[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie spała przez kilka tygodni.Ale wielmożny Medwayzawarł pakt z demonem.Gdyby mama go złamała i nie otworzyła portalu, na Deepdenespadłyby wszystkie możliwe klęski żywiołowe.Helena zajęła się układaniem chipsów w piramidkę na serwetce.Jej poprzednie ożywieniegdzieś zniknęło.- Rozmawiałyśmy o tym.Mama uważała, że lepiej będzie wpuścić demony na krótko.Ale itak strasznie to przeżywała.- Oczy Heleny wypełniły się łzami.- Szkoda, że nie umarłaszczęśliwsza.Eve zamrugała.Wyrzucając tę lawinę słów, Helena nawet nie zainteresowała się, skąd ona iJess wiedzą o Medwayach i portalu do piekła.Jess nakryła dłoń Heleny.- Tak mi przykro ze względu na twoją mamę.I na Kyle'a.- Spojrzała na Eve.Najwyrazniejobie nie mogły tego wszystkiego ogarnąć.Jak na Ziemię wydostały się piekielne ogary?Możliwe, że prześlizgnęły się przez portal między śmiercią Mala - demona Malphasa - achwilą, w której Helena zamknęła przejście.- Dziękuję - odpowiedziała Helena.- Tak czy inaczej, zrobiłam, o co mnie prosiła.W ogóletego nie rozumiem.Nawet nie wiem, czy to się dzieje naprawdę.Dajcie spokój, demony?Wyraznie poweselała i wrzuciła do ust chipsa.- Ale zamknęłaś? - dopytywała się Eve.- Chyba tak.Zrobiłam wszystko tak, jak mi powiedziała.Głównie chodziło o odśpiewaniepieśni i spalenie paru moich włosów.Uznałam, że to jakiś rodzinny przesąd, więc powinnamgo uszanować.Eve nie mogła uwierzyć, że Helena mówi o tym z takim spokojem.Może dlatego, że niedocierało do niej, że demony istnieją naprawdę.Podobnie byłoby z Eve, gdyby nie okazałosię, że posiada moc; gdyby nie puściła z dymem grupy demonów i osobiście nie spotkałagadającego psa z piekła rodem.Ale teraz Helena musiała poznać prawdę o demonach, chociaż dowie się jednocześnie, że jejchłopak został zabity przez stwora, który wylazł z portalu.Na pewno nie poczuje się od tegolepiej.Helena już zaczynała dochodzić do siebie.Mimo to Eve rozumiała, że powinnawiedzieć, co się dzieje, inaczej nie będzie bezpieczna.Miała za bliski związek z portalem.- Heleno, muszę ci coś powiedzieć.Wygląda na to, że zanim zamknęłaś portal, coś się z niegowydostało.Zamknęłaś go na pewno, prawda?- Tak.Podczas tej całej ceremonii musiałam skaleczyć rękę.Kiedy skończyłam, rana sama sięzamknęła.- Pokazała Eve prawą dłoń.- Mama mówiła, że po tym poznam, że wszystko jest wporządku.Ale.twoim zdaniem przez portal coś weszło.jakiś demon?- Demony pomniejsze - wtrąciła się szybko Jess.- Piekielne ogary.Wyglądają jak psymutanty.Wielkie, czarne, z ludzkimi twarzami.- Zaraz - przerwała Helena.- Vic mówiła, że właśnie takie psy ją zaatakowały.A wyuratowaliście jej życie.Myślałam, że wyobraznia ją poniosła przez te wszystkie okropnerzeczy.Byłam pewna, że goniły ją zwykłe psy, a wy je odpędziliście.- To wcale nie wyobraznia.Ani zwykłe psy -stwierdziła Jess.- Nazywają się wargry - uzupełniła Eve.- To demony.Sądzimy, że przeszły przez portal,zanim go zamknęłaś.Helena przycisnęła palce do ust.- I to one.? One zabiły Kyle'a, tak? I panią Taylor, i tego reportera? To są te dzikiezwierzęta, których nikt nie może zidentyfikować?- Tak - powiedziała po prostu Eve.Nie mogła wymyślić nic innego, żeby prawda zabrzmiałamniej przerażająco i tragicznie.Wszystkie trzy siedziały przez chwilę w milczeniu.Jedzenie stało nietknięte na stole.- Uważaj na siebie, Helena, dobrze? - odezwała się w końcu Jess, patrząc na nią poważnie.-Naprawdę musisz bardzo uważać.I nikomu o tym nie wspominaj.- Wargry wybierają konkretne osoby - wyjaśniła Eve.- Nie wiemy dlaczego.A ty maszzwiązek z portalem, więc mogą cię namierzyć.- Dotychczas byłam bardzo ostrożna.W ogóle nie zbliżam się do lasu ani nie wychodzę pozmroku.Tata każe mi się codziennie meldować, zanim niewróci do domu.- Dobrze.Bardzo dobrze - pochwaliła Eve.Miała nadzieję, że to wystarczy.Rozdział 13Zobacz, jest biologia, a Kyle'a nie ma.Wciąż się jeszcze nie przyzwyczaiłam - powiedziałaEve w poniedziałek rano, kiedy szły z Jess do stołówki.- Umarł dwa tygodnie temu.- %7łałuję, że byłam dla niego taka ostra i że go tak spławiłam, kiedy zaprosił mnie na kawę.jak ostatni raz go widziałam.- Eve przygryzła wargę, smakując waniliowy błyszczyk.- Musisz przestać o tym myśleć - skarciła ją Jess.-Po pierwsze, znam cię.Wiem, że na pewnonie byłaś ostra.Zdecydowana, jasne, ale nie ostra.A po drugie, Kyle nie powinien był sięumawiać ani z tobą, ani z żadną inną dziewczyną, skoro chodził z Heleną.To okropne, że nieżyje, ale prawa randkowania nadal obowiązują.- Eve! Jess! Jestem! - Eve obejrzała się przez ramię i zobaczyła Helenę, która szła w ichstronę korytarzem w towarzystwie Katy Emory i Belindy Delaware.- Mówiłam, że dzisiajprzyjdę do szkoły.Eve rzuciła Jess znaczące spojrzenie, a przyjaciółka kiwnęła głową.Koniec rozmów o Kyle'u
[ Pobierz całość w formacie PDF ]