[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SiedziaÅ‚ teraz przy swojej barierce odgradzajÄ…cej salÄ™ od kuchni i wzdychaÅ‚.- %7Å‚aÅ‚uj za grzeszny jÄ™zyk - mruknÄ…Å‚ Szökölön i ze specjalnÄ… ostentacjÄ… oglÄ…daÅ‚ każdykawaÅ‚ek soczystej szynki, unoszÄ…c go na nożu w powietrze.Cugsfirer patrzyÅ‚ na to jak pies na wystawÄ™ wÄ™dliniarni.Pożywili siÄ™ i niezle podlaliposiÅ‚ek rumem i winem.Potem postanowili przespać siÄ™ na zmianÄ™ do wieczora.Po poÅ‚udniu zajechaÅ‚ na stacjÄ™ pociÄ…g mieszany, osobowo-towarowy, który, poodÅ‚Ä…czeniu dwóch wagonów naÅ‚adowanych koÅ„mi, odjechaÅ‚ dalej do Austrii.Podczas kiedywagony przesuwano na bocznicÄ™, gdyż miaÅ‚y być doÅ‚Ä…czone do pociÄ…gu odchodzÄ…cego wnocy, dowódca transportu, stroskany lejtnant pospolitego ruszenia, wysoki i chudy jak tyka, zpasem niedołężnie wiszÄ…cym na brzuchu, wkroczyÅ‚ do komendy dworca.ByÅ‚ to egzemplarzwybitnie nieporadny i apatyczny.Wyrwany w ostatnim roku wojny z wÅ‚asnego Å›wiatkainteresów, w którym prosperowaÅ‚ dotÄ…d, uważaÅ‚ zaszczytnÄ… sÅ‚użbÄ™ w mundurze oficerskim zazwyczajnÄ… katorgÄ™.Ponieważ od oficerów zawodowych nasÅ‚uchaÅ‚ siÄ™ wiele o zachowaniu siÄ™oficera i o wrażeniu, jakie powinien wywoÅ‚ywać, nadrabiaÅ‚ minÄ… w sposób wzbudzajÄ…cypolitowanie.DrzemiÄ…cy przy piecyku ordynans komendy dworca, stary pospolitak, na jego widokpowstaÅ‚ niedbale i z wyzywajÄ…cym lekceważeniem.PoznaÅ‚ siÄ™ od razu na wartoÅ›ci sÅ‚użbowejlejtnanta.- ChciaÅ‚em rozmawiać z panem komendantem dworca.Ordynans z wyraznymbrakiem szacunku podrapaÅ‚ siÄ™ po gÅ‚owie.- Pana komendanta dworca nie ma - odrzekÅ‚ i po maÅ‚ej przerwie dodaÅ‚ dla Å›wiÄ™tegospokoju - panie lejtnancie.Lejtnant poprawiÅ‚ binokle na nosie.- ProszÄ™ go zawoÅ‚ać, sprawa jest bardzo ważna.Stary ordynans popatrzyÅ‚ na lejtnanta, jakby pytaÅ‚: "Czy może być dla mnieważniejsza sprawa, jak iskanie siÄ™ przy ciepÅ‚ym piecu?" - i wyszedÅ‚ z widocznymniezadowoleniem.Lejtnant usiadÅ‚ na taborecie i ponuro zapatrzony w buzujÄ…cy w piecykuogieÅ„ wzdychaÅ‚ smÄ™tnie i półgÅ‚osem klÄ…Å‚.W kilka minut pózniej przyszedÅ‚ odwoÅ‚any od kartu zawiadowcy stacji kapitan i z niechÄ™ciÄ… przywitaÅ‚ lejtnanta.Ten ostatni przedstawiÅ‚ siÄ™ zwielkim szacunkiem i na zapraszajÄ…cy gest kapitana usiadÅ‚ przy stole.- Czym mogÄ™ panu sÅ‚użyć, panie lejtnancie? - zapytaÅ‚ kapitan.- MeldujÄ™ posÅ‚usznie, panie kapitanie, że jestem dowódcÄ… transportu koni i jeden znich wÅ‚aÅ›nie, wierzchowy koÅ„ pana generaÅ‚a von Kreissa, dowódcy 6 dywizji górskiej, zdajesiÄ™ zachorowaÅ‚.Pozwalam sobie prosić pana kapitana o udzielenie mi pomocy sanitarnej wmyÅ›l instrukcji - tu lejtnant wyjÄ…Å‚ z kieszeni odbitÄ… na powielaczu instrukcjÄ™ otrzymanÄ… przedwyjazdem i uderzyÅ‚ po niej palcem - gdyż obawiam siÄ™, że koÅ„ może zdechnąć.Kapitan odgryzÅ‚ kawaÅ‚ek ustnika i wypluÅ‚ go na podÅ‚ogÄ™.- Na czym pan opiera swoje obawy, panie lejtnancie?- KoÅ„ leży na podÅ‚odze i nie przyjmuje pokarmów, panie kapitanie, sÄ…dzÄ™, że coÅ› mudolega.- Nie przyjmuje pokarmów - powtórzyÅ‚ kapitan ironicznie - i leży na podÅ‚odze, hm.Lejtnant poprawiÅ‚ ciÄ…gle opadajÄ…ce binokle.- Tak jest, panie kapitanie.%7Å‚oÅ‚nierze tÅ‚umaczÄ… to chorobÄ…, której ustalić nie mogÄ™.Poza tym nie znam Å›rodków zapobiegawczych.ProszÄ™ wiÄ™c pana kapitana, w myÅ›l instrukcji,o udzielenie pomocy, gdyż.Kapitan chciaÅ‚ odgryzć jeszcze kawaÅ‚ek ustnika, ale pozostaÅ‚o go już za maÅ‚o, wiÄ™cwypluÅ‚ wszystko.Po czym splótÅ‚ rÄ™ce na stole i wpatrzyÅ‚ siÄ™ w lejtnanta takim wzrokiem, jakpsychiatra sÄ…dowy patrzy na przestÄ™pcÄ™ w obliczu sÄ…du, kiedy ma wydać orzeczenie.Wynikiobserwacji musiaÅ‚y być bardzo smutne, gdyż gÅ‚Ä™boko westchnÄ…Å‚.Tym samym tonem, jakimdo niego mówiÅ‚ lejtnant, tonem Å›ciÅ›le urzÄ™dowym i takimże stylem, kapitan odpowiedziaÅ‚ ziskierkami ironii w oczach:- Nic panu nie pomogÄ™, panie lejtnancie.W skÅ‚adzie Bahnhofskommando nie jest, jakdotÄ…d, przewidziany etat weterynarza, a ja, jak pan widzi, jestem z oddziałów saperskich i nakoniach znam siÄ™ tyle, ile pan na lokomotywach.Jedno, co mogÄ™ dla pana uczynić, tokomisyjnie zastrzelić konia i wystawić panu zaÅ›wiadczenie, żeby siÄ™ pan mógÅ‚ przed swoimdowódcÄ… wykazać, iż konia nie mógÅ‚ pan uratować.Oto i wszystko.Lejtnant popatrzyÅ‚ naniego z przerażeniem.- Zechce pan kapitan zrozumieć, że jest to koÅ„ pana generaÅ‚a! Poza tym każą mi zaniego zapÅ‚acić z mojej gaży.- Ma pan zupeÅ‚nÄ… sÅ‚uszność.- Kapitan uprzejmie skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- ZresztÄ… jeżeli niezastrzelÄ™ konia komisyjnie, to nie ulega wÄ…tpliwoÅ›ci, że nie utrzymawszy pomocy sanitarnejzdechnie sam.Dobrowolnie.Kapitan westchnÄ…Å‚.- Takie wypadki zdarzajÄ… siÄ™ czasami i wierzchowym koniom panów generałów,niestety.BÄ…dz co bÄ…dz protokół stwierdzajÄ…cy zejÅ›cie konia otrzyma pan ode mnie, to jest wmojej mocy.- Przepraszam bardzo pana kapitana.W przepisach jest powiedziane, że - lejtnantotworzyÅ‚ instrukcjÄ™ i kapitan podniósÅ‚ z westchnieniem oczy na sufit - "od odpowiedzialnoÅ›cimaterialnej dowódca transportu może być uwolniony jedynie w tym wypadku, kiedy koÅ„zdechÅ‚ w miejscu, gdzie nie byÅ‚o żadnej wÅ‚adzy wojskowej, która by, w myÅ›l obowiÄ…zujÄ…cychrozkazów, byÅ‚a obowiÄ…zana do udzielenia pomocy, lub też jeÅ›li mimo obecnoÅ›ci takiej wÅ‚adzypomoc ta, z winy tejże wÅ‚adzy, zostaÅ‚a opózniona, lub też jeÅ›li udzielenie natychmiastowejpomocy nie mogÅ‚o mieć miejsca z powodu siÅ‚y wyższej, nie okreÅ›lonej niniejszÄ… instrukcjÄ….W takim wypadku jednak rzeczony koÅ„ lub inne zwierzÄ™ pociÄ…gowe (muÅ‚, osioÅ‚, byk, piestaborowy) nie może być pogrzebany, zanim powoÅ‚ana z najbliższego garnizonu komisjaweterynaryjna nie ustali protokolarnie: § a - przyczyny zasÅ‚abniÄ™cia konia, § b - przyczyny,dla której nie udzielono mu natychmiastowej pomocy, § c - bezpoÅ›redniej przyczyny zejÅ›cia,§ d.".Nawiasem trzeba dodać, że instrukcjÄ™ tÄ™, jak zresztÄ… wszystkie instrukcje austriackie,cechowaÅ‚o tak zwane austriackie gadanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]