[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy, pogrążony w bezgÅ‚oÅ›nych wspomnieniach, chciwie chÅ‚onÄ…Å‚ w siebie sÅ‚oÅ„ce ideszcz tego ziemskiego raju, w którym tysiÄ…ce gatunków roÅ›lin swoim codziennym,gwaÅ‚townym wzrostem niezbicie dowodziÅ‚y cyklicznoÅ›ci życia.Bujnego, upartego.Nie do zatrzymania.VIII.DROGA WZRÓD PALM2003Wreszcie byÅ‚a w Santa Isabel!A raczej poprawiÅ‚a siÄ™ zaraz w Malabo!Wciąż miaÅ‚a kÅ‚opoty z używaniem aktualnej nazwy miasta.Nie wspominajÄ…c już ookreÅ›laniu mianem Bioko wyspy znanej z opowieÅ›ci ojca i stryja jako Fernando Poo.OtworzyÅ‚a oczy i przez chwilÄ™ Å›ledziÅ‚a wzrokiem ruch skrzydeÅ‚ zawieszonego podsu tem wentylatora.W pokoju panowaÅ‚ duszny, lepki upaÅ‚.RozpakowujÄ…c bagaże,spociÅ‚a siÄ™ jak mysz, a prysznic przyniósÅ‚ jedynie chwilowÄ… ulgÄ™.PomyÅ›laÅ‚a: i co teraz?WstaÅ‚a z łóżka i wyszÅ‚a na balkon.Natychmiast ogarnęła jÄ… kleista wilgoćprzesycona ostrÄ… woniÄ…, którÄ… Clarence wyczuÅ‚a od razu, gdy tylko wysiadÅ‚a w Malaboz wygodnego airbusa A139.Wciąż byÅ‚a oszoÅ‚omiona tÄ… gwaÅ‚townÄ… zmianÄ… scenerii.PróbowaÅ‚a wyobrazić sobie, co czuÅ‚ ojciec, gdy po raz pierwszy zjawiÅ‚ siÄ™ na wyspie,jednakże warunki caÅ‚kowicie siÄ™ zmieniÅ‚y.Ojciec na pewno nie miaÅ‚ tego wrażenia, żeoto przybywa do kraju opanowanego przez wojskowych.Sapnęła z irytacjÄ… na samowspomnienie korowodów, jakich wymagaÅ‚o wydostanie siÄ™ z nowoczesnego lotniska zeszkÅ‚a i metalu: musiaÅ‚a kilkakrotnie okazywać paszport, zaÅ›wiadczenie o niekaralnoÅ›ci,książeczkÄ™ szczepieÅ„ oraz zaproszenie z Narodowego Uniwersytetu Gwinei Równikowej,by nastÄ™pnie przejść przez rozmaite kontrole celne, podczas których otwierano jejwalizkÄ™ i skrupulatnie sprawdzano zawartość; potem trzeba byÅ‚o wypeÅ‚nić specjalnyformularz, wymieniajÄ…c cele podróży, a także nazwy zarezerwowanych hoteli.No i nadomiar zÅ‚ego należaÅ‚o pamiÄ™tać, by zawsze nosić przy sobie ten plik papierzysk, nawypadek kontroli policyjnej, która, jak jÄ… ostrzegano, mogÅ‚a siÄ™ przytra ć każdemu wkażdej chwili.ZapaliÅ‚a papierosa i gÅ‚Ä™boko siÄ™ zaciÄ…gnęła.PatrzyÅ‚a na skÄ…pane w sÅ‚oÅ„cu palmy idrzewa rosnÄ…ce wÅ›ród obdrapanych domów, sÅ‚uchaÅ‚a Å›piewu ptaków zmieszanego zpokrzykiwaniem chÅ‚opców grajÄ…cych w piÅ‚kÄ™ w pobliskim zauÅ‚ku i próbowaÅ‚a cokolwiekzrozumieć z rozmów kobiet i mężczyzn, którzy, ubrani w krzykliwie kolorowe stroje,przechodzili ulicÄ… w dole, mijajÄ…c auta najrozmaitszych marek i w najróżniejszymstanie.Cóż za niesamowite miejsce! TÄ™ wysepkÄ™, pod wzglÄ™dem powierzchni podobnÄ…do jej rodzinnej doliny, przez dÅ‚ugie wieki zamieszkiwali ludzie z wielu krajów, mówiÄ…cyco najmniej dziesiÄ™cioma jÄ™zykami: po portugalsku, angielsku, francusku, hiszpaÅ„sku,annaboÅ„sku, w jÄ™zykach bubi, pichi, fang, ndowe, bisio& Najprawdopodobniej o jakimÅ›zapomniaÅ‚a, ale jedno po tych kilku godzinach wiedziaÅ‚a z pewnoÅ›ciÄ…: wpÅ‚ywyhiszpaÅ„skie wciąż byÅ‚o tu widać na każdym kroku.Owszem, Hiszpanie, miÄ™dzy innymi kilku czÅ‚onków jej rodziny, odcisnÄ™li na tymkraju gÅ‚Ä™bokie piÄ™tno, natomiast nikt siÄ™ nie zastanawiaÅ‚, w jaki sposób ta niewielkawyspa naznaczyÅ‚a ludzi, którzy, tak jak ona, nawet tu nie mieszkali.JÄ… samÄ… Å‚Ä…czyÅ‚y z tym miejscem dziwne stosunki.Zwistek papieru i sÅ‚owa JuliiokazaÅ‚y siÄ™ ostatnim, decydujÄ…cym bodzcem; postanowiÅ‚a wreszcie speÅ‚nić jedno zeswoich najwiÄ™kszych marzeÅ„: marzenie o podróży na wyspÄ™ Fernando Poo-Bioko, oddzieciÅ„stwa doskonale znanÄ… jej z opowieÅ›ci.W koÅ„cu miaÅ‚a chodzić po Å›cieżkachwydeptywanych latami przez jej przodków; oddychać tym samym co oni powietrzem;cieszyć siÄ™ tymi samymi widokami i tÄ… samÄ… muzykÄ….Dotykać ziemi, w której spoczywaÅ‚dziadek Antón.CzuÅ‚a wszechogarniajÄ…cÄ… wdziÄ™czność.Już sam fakt, że tu dotarÅ‚a, byÅ‚ niezwykleistotny, albowiem w caÅ‚ym swoim życiu, skupionym na studiach, nie zrobiÅ‚a nic bardziejÅ›miaÅ‚ego.I proszÄ™, starczyÅ‚o jej odwagi, by odpowiedzieć na sÅ‚abe wezwanie rezonujÄ…cejednak w jej sercu z mocÄ… tam-tamów.KtoÅ› nieco starszy od niej, urodzony w Sampace&SzukaÅ‚a konkretnych, a przecież tajemniczych ludzi, którym pragnęła przypisaćjakÄ…Å› twarz, jakieÅ› imiÄ™.W chwili gdy Julia wspomniaÅ‚a o tym caÅ‚ym Fernandzie, ona, Clarence, nabraÅ‚anagle podejrzeÅ„, że ma na wyspie krewnych.Może nawet brata? Bo o cóż innego mogÅ‚ochodzić Julii? Aż trudno byÅ‚o o tym myÅ›leć! I jeszcze trudniej mówić.Kilka razy kusiÅ‚ojÄ…, by zwierzyć siÄ™ ze swoich rozterek kuzynce Danieli, niemniej ostateczniezdecydowaÅ‚a siÄ™ zaczekać do momentu, aż zdobÄ™dzie niepodważalne dowody o iletakie istniaÅ‚y.A gdyby jednak byÅ‚a to prawda?Jak wytrzymywaÅ‚by coÅ› takiego ojciec? A stryj& Przecież musiaÅ‚by wiedzieć!Niemożliwe, żeby nie wiedziaÅ‚& Chyba że siÄ™ myliÅ‚a i w gruncie rzeczy szukaÅ‚a niebrata, lecz kuzyna& PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ….List znajdowaÅ‚ siÄ™ wÅ›ród korespondencji ojca,Julia sugerowaÅ‚a, żeby to wÅ‚aÅ›nie z nim porozmawiać.Poza tym trudno byÅ‚o sobiewyobrazić, żeby Kilian posunÄ…Å‚ siÄ™ do czegoÅ› takiego.NależaÅ‚ do najuczciwszych inajpoważniejszych ludzi, jakich znaÅ‚a.Zawsze dotrzymywaÅ‚ sÅ‚owa i wyżej ceniÅ‚ sobieprawdÄ™ niż cudzÄ… opiniÄ™, czy szÅ‚o o miedzÄ™ z sÄ…siadem, czy o sprawy bardziej osobiste.TrochÄ™ jÄ… nawet zdziwiÅ‚o, z jakÄ… Å‚atwoÅ›ciÄ… wybiela stryja, a oskarża ojca, ale przecieżnie byÅ‚a już dzieckiem.Ojciec bez wÄ…tpienia mógÅ‚ chcieć siÄ™ wymigać od konsekwencjiniewygodnej delikatnie mówiÄ…c sytuacji, zwÅ‚aszcza jeÅ›li rzecz dotyczyÅ‚aciemnoskórego dziecka.Niejednokrotnie przecież wychodziÅ‚ z niego rasista.Kuoburzeniu córki czÄ™sto ucinaÅ‚ rozmowÄ™ tekstami typu: Ja wÅ›ród nich żyÅ‚em, wiÄ™c wiem,o czym mówiÄ™ , na które Kilian odpowiadaÅ‚ zwykle: Ja też, ale siÄ™ nie zgadzam , co zkolei wywoÅ‚ywaÅ‚o peÅ‚en dumy uÅ›miech na twarzy Danieli, Å›wiadomej, że jej ojciec jestrozsÄ…dniejszy, bardziej umiarkowany i sprawiedliwy.WiÄ™c jak w tych warunkach mówićo uznaniu czarnego syna? ZwÅ‚aszcza w Hiszpanii sprzed trzech czy czterech dekad!StwierdziÅ‚a, że trzeba trochÄ™ przystopować: chwilowo dysponowaÅ‚a wyÅ‚Ä…cznieÅ›wistkiem papieru, paroma sÅ‚owami Julii i kilkoma faktami, które teraz ponownieprzeanalizowaÅ‚a.Z pierwszych listów wysÅ‚anych przez Kiliana nie daÅ‚o siÄ™ wywnioskować nic, corzucaÅ‚oby jakiekolwiek Å›wiatÅ‚o na sÅ‚owa Julii dotyczÄ…ce dziwnej wiadomoÅ›ci.W jednymz tych listów stryj szczegółowo opisywaÅ‚, jak dobrÄ… opiekÄ™ miaÅ‚ w szpitalu Antón,zwÅ‚aszcza ze strony pewnej tubylczej pielÄ™gniarki, oraz jak wiele osób uczestniczyÅ‚o wpogrzebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]