[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- O co chodzi? - spytał ostro Diabeł.Therese wzięła głęboki oddech, opuściła wzrokna księgę, po czym zaczęła śpiesznie przerzucać strony,mówiąc jednocześnie:- Tytuł wicehrabiego Debenham został utworzonyi nadany bocznej linii arystokratycznej rodziny za czasówElżbiety.W ubiegłym stuleciu.- Zrobiła przerwę, żebysprawdzić inny wpis, zanim podjęła: -.ta linia wymarła,a tytuł przeszedł na najbliższego krewnego po mieczu, cooznaczało wędrówkę w górę rodowego drzewa i potemw poprzek, do głównej linii rodu.- Jak brzmi rodowe nazwisko? - Martin marszczył brwi.- Guisachan - odparła Therese, patrząc mu w oczy.Martinowi niewiele to powiedziało, natomiast Celiagwałtownie wciągnęła powietrze, a później zbladła.Therese pokiwała głową.- Owszem, moja droga, obawiam się, że przeszłośćwróciła, by cię dręczyć.Głowę rodu Guisachanów znaszjako hrabiego Glencrae'a.To nazwisko Martin pamiętał doskonale.Wyprostował się gwałtownie.- To on za tym stoi? - Przeciągnął dłonią po włosach.- Po tak długim czasie?- Nie - odparła cierpko Therese.- Nie on, jako że nieżyje.Tak się składa, że zmarł pięć lat temu.- Podniosłalornion do oczu i czytała dalej.- Obecny hrabia Glencrae, jak również wicehrabia Debenham, człowiek, którego wszyscy w towarzystwie znają pod tym drugim tytu­łem, to syn Mortimera Guisachana, Dominic LachlanGuisachan, aktualnie ósmy hrabia Glencrae.Podczas gdy ta informacja wyraźnie wstrząsnęła przeważającą częścią starszego pokolenia - Clarą, Therese, Heleną, Horatią, Martinem i Celią - pozostali, z Louisewłącznie, nadal nie wiedzieli, w czym rzecz.Popatrywalipo sobie, bez słów prosząc się nawzajem o wyjaśnienie,ale nikt takowym nie dysponował.Tymczasem ci, którzyrozumieli, wyglądali na ogłuszonych, nadal niedowierzających, lecz zarazem coraz bardziej zatroskanych.Horatia położyła dłoń na dłoni Celii.- Glencrae.Czy to on.?Celia przełknęła ślinę i przytaknęła.- To się zdarzyło tyle lat temu.Wszyscy w pokoju czekali, ale kolejne słowa nie padły.Wreszcie Diabeł stracił cierpliwość.- Co takiego zdarzyło się tyle lat temu? - zapytałostro, a w jego głosie pobrzmiewało ostrzeżenieprzed dalszą zwłoką.- O co tu, u czorta, chodzi? I jakimsposobem wmieszał się w to Dominic Lachlan Guisachan, ósmy hrabia Glencrae?Wydobycie tej historii w postaci choć odlegle przypominającej spójną całość chwilę trwało, w końcu wszakże dotąd niezorientowani ogarnęli sedno sprawy.Jeszczeprzed narodzinami kogokolwiek z tej grupy, pozaDiabłem i Vane'em, Celia, wówczas Celia Hammond,piękna młoda dama, zakochała się w Martinie Cynste-rze, czwartym synu księcia, ale rodzice woleli wydać jąza bogatego szkockiego arystokratę, niejakiego Mortimera Guisachana, siódmego hrabiego Glencrae.Hrabia był od Celii znacząco starszy, ona go nie kochała, lecz rodzice mimo to nalegali na ślub, toteż Celia i Martin uciekli, żeby pobrać się nad kowadłem w Gretna Green.- Dobry Boże! - Breckenridge, równie jak pozostali poruszony opowieścią, spojrzał na Heather, już wkrótceswoją żonę.- To dlatego zabrał Heather do Gretna Green?Żeby poślubić ją tam, odgrywając jakąś dziwaczną parodię?Heather ujęła jego dłoń.- Pozwól, że się powtórzę: tak się cieszę, że mnie uratowałeś.Na dłuższy czas zapadła cisza.Ucieczka Celii i Martina oraz ich ślub nad kowadłem nigdy nie stanowiły tajemnicy, w rzeczy samej, uważano je za wielce romantyczne, ale nawet Gabriel i Lucyfer nie znali tła owych zdarzeń - aż do tej pory wydawało się ono bez znaczenia.Wreszcie Martin, blady, z zaciśniętymi wargami, pokręcił głową.- Nie, nadal nie widzę w tym ani odrobiny sensu.Dlaczego ktokolwiek miałby porywać nasze córki? Sam Mortimer podszedł do sprawy ze spokojem.Zachowałsię, jak przystało na dżentelmena, elegancko się wycofałi pojechał do domu, na wyżyny.A skoro potem najwyraźniej się ożenił i spłodził co najmniej jednego syna.- To jedyne dziecko - wtrąciła Therese.Martin skłonił głowę.- Jednakowoż ożenił się i doczekał dziedzica.Dlaczego jego syn miałby teraz porywać nasze córki?- Córkę, za każdym razem jedną.- Breckenridge zerknął na Jeremy'ego.Ten potaknął.- A gdy odkrywał, że porwana przezeń dziewczyna woli innego, natychmiast się wycofywał, przy czym, w każdym razie w przypadku Elizy i moim, robił wszystko, żeby nas ocalić, czego ostatecznie z narażeniem życia dokonał.- Potoczył wzrokiem po zebranych.- Bezwzględu na to, co jeszcze można o nim powiedzieć, Dominic Lachlan Guisachan z pewnością nie jest szaleńcem ani człowiekiem bez honoru.Przyjrzawszy się bacznie Breckenridge'owi i Jere-my'emu, jak również Heather i Elizie, Diabeł skinął głową.- Nie mogę się z tym nie zgodzić.Co oznacza, że w tejsprawie nie poznaliśmy dotąd jakiegoś zasadniczegoszczegółu.- To prawda - rzekł Gabriel.- Ale jedna, a teraz jużnajprawdopodobniej dwie osoby znają całą historię.- Omiótł wzrokiem zwrócone ku niemu twarze.- Hrabiai Angelica.- Spojrzał na lady Osbaldestone.- Gdzieznajduje się główna siedziba Glencrae'a?Therese odnalazła stosowną część wpisu.- Zamek Mheadhoin, dolina Affric.- Na wyżynach.- Lucyfer pokiwał głową.- To tam jązabrał, tam ją znajdziemy.- Ruszajmy.- Demon skierował się do drzwi.Większość mężczyzn podążyła za nim.- Czekajcie - powstrzymał ich Diabeł.Przez kilkasekund w milczeniu wpatrywał się w księgę na kolanach lady Osbaldestone.Kiedy wreszcie się odezwał, mówił z rozwagą i pewnością siebie.- Musimy nauczyćsię doceniać hrabiego.Zaryzykował powrót do Londynu, pokazał się w towarzystwie.Nie mógł przewidzieć, że Angelica praktycznie sama zaaranżuje własne porwanie, nie był zatem przygotowany.Mimo to zaimprowizował, porwał ją, nie zwracając niczyjej uwagi, choć wszyscy wiemy, że Angelica nie dałaby się takpo prostu uprowadzić.Jeden błąd i każdy z obecnychusłyszałby jej wrzask.Hrabia wszakże błędu nie popełnił.Przeciwnie, wrócił nawet na przyjęcie i został tam jeszcze przez ponad godzinę, zyskując w ten sposóbna czasie, ponieważ to jego wyjątkowo śmiałe posunięcie zbiło nas z tropu.Później wyszedł w towarzystwie przyjaciela i udał się do klubu.ale nie spędził tam nocy.- Diabeł spojrzał na Therese.- Czy on ma londyńską rezydencję?Wczytała się w tekst, po czym prychnęła.- Glencrae House, przy Bury Street.- Tak blisko.- Diabeł znacząco się uśmiechnął.- Zabrał ją do tego domu i idę o zakład, że tam się przyczaili, rzut kamieniem od Dover Street, podczas gdy my przeszukiwaliśmy każdy jadący do Szkocji powózi na pięć dni dosłownie zapieczętowaliśmy drogi na północ.Przeczekali nas [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Oates Joyce Carol Moja siostra, moja milosc
    Oates Joyce Carol Moja siostra, moja miłoœć
    Oliver Lauren Delirium 01 Delirium
    Allen Danice Siostry Darlington 01 Zachowaj mnie w pamięci
    Yasmine Galenorn Siostry Księżyca 05 Night Huntress
    Keyes Marian Wakacje Rachel Siostry Walsh 02
    Proroctwo sióstr 02 Strażniczka Bramy Zink Michelle
    Keyes Marian Siostry Walsh 01 Arbuz
    Dotknąć prawdy Antoinette van Heugten
    Christine Mrok 04 Mroczna magia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kasiulenka.htw.pl
  • ?php include("s/6.php") ?>