jest kompetentna w kwestii kobiecy ch przy padłości.Niemniej jednakchcę, żeby pan Conrad przejął opiekę nad tobą.Muszę nalegać, moja droga, bo twoje zdrowiejest dla mnie bardzo ważne.W to akurat Konstancja nie wątpiła.Bardzo niefortunnie by się złoży ło, gdy by umarła, zanimzostanie koronowany na króla Sy cy lii, bo wtedy nie miałby żadnego innego prawa do tronu, próczprawa podboju. Nie oznajmiła stanowczo.Widziała mięsień drgający na policzku męża, gdy zmruży łoczy.Ale Martina wy brała ten moment na interwencję. Czuję się usaty sfakcjonowana wiarą cesarzowej w moje zdolności powiedziała pły nnie. Jestem też pewna, że pan Conrad jest renomowany m lekarzem.Jednak nie ma potrzebystawiania kolejnej diagnozy.Już wiem, co powoduje dolegliwości cesarzowej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]