[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko pracując tajnie, możemykontrolować sytuację i zwalczać wroga, który nie jest w stanie połapać się,kto jest kim".Poruszamy się w cieniu.Krążymy po obrzeżach, zataczając corazciaśniejsze kręgi.Podkopujemy i oddychamy w tym samym rytmierewolucji.Ukrywamy nasze prawdziwe twarze i intencje.Zamieniamy siętożsamościami.Nasze oblicza są łudząco podobne.Nie da się nas nawetskutecznie policzyć.A czego wróg nie widzi, sam sobie dopowiada.Kształty się wypaczają, proporcje gubią się w urojeniach.Ale kiedy terazprzyglądam się wam, towarzysze, kątem oka, dyskretnie, to zastanawiamsię, skąd mam wiedzieć? Wyszlifowaliście te same talenty co ja.Wszyscydoszliśmy tu dzięki tym samym, zdradliwym metodom.Skąd mam terazwiedzieć, że nie gracie dalej i nie zwracacie się ukradkiem przeciwkomnie? Skąd mam wiedzieć, że wasze kłamstwo jest moim?160.[Zapisek w notatniku z S-21] Celem tortur jest uzyskanie odpowiedzi.Nie robimy tego, ot tak sobie.Więzień musi cierpieć, żebyśmy dostali szybką odpowiedz.Masz gozłamać, zastraszyć, zadręczyć.Nigdy nie stosuj tortur, żeby wyładowaćswoją złość.Masz go bić, żeby go zastraszyć, ale nie może ci umrzeć.Zanim zaczniesz, masz sprawdzić stan jego zdrowia, zbadać pałkę.Nieśpiesz się - jeśli on umrze, razem z nim zginie informacja".161.Ten gość ze zdjęcia w S-21 podobny do Jezusa nazywał się James Clark.Zanim tam trafił, kiedy jeszcze był zwykłym surferem w latachsiedemdziesiątych w USA, miał parę lat młodszego przyjaciela DonaBittnera.Teraz Don Bittner siedzi przy prymitywnym barku, na wysokimkrześle.Zbliża się dziewiąta rano, a on otwiera sobie pierwsze piwo tegodnia.Jadalnia jest pusta.Salka nie ma jednej ściany i wychodzi na ogród.Trochę nocnego chłodu zalega jeszcze pod palmami.Wentylatory na raziewiszą nieruchomo.Popijam swoją poranną kawę.To tanie schroniskoturystyczne w Kampot.W mieście, które za czasów kolonialnych byłonajważniejszym portem przeładunkowym w Kambodży.Położone pięknie,o jeden meander od ujścia do morza.Jakby zgubione, jakby zapomniane.Don Bittner jest tu ze względu na Jamesa Clarka.Choć jeszcze bardziej zewzględu na swego kuzyna Lance a Mc-Namarę.James Clark i LanceMcNamara zniknęli wiosną 1978.Pod koniec lat siedemdziesiątychtajlandzka marihuana osiągała na rynku światowym najwyższe ceny.Lance McNamara i James Clark mieli awanturnicze usposobienia, aoprócz tego przyzwoitą łódz.Czemu by nie przepłynąć Pacyfiku,nafaszerować łajby gandzią i nie zbić na tym majątku? Koło Kampotzostali ostrzelani.Zatrzymała ich jedna z łodzi patrolowych CzerwonychKhmerów.Aresztowano ich i odesłano do S-21 pod zarzutem szpiegostwa.Zrobiono im zdjęcia, torturowano ich i stracono.W protokołach niezachowały się daty ich śmierci.Ale bardzo możliwe, że Amerykaniejeszcze żyli podczas szwedzkiej wizyty.Dopiero w 1980 Don Bittnerdowiedział się, co się stało.Mówi, że Lance McNamara był jegonajbliższym przyjacielem i że dlatego musiał tu przyjechać.%7łebyposzukać ukochanego kuzyna, który zniknął.Może to wszystko stanie siętrochę bardziej zrozumiałe.Może odnajdzie jakiś spokój.Kiedy pięć lattemu wchodził do S-21, nie był przygotowany na to, co go czeka.Skonfrontowany ze zbryzganymi krwią kafelkami, narzędziami tortur istosami czaszek, załamał się nerwowo.Od tamtej pory chodzi na terapię.A teraz jest z powrotem.Drugie podejście.Tłumacz pyta, czy Sous Thy to Sous Thy.Ten mówi tak" i dalej skubieprzy swoich pieprzowcach.Niechętny spotkaniu.Poranne słońce zaczęłojuż przypiekać.Przy najbliższym skraju pola stoi na palach prosty dom.Migają tam dziecięce cienie.Tłumacz pyta, czy Sous Thy to ten Sous Thy,co służył jako strażnik w S-21.Cisza, która następuje, może oznaczaćtylko jedno.Don Bittner daje tłumaczowi zdjęcie swego kuzyna.Tłumaczwyjaśnia, życzliwym tonem, z czym przyszli.Pokazuje fotografię.SousThy powstrzymuje ruch dłoni i patrzy bez wyrazu na tę czarno-białą twarz.Te długie włosy i brodaty uśmiech.Potem jakby nogi się pod nim ugięły.Osuwa się i pozostaje tak, siedząc na ziemi.Wzrok ma rozbiegany, mrugaspazmatycznie, jakby nie umiał opanować swoich oczu.Mówi, ledwiesłyszalnie, że nie wie.Mówi, że nie wie, co się stało z Amerykanami.Trzymani byli osobno.Oni i inni cudzoziemcy.Tłumacz pyta o coś, aleSous Thy kręci głową.Nie chce niczego więcej mówić.Don Bittner prosigo, żeby powiedział, co widział.Kiedy widział tego mężczyznę nazdjęciu? Sous Thy kręci głową.Krzewy pieprzowca z czerwonymiowocami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]