[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.252RS Mam pojęcie powiedział gniewnym tonem Joe, wbijając wzrok wBrada.Brad poczerwieniał jeszcze bardziej.Rowenna nie wiedziała, czy Bradwie, że syn Joego, Jonathan, został zabity,kiedy pełnił służbę.Czy z tonuJoego domyślił się, że mógłby on też opowiedzieć mu swoją historię.Tak czy inaczej, lepiej było zakończyć ten delikatny temat. Jeremy! Kiedy przylatuje Zach? Po południu.A ty, Rowenno, co zamierzasz robić po południu? Dalejszukać w książkach? Tak. A ja wybieram się na przejażdżkę. Na przejażdżkę?! Dokąd? Pojadę sprawdzić miejsce, gdzie Ginny podobno widziała te światła.Wiem, wiem, co chcecie powiedzieć.Ginny dawno skończyła osiemnaścielat.Ale sprawdzić zawsze warto. Jadę z tobą oznajmił zdecydowanym głosem Brad. Zwietnie! Co dwie pary oczu, to niejedna.Rowenno, pamiętaj, maszczekać na mnie w muzeum. Jasne.Będę czekać.Kiedy wyszli z restauracji, wzięła go pod rękę i szepnęła: Koniecznie muszę z tobą pogadać.W cztery oczy. Rozumiem.A możemy z tym trochę poczekać? Jestem pewien, żegdzieś tak o piątej będę już z powrotem. Dobrze.Joe pożegnał się i poszedł do swojego biura.Brad i Jeremyodprowadzili Rowennę do muzeum.Klucze do biblioteki wręczył Rowennie253RStym razem inny cerber.Nie June, a Lily Valentine, która poinformowała ją,że Dan wyskoczył na lunch.Kiedy wróci, na pewno do niej przyjdzie.Rowenna była bardzo zadowolona, że przez jakiś czas będzie wbibliotece sama.Natychmiast zabrała się do roboty.Przeczytała dokładniewszystko o czterech mordercach, którzy prawdopodobnie naśladowaliKosiarza.Porobiła notatki, zwracając szczególną uwagę na liczbę ofiar.Wjednym przypadku trzy, w drugim cztery, potem znów trzy.Henry Brisbin, ostatni z czwórki morderców, był najbardziej wydajny.Przed jego drzwiami położono pięć ciał znalezionych na polu kukurydzy.Jedno z ciał to już były same kości, rozrzucone koło pala.Tuż przedegzekucją dziennikarz z pewnej gazety przeprowadził z nim wywiad.Brisbin powiedział mu: Siedem musi przyjść i siedem musi odejść.Siedem.Czy to możliwe, że każdy z czterech zabójców, rzekomo nowewcielenie Kosiarza, próbował złożyć siedem ofiar? Próbował, ale nie zdążyłdokonać swego dzieła, bo został pojmany?Zerwała się z krzesła, podbiegła do innego regału i przemknęławzrokiem po grzbietach książek.Książki o poganach, książki o wikkanach.Wzrok zatrzymał się na książce o wyjątkowo długim tytule. Spotkanie różnych światów.Satanizm i praktyki starożytnych.Runy,bogowie i boginie, diabły i demony".Wróciła z książką do stołu i zaczęła ją wertować.Znalazła tekst o liczbie siedem.Była uważana nie tylko za liczbęszczęśliwą, także magiczną.Niektóre prymitywne ludy, zamieszkująceEuropę przed epoką chrześcijaństwa, wierzyły, że siedem ofiar złożonych254RSKosiarzowi gwarantuje przychylność sił natury, czyli obfitość plonów.Dlatego w Europie do dziś w niektórych zapadłych wioskach na początkużniw zarzyna się siedem kóz.Poza tym ludy te wierzyły, że siódmy syn siódmego syna jestczarownikiem.Albo bogiem.Albo człowiekiem posiadającym mocnadprzyrodzoną.Odwróciła kartkę.Zobaczyła rycinę, bardzo starą, sprzed kilkuset lat.Wykonaną bardzo nieumiejętnie.Rycinę przedstawiającą diabła.Czerwony diabeł siedzi na wysokim tronie.Ma rogi, a zamiast stópkopyta.Ma też ogon, na końcu ostry jak strzała.Jedną ręką diabeł gładziswoją kozią bródkę, drugą ma wyciągniętą.Palce zakończone długimiszponami zaciskają się wokół szyi kobiety w wieńcu z liści na głowie izłotej pelerynie, z której wyrastają gałązki winorośli.Diabeł całym ciałemodchylony jest w tył.Dusi kobietę jedną ręką.Przed nim, na czarnym ołtarzu, leży sześć młodych kobiet wśnieżnobiałych szatach.Wszystkie zabite.Każda w kałuży krwi.Oczy i ustaotwarte, zastygłe w ostatnim, niemym krzyku.Pod ryciną napisano:Dla nowego życia nakarmi się krwią tych siedmiu, które sobieupodoba i które posiądzie.Ma być ich siedem.Wtedy on obejmiepanowanie, po wsze czasy.Bóg nierządu.Odsunęła od siebie książkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]