[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy wtrącił się inny, potem jeszcze inny, i tak, wśród machaniarękoma, okrzyków i westchnień wspólnie przedstawili Kilianowi przebieg zdarzeń.Brygada Mosiego jak co dzień ruszyła z samego rana wycinać dżunglę.Szli w luznychszeregach po dziesięciu, tnąc zarośla maczetami, gdy nagle jeden z nich krzyknął,ponieważ coś zobaczył.Zaraz potem, przerażony, uciekł, a reszta dopiero po chwilizrozumiała powód jego strachu.Z gałęzi pobliskich drzew, kołysząc się na wietrze,zwisały dwa nagie, skatowane ciała białych mężczyzn z rozkrzyżowanymi rękoma.%7łebyzadać nieszczęśnikom jeszcze więcej cierpienia, ktoś obciążył im stopy wielkimikamieniami.Jeden z mężczyzn już nie żył, gdy zdjęli go z gałęzi.Drugi wciąż oddychał.Kilian przepchnął się przez tłumek i ukląkł obok Manuela.Ranny miał sińce i inneobrażenia na całym ciele, głęboko rozorane nadgarstki i kostki, oddychał z trudem.Kilian zagapił się na jego twarz: w otwartych oczach, które zdawały się oczymadzikiego zwierzęcia, malowało się szaleństwo.Rozpoznał Anglika i krew zastygła mu w żyłach. Znasz go? spytał Manuel. To Dick, jeden z przyjaciół mojego brata.Mieszkał w Duali, ale jakiś czas temuprzeniósł się do Baty.Myślałem, że ty też go wcześniej spotkałeś. Dlatego wydał mi się znajomy& Czy on nie łaził zawsze z tym& ? Manuela naszłoprzeczucie.Wstał i kazał przenieść Dicka do pokoju zabiegowego, choć minę miał taką,jakby niewiele mógł zrobić.Mężczyzni się rozstąpili.Zaraz potem wniesiono ciało drugiego z białych.Wyglądał tak samo okropnie jakAnglik.Twarz miał zakrytą koszulą.Kilian uniósł jej skraj. To Pao& Nerwowo potarł podbródek. Kto mógł się czegoś takiego dopuścić?Mężczyzni dookoła zaczęli szeptać.Kilian wychwytywał tylko pojedyncze słowa: biali , duchy , zemsta & Manuel ujął go pod ramię i odprowadził na bok, by równiecichym głosem powiedzieć: W kiepskim momencie to się stało, Kilianie.Sytuacja Europejczyków zaczyna sięprzedstawiać nieciekawie.Jak wieść się rozejdzie, niejeden postanowi wyjechać.Niewyczuwasz wokół strachu? A teraz tubylcy skorzystają z okazji, by twierdzić, że towszystko zemsta duchów& Nie rozumiem przerwał mu Kilian. Co mają z tym wspólnego duchy? Dwóch białych zamordowanych dawnym sposobem& ? Pójdzie plotka, że duchymają już nas dosyć.O, to nie jest przypadek! Ludzie się burzą.Kilian przez chwilę milczał.Zerknął na ciało Portugalczyka i rzekł: Obiecali mojemu bratu, że wpadną na weekend, ale się nie pojawili.Zdziwił się, żenie dali mu znać. Powiedz Jacobowi, żeby uważał. Dlaczego tak mówisz? Czy w takim razie my dwaj też powinniśmy mieć się nabaczności?Manuel wzruszył ramionami, rozłożył ręce i wykrzyknął: Tak, pewnie tak! Zresztą nie wiem.Wszystko się zbyt skomplikowało.Potem ruszył do gabinetu zabiegowego, poleciwszy kilku mężczyznom, by zanieślinieboszczyka do prowizorycznej kostnicy, do czasu, aż kierownictwo plantacji zdecydujeco z nim a raczej z nimi, bo Anglik przecież dogorywał dalej zrobić.Można byłoodesłać ich do Portugalii i Anglii albo pochować w Santa Isabel.Gdy wynoszono Paa, Kilian odprowadził go wzrokiem.Chwilę pozniej niosący ciałomężczyzni zatrzymali się nagle.Kilian zobaczył, że Bisila na moment unosi skraj koszuli zakrywającej twarzzabitego.Pózniej złożyła ręce, zacisnęła ja na wysokości piersi i przez chwilę trwała wbezruchu, z zamkniętymi oczyma.Nie zauważyła, że Kilian przypatruje się jej z uwagą.Obok jakieś pielęgniarki szeptały coś między sobą w języku bubi.Kilian odwrócił sięku nim i spytał: Co znaczy zdanie, które brzmi jakoś tak: Na � a pa o bu�a ?Jedna z dziewczyn spojrzała na niego zaskoczona i odparła: To znaczy: Oby umarł.Kilian zmarszczył brwi.Dwóch mężczyzn zginęło, a Bisila życzyła śmierci trzeciemu.Josego i Simona odnalazł w magazynie.Wieści rozchodziły się na plantacji szybko iwszyscy już wiedzieli, że zamordowano dwóch białych. A wy jak myślicie? Kilian od razu przeszedł do rzeczy. To sprawka żywych czyumarłych?Jos� przymrużył powieki i nic nie odpowiedział.Nie ulegało wątpliwości, że Kilianjest w złym humorze.Simón stanął tuż przed nim. A ty jak myślisz, massa? spytał ostro. Sądzisz, że zrobił to któryś z nas,pokojowo nastawionych Bubich? A może jakiś Fang, korzystając z wakacji na wyspie?Ewentualnie Nigeryjczyk oddający się czarnej magii? Założę się, o co zechcesz, że ani namoment nie przyszła ci do głowy inna możliwość: porachunki między białymi.Jos� gestem nakazał mu milczenie.Kilian patrzył na niego twardym wzrokiem. Biali wycedził nie wieszają swoich o ar na drzewach, z kamieniami u stóp dlaspotęgowania tortury. Jasne, że nie odparł Simón, wciąż tym samym tonem. Mają inne sposoby&Kilian nie wytrzymał. Simón! Czy chcesz mi coś powiedzieć? Zaciskał pięści, a z oczu sypały mu sięiskry. A ty? zwrócił się z kolei do Josego. Co przede mną ukrywasz? Myślałem, żesię przyjaznimy! Gestykulując gwałtownie, wielkimi susami zaczął krążyć dookoła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]