[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie, nie ma potrzeby.Wskażę panu drogę.Obaj skierowali się w stronę schodów.Poszedłem za nimi, trzymającsię parę kroków z tyłu.Kiedy weszliśmy na górę, usłyszałem otwierane drzwi.Nakorytarzu niedaleko pokoju Giny pojawił się srebrny snop światła.Zobaczyliśmy cień Melissy, a po chwili jej całą postać.Miała na sobiekoszulkę i dżinsy.Była w skarpetach.Przecierała oczy, zbliżając się donas.Zawołałem ją po imieniu.Szybko do nas podbiegła.Ramp pokręcił głową i rzekł: Wciąż nic nie ma.To jest detektyw Sturgis, a to jest panna Melissa,córka pani Ramp.Milo wyciągnął do niej rękę.Uścisnęła ją.Miała suche wargi ipodpuchnięte oczy. Co pan zamierza uczynić, żeby ją znalezć? Co ja mam robić? Czy byłaś w domu, kiedy wyjechała pani Ramp? zapytał Milo. Tak. W jakim była nastroju? Dobrym.Troszeczkę podniecona tym, że jedzie sama.Pomyślałam, że może dostać ataku.Zaproponowałam, że z nią pojadę,ale odmówiła podniesionym głosem.Nigdy przedtem tak się do mnienie odzywała. Z trudem powstrzymywała się od płaczu. Powinnambyła nalegać. Czy wytłumaczyła, dlaczego chce jechać sama? Nie.Zapytałam, ale nie odpowiedziała.To nie było w jej stylu.Powinnam od razu się domyślić, że coś jest nie w porządku. Czy widziałaś, jak opuszczała posiadłość? Nie.Powiedziała wyraznie, żebym nie jechała za nią, wręcznakazała. Zagryzła wargę. Poszłam do siebie, położyłam się izdrzemnęłam, słuchając muzyki.Nie wiem, czemu tak chce mi się ciąglespać. To nerwy, moje dziecko stwierdził Ramp. Co mogło się jej stać? zapytała. Właśnie to staram się ustalić odparł Milo. Twój ojczymzadzwoni w kilka miejsc.A ja chcę rzucić okiem na pokoje i rzeczytwojej matki. Gdzie ma dzwonić? Nic nadzwyczajnego rzekł Milo. Stacje benzynowe, paręokolicznych szpitali tylko dla pewności. Szpitale! Chwyciła się za piersi. Och, mój Boże! Tylko dla pewności powtórzył Milo. Policja z San Labradorpewnie już to zrobiła przed nami, ale powinniśmy wszystko jeszcze razsprawdzić. Szpitale powtórzyła i zaczęła pochlipywać.Milo położył rękę na jej ramieniu.Ramp wyjął chusteczkę i podał mówiąc. Proszę. Gdy pokręciła przecząco głową i wytarła łzy dłońmi,schował chusteczkę do kieszeni i cofnął się parę kroków. Dlaczego chcesz zobaczyć jej pokój? zapytała. %7łeby bliżej ją poznać, zobaczyć, czy wszystko jest na miejscu.Może zostawiła jakieś ślady? Jeśli chcesz, możesz mi pomóc. Czy nie powinniśmy jej szukać? Strata czasu wtrącił Ramp.Odwróciła się do niego. To twoja opinia. Nie, to opinia pana Sturgisa. Więc daj mu to powiedzieć.Ramp poszarzał i jakby się skulił. Idę robić swoje rzekł i oddalił się od nas szybkim krokiem.Kiedy odszedł, Melissa odezwała się: Powinieneś mieć go na oku. Czemu? zapytał Milo. Ona ma o wiele więcej pieniędzy niż on.Milo zmierzył ją spojrzeniem. Myślisz, że to może być jego sprawka? Jeśli sądził, że na tym zyska, to kto wie? Lubi ekskluzywnerozrywki tenis, posiadłość tutaj, domek nad morzem, ale wszystko tonależy do mamy.Nie mam pojęcia, dlaczego się pobrali.Nawet ze sobąnie śpią, niczego nie robią wspólnie.On jest jak natrętny gość, który sięzasiedział i którego niemożna się pozbyć.Nie rozumiem, czemu gopoślubiła. Czy się kłócili? Nigdy odparła. Co ona w nim widziała? Nie zapytałaś jej o to? wtrąciłem. Tak, ale nie wprost, nie chciałam urazić jej uczuć.Zapytałam, colubi u mężczyzn.Odrzekła, że najważniejszą rzeczą jest łagodność itolerancja. Czy tak oceniała Rampa? Ja myślę, że on jest zwykłym wazeliniarzem. Czy dostanie jakieś pieniądze, gdyby coś się jej przytrafiło? Nie wiem. To łatwo stwierdzić.Jeśli nie pojawi się do rana, zajrzę do jejfinansów.A tymczasem może natrafię na coś w jej pokoju. Dobrze.Nie myślisz jednak, że coś się jej przytrafiło? Nie, skądże.Nie trzeba dublować pracy policji i wypuszczać się naposzukiwania.Chociaż niczego nie można pozostawić bez sprawdzenia.Osobiście przejrzałem policyjną listę zaginionych osób i pojazdów.Jestem sceptykiem od urodzenia.Rolls-royce bardzo rzuca się w oczy.Jeśli to nie poskutkuje, możemy jej dane przekazać policji stanowej ifederalnej, a nawet zamieścić ogłoszenia w gazetach.Z tym jednaknależy zachować ostrożność. A co z McCloskeyem? krzyknęła Melissa. Wiesz o nim?Milo skinął głową. To dlaczego nie pojedziesz.i go nie przyciśniesz? Zrobię to samaz Noelem, jak tylko zdobędę adres tego bandyty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]