[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lawrence miał nadzieję, że nie jest podłączona do kamery w kabinie.Natychmiastzobaczyłaby jego szeroki uśmiech.- Przyzwyczaisz się.Tylko pamiętaj, że inercja działa tutaj tak samo.Krótka elastyczna smycz przypięta do jej uprzęży łączyła ją z dużą skrzynką, w którejznajdowała się Skóra.Gdy już wyszła z kapsuły i znalazła sobie względne oparcie, zaczęłaciągnąć ją za sobą.Lawrence nakazał Prime'owi otworzyć zewnętrzny właz w śluzie ładowni.Denise dopiero po kilku minutach zdołała wciągnąć skrzynkę do środka.Sama już się niezmieściła.Lawrence uruchomił cykl śluzy i wciągnął skrzynkę do kabiny, podczas gdykobieta czekała w ładowni.Zdążył wciągnąć nogawki, gdy Denise pojawiła się obok i ściągnęła maskę.- Nie powinnam była nic jeść - jęknęła.- Ani pić.- Myślisz, że dałabyś radę zrealizować swój pierwotny plan w takim stanie?Spiorunowała go wzrokiem.- Robiłam to wiele razy.Teraz też mogę.- Cóż, wypróbujmy najpierw mniej zabójczą opcję.***Cała flotylla helikopterów TVL88 przeleciała o świcie ponad płaskowyżem.Simonobserwował okolicę z kokpitu w pierwszej maszynie, patrząc, jak krajobraz przesuwa się podnim w dole.Nieruchome kłęby chmur otaczały każdy ze szczytów, a jęzory mgły spływały znich do położonych niżej dolin, gdzie rozpływały się po równinach i lasach.W tej scenie, wwierzchołkach grani i szczytach drzew wystających spod białego całunu, było cośpierwotnego.- Zbliża się satelita - oznajmił SK2 poprzez połączenie z Durrell.- Niewiele widać,cholerna mgła wszystko zasłania.Simon nakazał swojemu AS wyświetlić obraz satelitarny na swoich szkłachlustrzanych.Po wyświetlaczu przesunęło się kilka zalesionych wzgórz oddzielonych przezrozlewiska mgły.Potem włączyła się podczerwień, ukazując trochę więcej.Pod białawąpowierzchnią lśniło kilka różowych plam, zlokalizowanych mniej więcej tam, gdzie powinnaznajdować się wioska Amoon.W nocy na płaskowyżu spadł deszcz.Satelita nie był w stanie spenetrować grubejwarstwy ciężkich chmur.Simon wywołał stare obrazy i zaczął przyglądać się osadzie.Jakdotąd widział tylko typową wioskę, bez żadnych śladów bardziej zaawansowanej technologiiniż ich cybernetyczne przędzalnie.AS zaczął trałować pulę, szukając wszelkich dostępnych informacji na tematprowincji Arnoon.Było tego sporo, ale, jak dotychczas, nic ciekawego.Gdy wysłał zapytajkido węzłów wioski, nie znalazł nic prócz standardowych pereł domowych.Niektóre z nichbyły przestarzałe o kilka generacji.Wszystko w normie.Jednak sieć w Dixon przed trzema dniami wypadła z puli, a firma telekomunikacyjnaw Memu Bay nie potrafiła wyjaśnić dlaczego.Nie wysłali jeszcze zespołu techników napłaskowyż, gdyż sytuacja w mieście wymagała pilniejszych działań.Do tego dochodził jeszcze zaginiony patrol.Wyruszył przed trzema dniami.Zpoczątku Simon bardzo się ucieszył, gdy AS wyświetlił tę informację, ponieważ sądził, żebędzie mógł wysłać tych ludzi bezpośrednio do Arnoon.Jednak ich transpondery nieodpowiadały na sygnał z satelity.AS zauważył, że patrol miał zająć dwa dni, jednak nikt niespostrzegł powrotu członków plutonu.Dalsza analiza pozwoliła wykryć ogromną niespójnośćw logach AS sztabu.Wprawdzie wystosował on to zadanie, ale nie monitorował postępurealizacji.Nie było nawet ustalonego łańcucha dowodzenia.Ktoś majstrował w systemie.Gdy Simon zadzwonił do kapitana Bryanta, by spytać go, co wie na temat zaginionegoplutonu, zaskoczony oficer nie miał nawet pojęcia, o czym mowa.Pluton 435NK9 zostałwyłączony spod jego dowodzenia.- Jak można zgubić cały pluton? - spytał z niesmakiem Simon.W oddali ukazał się rząd stożkowatych hałd.Mgła trochę zrzedła, w miarę jak słońcewznosiło się coraz wyżej.- Dixon przed nami, sir - oznajmił pilot, przekrzykując szum wirnika.Simon wyłączyłwyświetlacz w szkłach.Eskadra TVL88 minęła hałdy żużlu.Zwolniła, mijając miasteczko, przeczesującokolice aktywnymi sensorami.- Na Boga, co tu się działo? - spytał zszokowany SK2.Mgła prawie zniknęła, ukazując zdewastowane budynki.Prawie jedna czwarta domów została zmieciona z powierzchni ziemi, ich szczątkiwalały się po całej okolicy.- Jakieś starcie - domyślił się Simon.- Ktoś specjalnie celował w te budynki.Nie mampojęcia dlaczego.- Sir! - zawołał pilot, wskazując coś przed sobą.- Podlećmy bliżej - polecił mu Simon.Pośrodku głównej ulicy stał spalony jeep.Drugi pojazd został wbity w ścianę jednegoz nielicznych nienaruszonych budynków, otaczających rynek miasta.- Teraz przynajmniej wiemy, co się stało z plutonem - mruknął Simon, gdy helikopterokrążał wraki.Nigdzie nie było widać ani śladu Skór.- W porządku, widziałem już dość.Lećmy do Arnoon.***Ból towarzyszył mu teraz bez przerwy.Simon odmówił przyjęcia lekówprzeciwbólowych, chcąc zachować jasny umysł.Podejrzewał, że SF9 nie docenia wagi jegoznaleziska, traktując sprawę obcego jak jakąś fascynującą intelektualną zagadkę.Ta seriaegzemplarzy była dość zblazowana.Simon zobaczył na własne oczy aurę Josepa, odczuwał jego siłę i determinację.Jedyna możliwość, by przetrwać to spotkanie, to dorównać pod tym względem obcemu.Niemógł pozwolić, aby wymknęła im się taka szansa.Potencjał nanosystemu był po prostuoszałamiający.W rękach Zantiu-Braun taki wynalazek mógł zmienić oblicze całej ludzkości.Josep był ich wrogiem, a jednak Simon przyłapał się na tym, że mu zazdrości.Jegozmodyfikowana postać stanowiła wspaniały ideał dla ludzi - wielokrotnie przewyższającywszystko, co można było osiągnąć z pomocą w-wpisu somatycznego.W historii ludzkości zdarzyło się naprawdę niewiele przełomowych momentów, aleteraz właśnie nadszedł jeden z nich.Simon musiał działać i nie dopuścić, by doszło doporażki, zwłaszcza z winy czyjejś słabości.Zdobycie nanosystemu było zadaniempriorytetowym.Na szczęście, jego stan zdrowia nie uniemożliwiał dostępu do puli.A ból -ciągły, doskwierający, diaboliczny ból - tylko pchał go naprzód.Jego DNI wyświetlał plik po pliku, gdy SF9 leciał w stronę Arnoon, AS podawałkolejne informacje, szukając błędów i przeoczeń.Nogi swędziały go niemożliwie, gdzieś wokolicy kolan, dodatkowo potęgując jego złość i rozdrażnienie.W końcu dowody, którychistnienie SK2 od początku podejrzewał, zaczęły wynurzać się z puli.- Myliłeś się co do tego patrolu - oznajmił.- Co masz na myśli? - spytał SF9.- Nie wiadomo, co się z nimi stało.- Przecież widzieliśmy szczątki - przypomniał SF9.- Obcy albo grupa obcych wycięłaich w pień, bo kierowali się w stronę Arnoon.- A potem użyli Prime'a, by to ukryć i wymazać pluton z naszych systemów.- Tak.- Ale ta przykrywka została zmontowana, jeszcze zanim pluton stąd wyjechał.Ktoś tozaplanował.435NK9 mógł wyprawić się na płaskowyż bez czyjejkolwiek wiedzy.Jeśli obcychciał powstrzymać naszych ludzi przed wyprawą do Arnoon, mógł po prostu użyć Prime'a,by zmienić rozkazy.Nikt by niczego nie podejrzewał.- Co sugerujesz?- Działa tu jakiś inny czynnik.- Na wyświetlaczu pojawił się nowy plik, podświetlonyprzez program porównujący dane, którego AS używał do analizy informacji na temat plutonu435NK9.Poprzez ekran przewinęły się kolejne skrypty.- Wygląda na to, że dowódca tego plutonu był już wcześniej w Arnoon.Odbył wtedybardzo podobną trasę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]