X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Właścicielem domu jest murarz Bj�rklund, a stolarz Olaves Jensen ma swój warsztatmeblarski w piwnicy.Wuj Kristian się roześmiał.- Malusieńki domek.Charming.Szli dalej wzdłuż Maridalsveien, a Elise pokazała mu most V�ienbrua, posterunek policji ibudynek straży pożarnej.- A jak wygląda automobil? To znaczy samochód pożarniczy? Elise posłała mu zdziwionespojrzenie.- Automobil? Straż nie ma środków na takie rzeczy.Mają konia, wóz i sikawkę.Mimo że nadkładali w ten sposób drogi, postanowiła wejść w Sagveien, żeby pokazać mutkalnię Hjula i przędzalni Graah.Pewnego dnia zaprowadzi go do Anny i Torkilda, będzie mógł ichpoznać i przyjrzeć się ich mieszkaniu. - Pomyśleć, że Jensine pracowała w tej fabryce! - Wuj Kristian zatrzymał się, przypatrującsię wysokiemu budynkowi.- Ty i Hilda też - dodał.- To była z pewnością ciężka praca.Pokiwała głową.- Dwanaście godzin przy maszynie każdego dnia.Czasami czternaście.W soboty dwiegodziny krócej.Wskazała na to, co było po drugiej stronie mostu.- Za mieszkaniem kierownika fabryki można zobaczyć fragment browaru Ringnes, a podrugiej stronie znajduje się szkoła Sagene.Szli dalej, mijając Sagveien 8, gdzie mieszkała Dagny.Handlarz drewnem stał przedwejściem i ściągał z wozu worki.Grupka obszarpanych, brudnych dzieci bawiła się obok ścianydomu, gdzie odpadł tynk i ze ściany wyzierała dziura.Dzieci dłubały w niej pięściami i cieszyły sięza każdym razem, kiedy udało im się tę dziurę pogłębić.- To tutaj mieszka Dagny.Wuj Kristian zatrzymał się.- Może o nią zapytamy?Elise podeszła do grupki dzieciaków.- Wiecie, gdzie jest Dagny?Jeden z chłopców odwrócił się w jej stronę.- Leży na łóżku i ryczy.- Czy jest chora?Pokręcił głową i spojrzał na nią zaciekawiony.- Czy to ty mieszkasz w V�ienvolden? Pokiwała głową.- Dagny pomaga mi opiekować się dziećmi, ale dzisiaj nie przyszła.- Wiem czemu.Lalka zniknęła.Elise poczuła, że ogarnia ją wściekłość.- Chcesz powiedzieć, że ktoś ją zabrał?- Myślę, że nasz ojciec sprzedał ją do lombardu.Elise spojrzała na wuja Kristiana.- Zrozumiałeś, co on powiedział? Wuj Kristian pokręcił głową.- Wytłumacz mi.- Ich ojciec oddał lalkę w zastaw.Najprawdopodobniej po to, żeby mieć pieniądze naalkohol.Teraz Dagny leży na łóżku i płacze.Chłopiec najwyrazniej przysłuchiwał się ich rozmowie.- To nie jest jej łóżko.To łóżko Loranga, Adolfa i moje.Wuj Kristian spojrzał na nią.- Gdzie jest ten lombard?- Myślę, że chłopiec ma na myśli ten, który znajduje się na Biermannsgate.- To możemy tam iść i kupić lalkę? - Na pewno będzie dużo kosztować.- Ja mam money.Ale co zrobić, żeby ojciec znów jej nie sprzedać? Zamyśliła się.- Będzie musiała zostać u nas w domu.Dagny będzie się mogła nią bawić, jak przyjdzie.Aty naprawdę chcesz odkupić tę lalkę?Pokiwał głową.- Of course.Zawróciła wózek.- W takim razie proponuję, żebyśmy to zrobili od razu.Ktoś mógłby nas ubiec.Chociażnikogo w tych okolicach nie stać na taką lalkę, może się jednak pojawić ktoś z lepszej dzielnicy.Rzadko można znalezć tak piękną lalkę jak ta, którą podarowałeś Dagny.Zobaczyli ją, jak tylko weszli do lombardu.Stała na środku zawalonego rupieciami stołu.Mieli szczęście, że nikt inny jej nie kupił.Właściciel zmierzył wuja spojrzeniem.Wyglądało to tak, jakby oceniał, na ile go będziestać.Wuj Kristian rozejrzał się wokół i udawał, że nie zauważył lalki.Na jednej z półek zobaczyłinną, która nawet w połowie nie była tak ładna.Była szmaciana miała porcelanową głowę, ale niemożna jej było przebierać.Właściciel lombardu podążał za jego wzrokiem.- Chce pan kupić lalkę? A widział pan tę? - dodał i pokazał mu lalkę Dagny.Wuj Kristian spojrzał na nią krytycznym wzrokiem.Potem zmarszczył nos.- Takich lalek jest pełno.Tamta jest większą rzadkością - powiedział, wskazując palcem naszmacianą lalkę.Właściciel lombardu otworzył usta ze zdziwienia.- Pełno takich jak ta? Nigdy nie widziałem czegoś podobnego!- Ja widziałem takie w centrum.W dużym sklepie.- Zwrócił się do Elise.- Don't you agree,my dear?Elise nie zrozumiała, co powiedział, ale pokiwała głową.- Z jakiego kraju jesteście?Wuj Kristian posłał mu protekcjonalne spojrzenie.- Nie umiesz mówić po amerykańsku?- Jesteście z Ameryki? Rany! Mówi pan, że widział pan więcej talach lalek? Ile kosztowały?Wuj Kristian zwrócił się do Elise.- Pięć koron? Ta, którą widzieliśmy wczoraj? Elise znów przytaknęła.Niech sam odgrywa ten teatr.Właściciel lombardu wpatrywał się wlalkę.- Tylko pięć koron? Wuj Kristian prychnął.- Tylko pięć koron! To więcej niż kobiety pracujące w fabryce zarabiają w przeciągutygodnia! Więcej, niż musisz dać za kapelusz i parę kaloszy! A to jest tylko lalka! - Podniósł lalkęDagny i spojrzał na nią krytycznym wzrokiem.- Ale skoro nie masz zbyt wielu klientów, dam ci zanią pięć koron i pięćdziesiąt �re i za trzy korony wezmę jeszcze te czarne damskie rękawiczki, któretam leżą.Właściciel lombardu kłaniał im się na wszystkie strony, zanim znalazł szary papier, w któryosobno zapakował lalkę i rękawiczki.Kiedy mieli wychodzić, pospiesznie wyszedł zza lady, żebyotworzyć im drzwi.Dopiero kiedy uszli już spory kawałek drogi w stronę mostu Beiera, Elise odważyła sięodezwać.- Jak ci się to udało? Byłam pewna, że zaproponuje niewyobrażalnie wysoką kwotę.- Bo to było dużo.Ten człowiek był bezczelny.Jestem pewien, że ojciec dziewczynki dostałtylko połowę z tego albo nawet mniej.- Z pewnością, ale w taki sposób działają lombardy.Wuj Kristian się uśmiechnął.- Najważniejsze, że odzyskaliśmy lalkę.Kiedy mieli przechodzić obok mieszkania kierownika fabryki, Anna właśnie wyszła przeddom.Szła o lasce, najwyrazniej pozbyła się już kul.- Elise? Jesteś na spacerze ze swoim wujkiem? Macie ochotę wstąpić na filiżankę kawy?Elise pokręciła głową.- Innym razem, Anno.Teraz wybieramy się do Hildy.Musieliśmy tylko wstąpić dolombardu.Anna spojrzała na nią z przerażeniem.- yle wam się powodzi? Elise się uśmiechnęła.- Nie.Musieliśmy załatwić dla kogoś sprawę.Myślisz, że dałabyś radę do nas przyjść?Byłoby miło, gdybyś zobaczyła, jak się urządziliśmy.Anna pokręciła głową.- Obawiam się, że nie dam rady.Ledwo jestem w stanie wyjść do Magdy, do sklepu narogu.Elise wpadła na pewien pomysł.Zapyta Hildę, czy nie mogłaby kiedyś podwiezć Anny zdzieckiem do nich do domu. Znów zatrzymali się przed Sagveien 8.- Wstąpię do niej, żeby powiedzieć o tym, co zrobiliśmy, ale lalkę zabierzemy ze sobą,prawda?Wuj Kristian potaknął.- Ja pilnuję dzieci.Ty się nie spiesz.Kiedy Elise weszła na korytarz, uderzył ją odór.Z wahaniem zaczęła wchodzić na górę.Podniesione głosy, krzyki i wrzaski docierały aż na dół.Czyżby siedzieli i pili już przedpołudniem?Bała się.Jeśli ojciec Dagny będzie w domu, może mieć kłopoty.Będzie dopytywał, czegotam szuka, a skoro tak wiele osób mieszkało w jednym pokoju, nie będzie mogła porozmawiać zDagny tak, żeby nikt inny nie usłyszał.Im wyżej wchodziła, tym hałas stawał się głośniejszy.Teraz usłyszała, że coś spadło napodłogę, że jakaś kobieta krzyczy, a inni się śmieją.Wulgarny, dziki, męski śmiech.Wróciły dawne wspomnienia.Przypomniało jej się, jak ojciec przyprowadzał do kuchni wAndersen�rden ulicznice, kiedy matka leżała złożona chorobą, a inni próbowali zasnąć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Sterling Donna Ach, co to był za Âślub! 01 PieÂśń wiatru
    Jones Diana Wynne Ruchomy zam Ruchomy Zamek Hauru
    Siedlar Paweł Czekając w ciemnoÂściach
    Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela(1)
    5 Drugi krąg mocy Carlos Castaneda
    Gaston Diane Dama i oficer
    Personality Disorders Mario Maj
    Zakaz wjazdu Czeslaw Bialczynski
    Piotr Wielgucki Berek
    Sejda Kazimierz C.K. Dezerterzy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zona-meza.keep.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.