[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale nie ta.Clarke połączyła ze sobą różnekawałki pod wszelkimi kątami, tworząc pełzający węzeł gordyjski, częściowo czerwony,częściowo fioletowy, a częściowo biały.Scanlon podejrzewa, że pierwotne ciało mogło byćkiedyś pomarańczowe.- Potrafią się regenerować - bzyczy kobieta ponad jego ramieniem.- A jako że mająbardzo prymitywny układ odpornościowy, nie ma problemów z odrzuceniem tkanki.Aatwiejje naprawić, jeśli coś pójdzie nie tak.Naprawić.Tak jakby to była jakaś poprawa.- Więc była uszkodzona? - pyta Scanlon.- Co dokładnie jej się stało?- Była podrapana.Miała rozcięcie na grzbiecie.A niedaleko pływała inna rozgwiazda,cała poszarpana.Do tego stopnia, że nawet ja nie mogłabym jej już pomóc, ale pomyślałamsobie, że mogę wykorzystać jej części, by poskładać to maleństwo.To maleństwo.To maleństwo, wyciągając ramiona, krąży żałośnie między nimi,zostawiając poplątane ślady.Za poszarpanymi, niewygojonymi do końca szwami ciągną sięwłókienka pasożytniczych grzybów.Poprzyczepiane nierównomiernie dodatkowe kończynychwytają się skał; całe ciało zatacza się, ani na chwilę nie będąc w stanie zachowaćrównowagi.Lenie Clarke wydaje się tego nie zauważać.- Ile temu - to znaczy od jak dawna to robisz?Głos Scanlona jest nad podziw spokojny; mężczyzna jest przekonany, że w jego toniepobrzmiewa jedynie życzliwe zainteresowanie.A jednak kobieta skądś wie.Milczy przezchwilę, po czym wbija w niego spojrzenie swych nieumarłych oczu i mówi:- Ależ oczywiście.To cię brzydzi.- Nie, jestem tylko - cóż, zafascynowany, ja.- Jesteś zniesmaczony - bzyczy Clarke.- A nie powinieneś być.Czyż to nie czegośtakiego spodziewalibyście się po ryfterze? Czy przede wszystkim nie dlatego w ogóle nas tuprzysłaliście?- Wiem, co sobie myślisz, Lenie.- Scanlon próbuje łagodnego podejścia.- Myślisz, żewstajemy sobie co rano i zastanawiamy się, jak najlepiej przejebać dzisiaj naszychpracowników?Kobieta spogląda na rozgwiazdę.- My"?- GA.Clarke unosi się pośród wody, podczas gdy jej potworny pupilek wije się w zwolnionymtempie, próbując odzyskać równowagę.- Nie jesteśmy zli, Lenie - odzywa się po chwili Scanlon.Gdyby tylko na niego spojrzałai zobaczyła szczerość malującą się na jego twarzy skrytej za hełmem.Trenował ten wyraz odlat.Lecz kiedy wreszcie kobieta podnosi wzrok, wydaje się wcale tego nie zauważać.- Nie pochlebiaj sobie, Scanlon - mówi.- Nie masz najmniejszego wpływu na to, jakijesteś.TRANS/OFFI/280850:1043Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zdolność do funkcjonowania w tym miejscu wynika zfaktu posiadania cech, które w innych warunkach zostałyby uznane za zaburzenia".Cechyte z jednej strony pozwalają na długotrwały pobyt na ryfcie, ale mogą też ulegać nasileniu wnastępstwie tego pobytu.Przykładowo, u Lenie Clarke pojawiła się obsesja na punkcieokaleczeń, której nie mogła mieć przed przybyciem na stację.Jej fascynacja zwierzęciem,które można łatwo naprawić", kiedy zostanie ono uszkodzone, ma dość oczywiste podłoże,mimo licznych, nieudolnych prób poskładania" go.Judith Caraco, która przedaresztowaniem zwykła brać udział w maratonach halowych, teraz nałogowo pływa w górę i wdół wzdłuż przewodu transpondera Beebe.U pozostałych uczestników zapewne pojawiły sięinne, właściwe im nawyki.Na chwilę obecną nie jestem jeszcze w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy podobnezachowania świadczą o uzależnieniu fizjologicznym.Jeśli jednak tak jest, przypuszczam, żeKenneth Lubin okaże się przodować pod tym względem.W czasie rozmów z pozostałymiuczestnikami dowiedziałem się, że Lubin może faktycznie sypiać na zewnątrz od czasu doczasu, czego według niczyich standardów nie można uznać za zdrowe.Mógłbym lepiejzrozumieć przyczyny takiego zachowania, gdybym otrzymał więcej szczegółowych informacjina temat przeszłości Lubina.Rzecz jasna, w udostępnionym mi pliku brakuje pewnychistotnych detali.W czasie wykonywania zadań, uczestnicy zaskakująco dobrze ze sobą współpracują,zważywszy na bagaż psychologiczny każdego z nich.W czasie ich zmian wyczuwa sięniesamowite wręcz skoordynowanie.Wydaje się, jakby działali według jakiejś określonejchoreografii.Niemal jakby.Oczywiście jest to moje subiektywne wrażenie, myślę jednak, że ryfterzy mająwzmożoną świadomość siebie nawzajem, przynajmniej gdy znajdują się na zewnątrz.Możliwe też, że mają wzmożoną świadomość mnie - albo to, albo niezwykle trafnie odgadująmoje samopoczucie.Nie.Zbyt.zbyt.Zbyt łatwo to błędnie zinterpretować.Jeśli przeczytają to te haploidy ze stałego lądu,mogą sobie pomyśleć, że wampiry mają przewagę.Scanlon kasuje kilka ostatnich linijek izastanawia się nad alternatywą.Jest takie jedno słowo, zdolne nazwać jego podejrzenia.To słowo opisującedoświadczenia, jakich doznaje się w kabinie deprywacyjnej albo w rzeczywistości wirtualnej,kiedy zablokuje się wszystkie dane wejściowe, albo - w ekstremalnych przypadkach - kiedyktoś odetnie przewody czuciowe ośrodkowego układu nerwowego.Określa ono standeprywacji sensorycznej, kiedy z powodu braku danych wyłączają się całe obszary mózgu.Tym słowem jest Ganzfeld.W Gandzfeldzie jest bardzo cicho.Płaty skroniowy i potyliczny zazwyczaj aż kipią odinformacji, sygnałów o takiej sile, że żadne inne nie mogą z nimi konkurować.Kiedy jednakbodzce te milkną, umysłowi udaje się czasem wyłowić z mroku ledwie słyszalne szepty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]