[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Oddała komplement zeskromnym dąsem. Jeszcze nie ogłosiliśmy zaręczyn. Niechże pani nie będzie tak okrutna prosił Vance. Wie pani doskonale, że mogę dowiedzieć się z łatwością, okogo chodzi.A jeżeli pani zmusi mnie do szukania gdzieindziej, moja obietnica utrzymania pani nazwiska w tajemnicynie będzie mnie już więcej zobowiązywała.Panna La Fosse rozważyła ten argument. Spodziewam się, że może pan to znalezć, więc dobrze.mogę panu powiedzieć ufam jednak pańskiemu słowu.Otworzyła szeroko oczy i obdarzyła Vance a roztapiającym lódspojrzeniem: Wiem, że pan mnie nie zawiedzie. Ależ droga panno La Fosse! W głosie jego brzmiałbolesny wyrzut. Moim narzeczonym jest pan Mannix prowadzi wielkiimport futer.Widzi pan dodała z dyskretnym uśmiechem Louey.to jest pan Mannix.chodził kiedyś z Margy.Dlategonie chciał, bym została wmieszana w tę sprawę.Powiedział mi,że policja może go niepokoić pytaniami i nazwisko może dostaćsię do gazet.A to mogłoby mu zaszkodzić w interesach. Rozumiem doskonale mruknął Vance. A czy nie wiepani może, gdzie był pan Mannix w poniedziałek w nocy?Dziewczyna wyglądała na zaskoczoną. Oczywiście, że wiem.Był po prostu tutaj ze mną, od pół dojedenastej do drugiej nad ranem.Omawialiśmy nową rewię,którą się właśnie interesował.Chciał, bym objęła główną rolę. Jestem pewien, że odniesie tam pani wielki sukces -oświadczył Vance z rozbrajającą życzliwością. Czy pani byłasama w domu przez cały poniedziałkowy wieczór? Skądże? Myśl ta zdawała się ją bawić. Poszłam do Scandals , lecz wcześnie wróciłam do domu.Wiedziałam, żeprzyjdzie Louey.pan Mannix. Mam nadzieję, że ocenił pani poświęcenie. Wydawałomi się, że Vance był zawiedziony tym niespodziewanym alibiMannixa.I rzeczywiście, dalsze wypytywanie w tej sprawiewydawało się zbędne.Po chwili przerwy zmienił temat. Proszę mi powiedzieć, co pani wie o panu Cleaverze? Byłprzyjacielem panny Odell? O, Pop jest w porządku. Dziewczyna wyraznieodetchnęła z powodu zmiany tematu. To dobry chłop.Był poprostu zakochany w Margy.Nawet potem, gdy go rzuciła dlapana Spotswoode a, był jej wierny, jak to się mówi, zawsze zanią chodził, posyłał jej kwiaty i prezenty.Niektórzy mężczyznisą tacy.Biedny, stary Pop! Dzwonił do mnie nawet wponiedziałek w nocy, bym zatelefonowała do Margy w jegoimieniu i spróbowała urządzić jakąś zabawę.Być może,gdybym to zrobiła, ona żyłaby dziś jeszcze.Jakiż ten świat jestśmieszny, nieprawdaż? Tak, nieskończenie śmieszny. Vance palił spokojnieprzez chwilę.Podziwiałem jego opanowanie. O której godzinie pan Cleaver telefonował jdo pani wponiedziałek w nocy, czy przypomina sobie pani? Z głosu jego można było przypuszczać, że pytanie to niema żadnego znaczenia. Chwileczkę. Zacisnęła wargi. Była akurat za dziesięćdwunasta.Pamiętam, że ten mały zegar na kominkuwydzwaniał właśnie północ, i z początku nie mogłam Popadobrze słyszeć.Widzi pan, zawsze posuwam mój zegar odziesięć minut naprzód, ażeby się nie spóznić na umówionągodzinę.Vance porównał zegar kominkowy ze swoim zegarkiem. Tak, śpieszy się dziesięć minut.A co z tą zabawą? O, byłam zbyt zajęta rozmową o nowej rewii i musiałamodmówić.W każdym razie, pan Mannix nie miał ochoty nazabawę tej nocy.To przecież nie była moja wina, co? Ani trochę zapewnił ją Vance. Najpierw praca, potemprzyjemność.Szczególnie praca tak ważna, jak pani.A terazchciałem zapytać o jeszcze jednego mężczyznę i nie będę jużwięcej pani męczył.Jaki był stosunek między panną Odell adoktorem Lindquistem?Panna La Fosse zmieszała się naprawdę. Wciąż się obawiałam, że pan mnie o niego zapyta. W jej oczach widniała obawa. Naprawdę nie wiem, comam powiedzieć.Kochał się namiętnie w Margaret, a ona gozwodziła.Lecz pózniej żałowała tego, bo zrobił się zazdrosny,wariacko zazdrosny.Zatruwał jej po prostu życie.A raz, wiepan, zagroził, że zastrzeli ją, a potem siebie.Mówiłam Margy,by uważała na siebie.Ale ona widocznie nie bała się go.Wkażdym razie myślę, że bardzo ryzykowała.Och, myśli pan, żemógł.naprawdę myśli pan? A czy nie było tam jeszcze kogoś przerwał Vance kto żywił dla niej podobne uczucia kogoś, kogo pannaOdell miała powody się obawiać? Nie. Panna La Fosse potrząsnęła głową. Margy nieutrzymywała wielu zażyłych znajomości.Nie robiła częstychzmian, jeżeli pan wie, co mam na myśli.Nie było już nikogo,poza wspomnianymi przez pana, za wyjątkiem oczywiście panaSpotswoode a, który odbił ją Popowi przed paroma miesiącami.Była z nim na obiedzie w poniedziałek wieczorem.Chciałam, byposzła ze mną do Scandals stąd wiem o tym.Vance wstał wyciągając rękę. Była pani bardzo uprzejma.I nie ma pani zupełniepowodu do obaw.Nikt się nigdy nie dowie o naszej dzisiejszejrozmowie. Kto według pana zabił Margy? W głosie dziewczyny byłaniekłamana emocja. Louey mówi, że to prawdopodobniewłamywacz, który przyszedł po jej biżuterię. Jestem zbyt roztropny, by siać niezgodę w tymszczęśliwym stadle, choćby tylko przez zakwestionowaniezdania pana Mannixa rzekł Vanee na pół kpiąco. Nikt nie wie, kto zabił, lecz policja zgadza się z panemMannixem.Wątpliwości znów ogarnęły dziewczynę.Obrzuciła Vance abadawczym spojrzeniem. Dlaczego tak się pan tym interesuje? Pan nie znał Margy,co? Nigdy mi o panu nie wspominała.Vance roześmiał się. Moje drogie dziecko! Sam chciałbym wiedzieć, dlaczegomi tak diabelnie zależy na tej sprawie.Słowo daję, nie mogędać pani nawet najogólniejszego wyjaśnienia.Nie, nigdy niespotkałem panny Odell.Lecz moje poczucie sprawiedliwościzostałoby naruszone, jeżeli ukarano by pana Skeela, aprawdziwy sprawca uszedłby cało.Może staję sięsentymentalny? Zabawna historia, co? Ja się chyba też rozklejam. Skinęła głową, ciągle patrzącVance owi prosto w oczy. Zaryzykowałam cały mój miły dommówiąc to wszystko, bo jakoś panu uwierzyłam.Nie naciągnąłmnie pan chyba, co?Vance położył rękę na sercu i spoważniał. Droga panno La Fosse, gdy stąd wyjdę, niech się panizdaje, że nigdy tu nie wchodziłem.Niech pani po prostuwykreśli z pamięci mnie i pana Van Dine a.Jego zachowanie rozwiało najwidoczniej jej obawy, gdyżpożegnała nas już znowu z nieco kocim wdziękiem.Rozdział XVIISprawdzanie alibi(Czwartek, 13 września, popołudnie) Moje śledztwo idzie coraz lepiej zatriumfował Vance,gdy wyszliśmy znowu na ulicę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]