[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do tego stopnia byli sobą zajęci, że wstrząśnięty Tamlinpewnego dnia się zorientował, iż nie odwiedzał grot Demonów Nocy od wielu miesięcy!Mniej więcej w tym samym czasie rodzice Vanji zauważyli, że powróciła jejchorobliwa bladość.Pewnego dnia Malin przyniosła radosną nowinę.- Christoffer się żeni! Z panną, którą poznał w Lillehammer, Lise-Merete Gustavsen,córką rajcy miejskiego.Uff, mam nadzieję, że nie zawrze małżeństwa ponad stan.No, ale jestprzecież chirurgiem.- I pomyśleć tylko, Christoffer! - mruknął Henning.- Ten malec, który łapał mnie zarękę, kiedy przechodziliśmy obok byka w oborze! Naprawdę osiągnął już wiek do żeniaczki?- Mój kochany, przecież on zbliża się do trzydziestki! Nasze dzieci są już dorosłe,Henningu.Nawet malutka Vanja skończyła siedemnaście lat.- Tak, tak, o tym nie musisz nam przypominać.Czyś widziała garderobę, jakązakupiła? Jestem przekonany, że ma dość sukien na całe życie.Ubiera się tak elegancko, naco dzień używa perfum i wymyślnie układa włosy.a mimo to tak rzadko wychodzi.Dlakogo się tak stroi?Vanja, siedząca akurat w pokoju obok, słyszała całą tę rozmowę.Christoffer?Christoffer się żeni? Od dawna go już nie widziała, ale tak trudno było sobie to wyobrazić.Jak wspaniale upływał im razem czas w dzieciństwie! Ona, Vanja, była co prawdaznacznie młodsza od Christoffera i Benedikte, ale to jakby nie miało znaczenia.Zwietnieumieli się ze sobą bawić.Aż wszystko to nagle się rozpadło.Najpierw Benedikte urodziła nieślubne dziecko i to była pierwsza oznaka, że skończyłsię czas zabaw.Pózniej Vanja zaopiekowała się swym demoniątkiem, a Christoffer zacząłkształcić się na lekarza.Teraz wszystko to minęło.Vanja wróciwszy do domu nie mogła już dłużej wierzyć, żebeztroskie lata dzieciństwa jeszcze trwają.To było po prostu niemożliwe.Naprawdę próbowała włączyć się w życie rodzinne, znów być jedną z nich, ale zewzględu na swą tajemnicę nie potrafiła się z nimi zjednoczyć.Wyrazne też się stawało, żeTamlin odbiera jej siły; w przeciwieństwie do niej nie odczuwał potrzeby snu.Czasami wydawało jej się, że jest osobą usposobioną niezwykle erotycznie, prawienimfomanką, która nigdy nie będzie miała go dość, tak jak i on zawsze był gotów, by się z niąkochać.Ale nie było to prawdą.W okolicy mieszkało wielu młodych chłopców, którzy chętniezawarliby z nią bliższą znajomość, lecz jej nigdy nic w nich nie pociągało.Gdy ich spotykała,wieczorami podczas igraszek z Tamlinem była jeszcze dziksza, bardziej wyuzdana, a on touwielbiał.Zajmowali się sobą godzinami, a Vanja budziła się pózno, wycieńczona i obojętnana świat.Musi wziąć się w garść, aby znów nie odesłali jej do babki!Benedikte szczerze się martwiła.Dostrzegała więcej niż inni, widziała, że z Vanją cośjest nie w porządku.Dziewczyna była jednym kłębkiem nerwów, choć nie wydawała sięnieszczęśliwa, przeciwnie, ale widać było, że dręczy ją niepokój, nie pozwala usiedziećspokojnie, a to nie wróżyło dobrze.W pierwszej chwili Benedikte zamyślała zwrócić się opomoc do ich przodków, ale nigdy nie miała z nimi bezpośredniego kontaktu jak Henning iwielu innych przed nim.Rozmyślała o kimś innym.O najbliższym krewnym Vanji.Tego wieczoru, zanim Benedikte położyła się spać, wyszła z domu i powędrowała wdół aleją, by spokojnie pomyśleć.Stanęła wreszcie, owiewana wieczornym wiatrem, z głową odchyloną w tył, zprzymkniętymi oczami.Próbowała zebrać myśli, mocno się skoncentrować.- Marco - szepnęła wreszcie.- Marco, ty, który kiedyś przybyłeś mi z pomocą doFergeoset.Czy możesz dopomóc nam i teraz? Nie wiem, gdzie jesteś, czy w ogóle nadalistniejesz, a już w ogóle nie mam żadnej pewności, że mnie słyszysz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]